Cztery promile alkoholu miał we krwi 31-letni pacjent, który podczas udzielania mu pomocy w szpitalnym ambulatorium stał się agresywny i zaczął demolować gabinet zabiegowy. Straty oszacowano na 5 tys. zł
Krewki po alkoholu pacjent trafił do szpitala z racji stanu, do jakiego się doprowadził. Niejednokrotnie słyszy się, że pijani pacjenci potrafią reagować agresją wobec osób, które próbują nieść im pomoc – jak ratownicy medyczni, lekarze. Tym razem 31-letni mężczyzna zaczął demolować wyposażenie gabinetu w szpitalnym ambulatorium. Zdarzenie wyglądało koszmarnie, bo przy okazji krwią wymazane zostały ściany, drzwi i podłoga w pomieszczeniu, gdzie próbowano mężczyźnie udzielić pomocy. Konieczne okazało się wezwanie policji.
Zdarzenie opisuje portal Jaslo4U. Przed atakiem szału mężczyzna miał bawić się na imprezie zakrapianej alkoholem. Musiał go spożyć niemało, skoro potem stwierdzono u niego aż 4 promile. 31-latek z powiatu jasielskiego, choć szczupły i na pozór nie wyglądający na siłacza, w ataku poalkoholowego szału miał niszczyć wszystko, co napotkał na drodze. Zdewastował drzwi, pozrywał klamki. Dał radę nawet przesunąć ważący 300 kg stół operacyjny. Teraz odpowie za swoje zachowanie i za szkody, które poczynił. Oszacowano je wstępnie na 5 tys. zł. (red)
Facebook
YouTube
RSS