PROBLEM. Miejscowi nie mają z tym żadnego problemu, ale obcy kierowcy już tak. Znak przy drodze powiatowej można odczytać błędnie, a wtedy może tu dojść do wypadku. A rozwiązanie jest banalnie proste
Jarosław Jędrysiak
Chodzi o drogę powiatową w rejonie stawów w Zbrojewsku. Droga ta wije się tu pomiędzy zbiornikami wodnymi i krzyżuje z innymi drogami pod różnymi kątami. W takich sytuacjach zwykle pod znakiem ostrzegawczym umieszcza się żółtą, kwadratową tablicę z rozrysowanym skrzyżowaniem i ukazanym przebiegiem drogi głównej. Tak jest i tutaj. W czym więc problem?
Drogi się zmieniły
Jak wiadomo, skrzyżowanie jest wtedy, gdy krzyżują się dwie drogi posiadające jezdnię. Gdy do drogi asfaltowej dobiega droga gruntowa – to skrzyżowania formalnie nie ma. Tak jakby tej drogi zupełnie nie było. Drogi gruntowej nie nanosi się też na wspomniane żółte tablice z rozrysowanymi skrzyżowaniami.
Znak w Zbrojewsku stoi w specyficznym miejscu, kilkadziesiąt metrów od niewidocznego stąd skrzyżowania – ukrytego za laskiem i za zakrętem. Pokazuje zakręt drogi głównej w lewo. Gdy go ustawiano, pomiędzy nim a skrzyżowaniem, którego dotyczy, była po lewej tylko droga gruntowa nad stawami. Tę drogę jednak potem wyasfaltowano. Powstało więc nowe skrzyżowanie. Ta nowa droga nad stawami jest oczywiście drogą podporządkowaną. Wszyscy miejscowi o tym wiedzą. Ale obcy – już niekoniecznie. Bo stary znak stoi tuż przed nowo powstałym skrzyżowaniem, tak jakby to jego dotyczył. A dotyczy skrzyżowania położonego dalej.
Czytaj więcej w najnowszym numerze GK lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS