Na pierwszy ogień dzisiejszej satyry idzie pani Joanna Maruszczyk, czyli dyrektor lokalnego Zespołu Opieki Zdrowych nad Chorymi. Nasza pani dyrektor jest naszą ulubioną panią dyrektor i wcale nie dlatego, że jedyną. Jak się z poprzedniego wydania gazety dowiedzieliśmy, pani Joanna uspakaja zdrowych, którzy ewentualnie trafią do szpitali, w których leżą chorzy, bo nic im póki co nie zagraża. A wszystko dzięki temu, że Narodowy Fundusz Zapobiegania Wyjściu ze Szpitala bez Powodu zabezpieczył środki na skuteczne działania szpitali w Kłobucku i Krzepicach, aż do 2021 roku. Jednak, jak czytamy w oświadczeniu NFZ, nie wszystko jest takie różowe, bo w umowie dofinansowania naszych szpitali zapisano, że finansowanie może trwać do wspomnianego roku lub do wyczerpania zapasów. Reasumując, spełniło się życzenie mecenasa lokalnej medycyny, czyli dra Maliny, czyli że im mniej pacjentów w szpitalach – tym są one bardziej rentowne. Było się śmiać?
Popów stał się stolicą bogactwa w naszym powiecie. Wszystko to po tym, jak przeprowadzono ogólnopolski ranking, który oblicza, ile można zaoszczędzić w danej gminie w ciągu roku na jednego mieszkańca. I z tego wyniku to wyszło, że w naszym powiecie najszybciej i najwięcej oszczędza się właśnie w Popowie. A wiadomo, jak są oszczędności, to i bogactwo jest. Zastanawialiśmy się w redakcji, co się stało, że tak właśnie się stało, ale nie poradziliśmy sobie z tym. Poprosiliśmy więc o komentarz do tej bardzo dobrej nowiny samego wójta Popowa – czyli pana Bolesława. Zgodził się, jak zawsze, na publikację w pełni i bez autoryzacji swojego przemówienia. Oto ono: „Jako wójt najbardziej oszczędnej gminy w powiecie najbardziej chciałem podziękować najbardziej zaangażowanym w proces oszczędzania. Nikt wcześniej na taką skalę w naszej gminie jeszcze nie oszczędzał. Jednocześnie zwracam się do moich mieszkańców z ogromną prośbą o to, że skoro już tyle zaoszczędzili, a czasy są jakie są, czyli dobre są, to aby pomogli gminie w zakupie 4 wozów bojowych dla OSP, co odbije się szerokim echem wśród mieszkańców pozostałych gmin i może i oni kupią wozy dla OSP”. W Popowie to lepiej się nie chwalić oszczędnościami.
3. W gminie Opatów to źle się dzieje, oj źle. Nie dość, że wójt Sośniak w pojedynkę walczy z brojlerami, które chcą na jego ziemi na potęgę nieść jaja, to jeszcze kolegę partyjnego, a przewodniczącego rady, Łacnego, atakuje inny – nie kolega, ale też z rady – czyli Andrzej Zalski. Podczas ostatniej sesji się takie rzeczy tam działy, jakie do tej pory się nie działy. Radny Zalski do tej pory wypominał grzechy Łacnemu z pamięci, ale tym razem postanowił to zrobić inaczej i mu z kartki wszystko wypomniał. Po sesji nasz redaktor dostał skan kartki, bo nie wszystko zanotował, a radnemu zależało, aby jednak wszystko zanotował. Szanując czas naszych czytelników, przytoczymy tylko te grzechy, które podobno przewodniczący Łacny popełnił, a które według listy są najważniejsze.
- „nigdy pan nie kupił u mnie nic z chemii domowej na fakturę”;
- „unikasz pan mnie jak ognia, jadąc przez Zwierzyniec”;
- „przejeżdżając kiedyś obok mojej firmy, rzucił pan niedopałkiem, wiedząc, że u mnie wszystko łatwopalne jest”;
- „przed rodzinnym domem starosty Kiepury powiedział pan do mnie kiedyś przy świadkach: «Andrzej od chemii, co ciągle pierdzieli»”;
- „chciał mnie pan wciągnąć do PSL, ale tylko na członka”;
- „i wreszcie nie wierzy pan, że wszystko zarobiłem uczciwie, bo gdybym zarobił, to byłbym w PSL”.
Teraz Panki, a tam, po braku zmian w poprzednim tygodniu, znów są zmiany, i to podobno mające zwiastować nadejście lepszego. Otóż po tym, jak cała opozycja pozaparlamentarna wyszła na ulice Panek protestować przeciwko pozostawaniu wójta na stanowisku wójta, pojawiła się nowa informacja, że Antonina skłoniła wójta do podpisania porozumienia z inną gminą, ale nie tą leżącą na terytorium Polski, a na terytorium Ukrainy. Opozycja wietrzy przy tym spisek, że wójt chce do wojny doprowadzić, aby wyciszyć sprawę Antoniny. Aby temu zapobiec, z każdej ze stron przeciwnicy wójta tworzą wojska terytorialne na granicy Panek, a najwięcej ma ich być w lasach. Jeśli tylko obce wojska uderzą w Panki, to opozycja najpierw wyda do niewoli wójta, a on wtedy ma wydać Antoninę. Wydaje się to dość dziwną akcją, ale jednak może się tylko tak wydawać…
W Miedźnie chcą mieć basen. Wójt ostatnio wyszedł w niedzielę po mszy na ambonę i chciał to oficjalnie mieszkańcom ogłosić, ale że z głosem miał problemy, to poprosił swoją sekretarz, aby dobrą nowinę ogłosiła z kartki, którą przyniósł. Kartka najpierw była odczytana na mszy, później po mszy na zewnątrz kościoła, a na koniec dotarła do nas do redakcji. Oto jej treść: „Będziemy mieli basen w Miedźnie. Będziemy mieli i już. Jak zmiana, to tylko dobra zmiana, a każda zmiana z braku basenu na nowy basen to przecież dla nas zmiana. Ja też dla naszej gminy jestem zmianą. I ta zmiana to też dobra zmiana, a jeśli ktoś się z tym nie zgadza, to przecież basenu może nie być wcale i wtedy nie będzie żadnej dobrej zmiany”. Jak nic w gminie się zmieniło. Od minionego piątku nie należy się już obawiać o kwietniki na kłobuckim rynku. O pszczoły i mszyce również nie. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom mieszkańców, aby kwiaty kwitły cały rok, a nie tylko co rok, gmina postanowiła je ubezpieczyć. Ubezpieczyła je na wypadek pożaru, powodzi, zamarznięcia i upadku z wysokości. Nie wiemy, gdzie dokładnie je gmina ubezpieczyła, ale podobno radny Wałęga przeszedł nagle z opozycji do koalicji. Tych pszczół to jednak musiało byś sporo…
Oprac. Konrad Ziębicki
Z kroniki jeszcze nie kryminalnej wiele ciekawego nie ma. Urlopy. Z życia Koalicji Samorządowej, która póki co Kłobuckiem rządzi, to obiecaliśmy panu Krakowianowi po tym, jak się na nas pogniewał, że do końca wakacji go nie dotkniemy i niech tak zostanie.
Facebook
YouTube
RSS