PROBLEM. Stan techniczny zachowanej zabytkowej bramy zamku dankowskiego jest coraz gorszy. Mimo że istnieje plan remontu, na razie nie ma widoków na to, by miał się on rozpocząć. Obiekt nie jest bowiem własnością gminy, lecz parafii, a parafia nie dysponuje wystarczającymi środkami
Jarosław Jędrysiak
Sprawa ta od czasu do czasu powraca, bo wielu leży na sercu stan najcenniejszego zabytku w gminie Lipie (i bodaj nie tylko). W grudniu wypowiadała się w tej sprawie na sesji także wójt gminy.
– Gmina Lipie nie wykona żadnych prac przy bramie zamku, ponieważ nie jest właścicielem tej nieruchomości. Właścicielem jej jest parafia Danków. Parafia sama tego chciała, mówiąc otwarcie. Proszę więc nie obwiniać gminy Lipie za stan tej bramy, bo my nie możemy inwestować w coś, co nie jest własnością gminy – wypowiadała się na forum rady gminy wójt Bożena Wieloch.
Dodajmy, że już kilka lat temu na zlecenie gminy powstało studium historyczno-konserwatorskie dotyczące bramy dankowskiej i projekt jej budowlanego ratowania. Dokumenty te, którymi sprawę ratowania zabytku wsparła gmina, są jeszcze ważne. Ciężar ratowania bramy zamkowej, na ile nam wiadomo, przekracza możliwości parafii, która jako właściciel miałaby się tym zająć – bo wymaga kwot najmniej kilkusettysięcznych. Gmina i tu by rzecz raczej wsparła.
– Jeśli parafia zacznie remont Bramy Krzepickiej, to na pewno będę prosić radę gminy o to, aby na tyle, na ile nas będzie stać, przekazać na to zadanie środki w formie dotacji. Ale to wtedy, gdy rozpocznie się remont – deklarowała wójt Wieloch.
Parafia sama musiałaby się ubiegać o środki finansowe. Na pewno tego rodzaju zadania powinny być po prostu wspierane środkami przez wyższe szczeble administracji. Zamek w Dankowie jest zabytkiem klasy na pewno ponadlokalnej. Odpowiedzialni za zabytki, jak się wydaje, tego rodzaju obiekty powinni mieć pod opieką w takim sensie, że ich utrzymaniem nie byłyby obarczane lokalne społeczności – czy to parafialne, czy gminne. W tej chwili bardziej wygląda jednak na to, że ten ciężar dziedzictwa historii spoczywa przede wszystkim na barkach tych, którzy żyją w jego cieniu.
Abstrahując od tego, kto się zadania podejmie – Brama Krzepicka zamku w Dankowie na pewno wymaga podjęcia pilnych działań ratowniczych. Dziś od strony zewnętrznej u góry ściany pozostał tylko słabo się już trzymający łuk ceglany, gdy jeszcze na zdjęciach sprzed pół wieku była tu prawie pełna ściana. Pozostały łuk zapewne nie przetrwa dłużej niż kilka lat. Cała frontowa część bramy jest rozsadzana przez mróz – co rok coraz dalej. Prawdopodobnie „doczekamy się” czasu, gdy zupełnie runie. Chyba że jednak zapadną odpowiedzialne decyzje, aby do ratowania zabytku dążyć wszelkimi możliwymi sposobami.
Facebook
YouTube
RSS