Ciągle nie ma odpowiedniego rozwiązania problemu dostępności lekarza w ośrodku w Opatowie. Doszło do tego, że ludzie stoją w kolejkach już od wczesnego ranka. Albo nie stoją i wybierają się do ośrodka w Krzepicach
– We wrześniu poruszałem temat dostępu do opieki medycznej. Przypuszczałem wtedy, że sytuacja w listopadzie i grudniu się jeszcze pogorszy. I tak się stało. Przed ośrodkiem zaczynają się tworzyć kolejki jak u specjalistów. A tu jest przecież lekarz pierwszego kontaktu – alarmuje Tomasz Macherzyński.
Sołtys Opatowa mówił podczas grudniowej sesji rady gminy, że wielu jeździ teraz do ośrodka w Krzepicach, bo w Opatowie trudno się do lekarza dostać.
– W poczekalni w Krzepicach większość czekających w kolejce do lekarza to mieszkańcy naszej gminy. Usłyszałem od nich wiele gorzkich słów na temat tego, jak działa w Opatowie służba zdrowia – dodał Macherzyński.
Problem z obsadą personalną ośrodków wiejskich polegać ma – jak tu i ówdzie tłumaczy samorządowcom dyrektor ZOZ-u Marian Nowak – na braku chętnych do pracy w takich miejscach. Młodzi lekarze wolą po prostu pracować w mieście, tam mieszkać i myśleć o rozwoju zawodowej kariery. W Opatowie zainteresowali się tą kwestią na tyle głęboko, że postanowili poszukać lekarzy na własną rękę. Z jakim wynikiem?
Czytaj więcej w najnowszym numerze GK lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS