Stanisławów, Lindów

Aleja lipowa do wycinki?

Mariusz Widera wielokrotnie domagał się na sesjach wycinki lub podcięcia drzew przy drodze powiatowej. Mamy sygnał od czytelnika, który jest zwolennikiem pozostawienia alei lipowej możliwie nietkniętej.
Aleja lipowa do wycinki?

PRZYRODA. Przy drodze powiatowej rośnie majestatyczna aleja starych lip. Czy powinna tu być nadal, czy może są z nią duże problemy – i trzeba ją wyciąć?

– Mamy tu, w Lindowie i Stanisławowie, wyjątkową ozdobę w postaci alei lipowej. Ale nie wiem, jak długo ona przetrwa, bo co trochę widzi się, jak kolejne drzewa są wycinane. Wydaje mi się, że z niskich pobudek i bez przemyślenia sprawy – mówi nam nasz czytelnik z gminy Lipie. Mężczyźnie wcale nie chodzi tylko o estetykę. Mówi, że gdy lipy kwitną, pszczelarze przywożą tu roje pszczół. Nawet z dalszej odległości.
– Skąd będzie miód lipowy, jeśli takie aleje powycinać? Do tego w koronach drzew mają siedliska gołębie grzywacze. Gdzie one się podzieją, gdy nie będzie drzew? – pyta mężczyzna. Czytelnik z Lindowa zwraca uwagę na coś jeszcze.
– Rozumiem wycinkę starych, spróchniałych drzew, bo takie mogą narobić szkód. Ale zauważyłem, że często pod topór idą drzewa całkiem zdrowe. Komuś przeszkadzają? – pyta nasz czytelnik. – Zastanawiam się, czy to nie jest czasem czyjś „złoty interes”. Może ktoś dąży do wycięcia drzewa, bo chodzi mu o drewno? I dlatego te spróchniałe czasem stoją sobie spokojnie, bo po co komu próchno? – dorzuca.
Mężczyzna odrzuca argumentację, że drzewa to „przydrożni zabójcy”. I wycina się je dla bezpieczeństwa. Mówi, że to nie drzewo zabija kierowcę, a nadmierna prędkość.

Stały punkt na sesji
Na sesjach w Lipiu temat wraca jak bumerang.
– Nawet podczas ostatniej sesji mocno domagałem się od dyrektora zarządu dróg, by wreszcie zrealizowano wnioski mieszkańców o wycinkę – mówi sołtys Lindowa i radny Mariusz Widera. Rzeczywiście, dyrektor Kucharczyk miał okazję nie raz nasłuchać się o tych drzewach, bo odpowiada za nie właśnie Powiatowy Zarząd Dróg w Kłobucku.
– W ciągu ostatnich 2 lat na terenie powiatu wycięliśmy 460 drzew. W tym sezonie będzie to 160. Wybieramy te, o których wycięcie wnioskowano, także te, które zagrażają bezpieczeństwu ludzi mówi Andrzej Kucharczyk.
Ktoś trafnie zauważył, że kiedyś sadzono drzewa przy drogach, bo jeździło się furmankami, a konie potrzebowały cienia. Teraz jeździ się autami. Nawet przy 50 km/h uderzenie w pień może być groźne. Stąd tendencja do likwidacji takich przydrożnych alei.

Analizują indywidualnie
Ewa Wieloch z lipskiego urzędu gminy – który wydaje decyzje o wycince drzew na wniosek PZD – podkreśla, że nie ma miejsca na samowolkę.
– Każde drzewo przed wydaniem zgody jest objęte wizją lokalną, poddane analizie – mówi urzędniczka. Jeśli drzewo jest siedliskiem dla organizmów chronionych, robi się dodatkowe ekspertyzy. Generalnie walory estetyczne i przyrodnicze alei są doceniane. Ale względy bezpieczeństwa traktuje się jako ważniejsze. Zwykle takie jest oczekiwanie ludzi.
– Dość często słyszę od mieszkańców, że wycinamy mało drzew i „czekamy, aż stanie się coś złego”. Najczęściej mieszkańcy oczekują właśnie wycinania drzew – dodaje Ewa Wieloch.

Co na to mieszkańcy?
Z jednej strony na sesjach są prośby, by wycinać, z drugiej – mamy sygnał z kompletnie odwrotnym oczekiwaniem. Co na to mieszkańcy obu wsi?
– Stosunek do tej alei to u nas odwieczny problem. Jedni uważają, że drzewa powinno się powycinać. Inni znów podkreślają, że to ozdoba wsi. W Stanisławowie nie ma w tej sprawie jednej opinii. Zdania są podzielone – mówi nam Ewelina Kamieniecka, sołtyska.
Nieco inaczej jest w Lindowie.
– Moje stanowisko na sesji nie wzięło się znikąd. Prowadziłem rozeznanie, czego oczekują mieszkańcy. Wynik był jednoznaczny. Niemal wszyscy są za wycięciem drzew, najlepiej wszystkich. Na 52 domy tylko w 4 nie podpisano takiego wniosku – podkreśla Widera.
Dla wielu mieszkańców uciążliwości życia w cieniu alei dominują nad jej pięknem. Drzewa ograniczają widoczność na wyjazdach z posesji, te stare sypią suchymi gałęziami i grożą zawaleniem się na domy czy ludzi. Późną jesienią jest pełno butwiejących liści do zagrabiania. No i pnie ograniczają miejsce na chodnik. Powodów do wycinki – przynajmniej tyle, ile nasz czytelnik podaje argumentów za pozostawieniem alei.

A co z drewnem?
A czy ktoś zarabia na boku na drewnie z wyciętych drzew?
– Losy drewna nie są żadną tajemnicą. Akcję wycinki drzew prowadzą na nasze zlecenie podmioty zewnętrzne. One zagospodarowują drewno, a my mamy za to niższą cenę usługi – opisuje dyrektor Kucharczyk.
Czy wątpliwości naszego czytelnika zostały rozwiane? Zapewne nie, bo to jeden z tematów, w których zdania bywają podzielone. Może więc „racja” powinna tu być po prostu przy większości? (jar)

Zobacz komentarze (1)

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Stanisławów, Lindów

Masz jakieś pytanie lub problem dotyczący naszego Tygodnika? Skontaktuj się z naszym biurem! Tel. 514 786 400

Więcej w Stanisławów, Lindów