Materiały z gminy, własny wkład pracy – i wiele dziur na drogach dojazdowych do pól zniknęło
Na najniższym, sołeckim szczeblu samorządu w Dankowicach dużo się dzieje. Jak się wydaje, grono aktywnych mieszkańców postanowiło wiele spraw wziąć w swoje ręce i udowodnić, że sporo się da zrobić, jeśli tylko są chęci. W internecie chwalą się już swoimi dokonaniami. A to doprosili się lepszego oznakowania przejazdu pod wiaduktem, a to pozbyli się zarośli i uporządkowali teren wokół boiska. Postarali się też o to, by poprawić stan bocznych dróg na swoim terenie. Z gminy dostali, jak sami komunikują, tłuczeń na te drogi.
– Tak właściwie to nie był to tłuczeń, a raczej gruz, który mieliśmy w związku z pracami inwestycyjnymi przy chodnikach – mówi burmistrz Krzepic.
Gmina przekazała ten materiał dankowiczanom. Drogi dojazdowe do pól są na bieżąco użytkowane, więc ich poprawa była jak najbardziej zasadna. Poszło na to 25 przyczep tłucznia. Mieszkańcy sami go do Dankowic przetransportowali i sami też przy jego pomocy naprawiali drogi.
– Jako jednostka pomocnicza gminy sołectwo działa teraz znakomicie. Współpraca z gminą układa się wręcz modelowo – nie szczędzi pochwał Krystian Kotynia.
Koordynacją tego drogowego czynu społecznego mieszkańców zajęli się członkowie rady sołeckiej, Krzysztof Mielczarek i Mateusz Kluba. (jar)
Facebook
YouTube
RSS