Popów

„Jaką trawkę palą w Brukseli”

Radny dosadnie skomentował dotyczące rolnictwa koncepcje, które mają się pojawiać na salonach polityki unijnej.
JAROSŁAW JĘDRYSIAK
„Jaką trawkę palą w Brukseli”

Co do tego, że w tym roku był problem z suszą, wiedzą zapewne nie tylko rolnicy, którzy, jak się okazuje, mają trudności z uzyskaniem pomocy. Stąd uwagi, że system jest tak pomyślany, by wykluczał pomoc dla najbardziej poszkodowanych

Gmina pilnowała sprawy
Po dłuższym braku opadów 10 lipca wójt gminy Popów wystąpił do wojewody śląskiego o uznanie terenu gminy za obszar dotknięty klęską suszy. (Podobnie czyniono też w innych gminach w regionie). Odpowiedź nadeszła do urzędu w Zawadach po 21 lipca. Odmowna. Uzasadnienie tej odmowy przedstawiał radnym podczas październikowej sesji jeden z pracowników urzędu gminy. Mowa w nim o metodach pomiarów, na podstawie których stwierdza się, czy susza wystąpiła w stopniu uzasadniającym ogłoszenie klęski żywiołowej. Wydaje się, że odczucia i obserwacje rolników dokonane „w terenie”, na polach, nie mają tu siły argumentu.
Gmina ponowiła wniosek do wojewody 11 sierpnia.
– 24 sierpnia na stronie Instytutu Upraw i Nawożenia Gleb w Puławach pojawiła się informacja, że w gminie Popów występuje susza w uprawach ziemniaków, roślin strączkowych i drzew owocowych oraz na użytkach zielonych. Po następnym okresie raportowania za dotknięte suszą uznano także uprawy warzyw – referował radnym inspektor Konieczny.

Co czwarty z pomocą
W gminie Popów złożono 74 wnioski o oszacowanie strat spowodowanych suszą. Na tej podstawie policzono, że dotknęła ona ponad 40 ha ziemniaków, ponad dwa razy więcej areału upraw roślin strączkowych, ponad 8 ha upraw warzyw i niemal 45 ha łąk i pastwisk. Straty oszacowano na ponad 570 tys. zł. To statystycznie ponad 18% średniej rocznej produkcji gospodarstw, które wystąpiły o oszacowanie strat. Spośród wnioskujących tylko w 19 gospodarstwach straty przekroczyły 30% dochodu – to warunek, by właściciele mogli się starać o pomoc z ARiMR lub kredyty z niskim oprocentowaniem. Wspomniany procent liczony jest z całej produkcji roślinnej i zwierzęcej gospodarstw. To rodzi pewien problem. Kto ma jakieś dochody z hodowli, procentowo mniej ich traci na wyschniętych uprawach, zupełnie niezależnie od tego, że automatycznie ma też kłopoty z zapewnieniem paszy zwierzętom. Rolnicy zwykle zdecydowanie krytykują takie podejście do szacowania strat.

Czytaj więcej w najnowszym numerze GK lub na e-wydaniu.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Popów

Masz jakieś pytanie lub problem dotyczący naszego Tygodnika? Skontaktuj się z naszym biurem! Tel. 514 786 400

Więcej w Popów

Cenna akcja w Popowie

Jarosław Jędrysiak11 kwietnia 2024

Sołtysi są doceniani

Jarosław Jędrysiak20 marca 2024

Ile wydali na inwestycje?

Jarosław Jędrysiak2 marca 2024

60-latka niemal wjechała pod pociąg

Jarosław Jędrysiak27 lutego 2024

Skarżą się gminie na powiatowe drogi

Jarosław Jędrysiak19 lutego 2024

Ktoś podszywa się pod urzędników

Jarosław Jędrysiak16 lutego 2024