Mieszkanka naszego powiatu znalazła na drodze rannego jastrzębia. Nie chcąc zostawić zwierzęcia na pastwę losu, zabrała je do domu. A teraz ma kłopot. Nikt nie chce go od niej zabrać
Sytuacja, która przydarzyła się mieszkance Krzepic, w zasadzie może się przytrafić każdemu z nas. Dlatego dobrze wiedzieć, co w takiej sytuacji robić, bo – jak się okazuje – za odruch serca łatwo zapłacić bólem głowy. Szkoda jej ptaka, którego uratowała na drodze, ale też nie ma tak naprawdę pojęcia, jak się nim zajmować. I nie ma go komu oddać. Czy mimo tego, że jastrząb to gatunek objęty ścisłą ochroną, biedne ranne zwierzę tak naprawdę nikogo nie obchodzi? Czy pani Agnieszka za to, że zachowała się humanitarnie, będzie musiała teraz sama zapłacić za zabranie ptaka do schroniska? (jar)
Czytaj więcej w najbliższym wydaniu Gazety Kłobuckiej i e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS