Nie ma pewności, czy w styczniu w Opatowie znów będzie pracowało dwóch lekarzy. Jeden raczej nie jest w stanie przyjąć setek pacjentów miesięcznie. Poszukiwania stałego zastępstwa na razie są nieskuteczne. Rozgoryczenie mieszkańców Opatowa jest coraz większe
Jarosław Jędrysiak
Mieszkańcy Opatowa aktywnie zabiegają o rozwiązanie kryzysu kadrowego w ich własnym ośrodku zdrowia. Pismo w tej sprawie trafiło między innymi do lokalnych samorządowców i na sesji rady gminy 30 grudnia temat ponownie wywołał radny Piotr Rojszczyk.
Zastępcy nie znają historii chorób
– Ta sytuacja trwa już od dwóch lat. Mieszkańcy czują się totalnie bezsilni. Proszą o pomoc także lokalną prasę. Trudno się nie zgodzić z ich przekonaniem, że zasługują na to, aby ich lekarz rodzinny miał świadomość, kogo leczy. Bo dziś jest tak, że każdorazowo trzeba od początku tłumaczyć historię choroby kolejnemu lekarzowi. Bo ci na zastępstwach ciągle się zmieniają – mówił radny Rojszczyk.
Czytaj więcej w najnowszym numerze GK lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS