Humor

Satyra nie tylko polityczna

Satyra nie tylko polityczna


Zaczynamy dzisiejsze wydanie satyry od satyry na temat kłobuckich kwietników. Otóż w miniony wtorek obchodzono hucznie Światowy Dzień Pszczoły. W związku z powyższym zaproszono wszystkie do tej pory zapylające kwiaty w kłobuckich kwietnikach afrykańskie pszczoły na imprezę do lokalu gastronomicznego na piętrze kłobuckiego Domu Handlowego „Maluch”. Pszczoły witał sam burmistrz w przebraniu bąka. Temacik pomagała mu ogarnąć pani kierownik przebrana w strój pszczoły. Zleciały się wszystkie zapylające pszczółki. Mszyc nie zaproszono. Podobno magistrat brzydzi się mszycami i nikt ich zapraszać nie zamierza. Impreza odbywała się do 22, po czym burmistrz odleciał w swoją stronę, a pszczoły to jeszcze zostały do rana, bo tak się opiły swojego miodu, że nie mogły odlecieć. Jak impreza to impreza!


Z życia PSL teraz. A konkretnie chodzi o starostwo powiatowe i tamtejsze życie członków PSL. Ostatnio wpadł d o naszej redakcji jeden z takich właśnie członków z nieoficjalną informacją z oficjalnego źródła. Prosił o anonimowość, a poinformował nas, że nie zgadza się ze stanowiskiem członków zarządu swojej partii, a konkretnie ze stanowiskiem starosty. Podobno na ostatnim spotkaniu klubowym kolegów zapadła ostateczna decyzja o tym, że starosta Kiepura będzie startował na wójta Wręczycy. Starosta miał stwierdzić, że jak już dom we Wręczycy ma, to bez sensu jeździć do Kłobucka do roboty. Woli robić na miejscu i nie tracić kasy na paliwo. I niby w tym nic dziwnego by nie było, ale pomysł drugi, jaki padł na spotkaniu, to przeniesienie stolicy powiatu po wygranych przez starostę wyborach do… Wręczycy. Powodem takiej decyzji mają być dwie kwestie. Jedna to wypowiedzenie przez Urząd Skarbowy wynajmu części budynku, który obecnie wynajmuje starostwo, a drugi taki, że jeśli starosta zostanie wójtem Wręczycy, to nadal chciałby zaglądać do starostwa. Pan Henryk podjął już nawet kroki w tej kwestii i wszystkie powiatowe imprezy organizuje teraz we Wręczycy. Sprzeciw na posiedzeniu wniósł oficjalnie burmistrz Krzepic, bo on też kiedyś chciał, aby powiat miał swoją siedzibę w Krzepicach, i wtedy Henryk Kiepura nie chciał. No to możebyć ciekawie.


W Krzepicach bez zmian. Dalej żłobka jak nie było – tak nie ma. Sam burmistrz dalej brnie w coraz bardziej poważne oświadczenia. Po ostatniej satyrze to przysłał nam dwa oświadczenia, ale jedno nie było skierowane do nas, więc publikujemy tylko to właściwe. Oto ono: „Do mieszkańców mojej gminy! Nieprawdą jest, jakoby prawdą było to, co napisano w «Gazecie Kłobuckiej » na temat żłobka. Okazało się w toku wyjaśniania sprawy, że żłobek w Krzepicach już kiedyś był, a skoro już był, a go nie ma, to pewnie musiał pojawić się jakiś powód, że go nie ma. Idąc tym tokiem rozumowania, należy się zastanowić, czy jest sens otwierać coś, co już było, i wracać do starego. Zależy nam na patrzeniu w przyszłość, a ta dla mieszkańców naszej gminy rysuje się jak zawsze bardzo dobrze, bo przecież od lat dobrze wybierają w powszechnych wyborach”. Jak nic będzie żłobek.


Jak jesteśmy już przy oświadczeniach, to z Krzepic nie jest jedynym, jakie otrzymaliśmy ostatnio. Przyszło jeszcze jedno z gminy Opatów, a dokładniej ze Zwierzyńca. Posłaniec dotarł do nas z pismem, w którym prosi nas, aby go przeprosić za to, że w satyrze o nim było napisane nie tak jak on sobie wyobrażał, że będzie napisane. Radny sobie nie życzy, aby w satyryczny sposób opisywać jego ataki na innego radnego – czyli Łacnego. W związku z tym, że radny się na nas obraził i żąda sprostowania rzeczy nie do sprostowania, odpisujemy mu oficjalnie jako autorzy satyry: „Do Pana Andrzeja. Panie Andrzeju, nie gniewaj się na nas, bo to bez sensu. Śmiać się trzeba umieć nawet z siebie, nie tylko z innych”. Pozdrawiamy!


Jest! Jest zmiana w Pankach! USA jest na tropie Antoniny. Podobno była ostatnio widziana na Manhattanie z ojcem Antonim. Ojciec był przebrany za policjanta, ale to nie zmyliło poszukującej go grupie SWAT. Najpierw pojmano ojca Antoniny i zaraz po nim rozpoczęto pościg za Antoniną. Uciekała przez osiem przecznic, ale że była na obcasach, to przy dziewiątej przecznicy upadła i wtedy rzucił się na nią jeden agent, a za nim rzucił się drugi i trzeci. Z raportu dowiadujemy się, że miała przy sobie trzy telefony komórkowe i na każdym z nich nagraną korespondencję filmową z osobą łudząco przypominającą wójta z Panek. Agenci teraz zgrywają filmy i chcą poprosić wójta Praskiego, aby przyleciał do USA po dożynkach na Jasnej Górze i sam zobaczył, czy na filmie jest on, czy nie on, a ktoś, kto tylko przypomina jego. Sprawa jest coraz bliżej finału.

Oprac. Konrad Ziębicki (już po urlopie)

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Humor

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 784 527 273

Więcej w Humor

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda3 stycznia 2023

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda13 grudnia 2022

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda4 grudnia 2022

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda27 listopada 2022

Satyra nie tylko polityczna

Marcin Syguda13 listopada 2022

Satyra nie tylko polityczna

Redakcja25 maja 2022