KONTROWERSJA. Czy w Urzędzie Gminy Panki jest „mobbing, poplecznictwo i nierówne traktowanie, a pracowników przyjmuje się po znajomości”? Tak wynika z listu ze skargami pracowników na stosunki panujące w urzędzie. Wójt jest innego zdania i pyta: „Czy wymaganie sumiennej pracy przez całe 8 godzin to mobbing?”
Jarosław Jędrysiak
Pracownicy tłumaczą, że napisanie listu podyktowane było pojawieniem się w urzędzie nowej osoby – sekretarz gminy Sylwii Piątkowskiej, a zasady, na jakich pracuje, budzą ich wątpliwości.
Przyszła i się „szarogęsi”?
– W pierwszych dniach swojej pracy zażądała umowy na czas nieokreślony, gdzie inni pracownicy zatrudnieni w urzędzie przechodzili okres próbny na umowach czasowych. Następnie zażądała podwyżki w stosunku do pensji byłej pani sekretarz, która posiadała wieloletnie doświadczenie – czytamy.
Pracownikom nie podoba się też zajmowanie się przez sekretarz sprawą szkoły w Aleksandrowie. A także zmiana zakresu jej obowiązków. Jak zauważono, są one inne niż poprzedniczki, bo część rozdzielono między pozostałych urzędników. Przy większej pensji.
Także decyzje sekretarz dotyczące wydatków na rzecz urzędu zostały skrytykowane.
– Dokonała licznych zakupów, mimo iż był koniec roku i owe zakupy nie były planowane w budżecie na 2015 rok – dowiadujemy się.
Chodzi o zakup telewizora, mebli, ekspresu do kawy, o remont w urzędzie. I to w sytuacji, gdy mówi się jednocześnie o oszczędnościach, o konieczności zamknięcia szkoły w Aleksandrowie.
Wójt, któremu przedstawiamy te wszystkie zarzuty, bierze w obronę swoją pracownicę.
Czytaj więcej w najbliższym, piątkowym numerze GK lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS