Powiat

Panie, czym tu dojechać?

Komunikacja PKS Częstochowa SA została ograniczona nie tylko na terenie powiatu kłobuckiego, ale na terenie całej działalności przedsiębiorstwa.
Panie, czym tu dojechać?

PROBLEM. Pasażerka jadąca z Krzepic do Częstochowy obserwowała, jak we wrześniową niedzielę grupa młodzieży szkolnej nie zmieściła się do busa i została na przystanku w Kłobucku. Niestety problem, jaki mamy z transportem publicznym, jest dużo szerszy niż ta jednostkowa sytuacja

Pani Elżbieta z Krzepic regularnie korzysta z komunikacji zbiorowej na trasie między Krzepicami i Częstochową. Odwiedza rodzinę, jeździ więc także w niedzielę. Do tej pory w niedzielne popołudnie miała autobus z Krzepic do Częstochowy. Zmiana zupełnie ją zaskoczyła.

Autobus nie jechał, a bus za mały
– Autobus PKS-u, którym do tej pory zawsze w niedzielę jeździłam, tym razem wcale nie przyjechał. Sprawdziłam w rozkładzie jazdy na przystanku i okazało się, że po prostu on w ogóle już nie jeździ. W rozkładzie zostały głównie kursy w dni powszednie. W niedzielę po południu nie ma jak dojechać pekaesem z Krzepic do Częstochowy – relacjonuje nam pani Elżbieta.
Nasza czytelniczka preferowała podróżowanie autobusami PKS Częstochowa, tym razem skorzystała jednak z usług drugiego z obsługujących tę trasę przewoźników.
– Wsiadłam do busa ABX, który jechał po piątej. Ale on do Krzepic przyjechał już prawie pełny. Ja jeszcze wsiadłam, a z dwie osoby musiały zostać na przystanku w Krzepicach – opowiada nam pani Elżbieta. Sytuacja z brakiem miejsc powtórzyła się w Kłobucku.
– Na przystanku na rynku stały dzieci, młodzież. Z pełnymi torbami, bo pewnie w drodze do szkoły, do internatów. Miejsc dla nich zabrakło. Naliczyłam, że zostało na przystanku 14 niezabranych osób. Byli bardzo niezadowoleni. Ktoś kopnął w drzwi, ktoś walnął w szybę. Ale i tak musieli zostać na przystanku – relacjonuje. – Nie można było tego busa puścić większego? – pyta nasza rozmówczyni.
Krzepiczanka nie kryje też pretensji do władz.
– Czemu się gminy tym nie zainteresują? Przecież ktoś musi tym dzieciom zapewnić dojazd do szkoły. Nie może dochodzić do takiej walki o miejsca i takich nerwów, jakie widziałam w niedzielę – uważa pani Elżbieta.

Kupili większy pojazd
Dantejskie sceny, jakie opisała nam nasza czytelniczka, odmalowujemy następnie, dzwoniąc do firmy ABX2Bus, która oferuje wspomniany niedzielny kurs. Tam odpowiedzi udzielają nam od ręki, niemniej okazuje się, że nie odnotowali, aby miała miejsce aż tak duża awantura przy wejściu do ich busa.
– Ten opis jest może trochę przekoloryzowany, jednak faktycznie czasem się zdarza, że liczba zaintere- Reklama Reklama Powiat Panie, czym tu dojechać? sowanych przejazdem okazuje się większa niż liczba miejsc w naszym środku transportu. Tam, gdzie wiemy o większym zainteresowaniu kursami, wysyłamy większe autobusy. Raczej szybko reagujemy na takie zapotrzebowanie, bo to przecież także w naszym interesie. Tyle że po prostu nie zawsze i nie wszystko udaje się z góry przewidzieć. Tak się musiało stać w tym przypadku. Ale to naprawdę nie dzieje się zbyt często – zapewnia nas przedstawiciel firmy. Prywatny przewoźnik, jak się dowiadujemy dalej, już zareagował na zwiększone zainteresowanie kursami na trasie biegnącej m.in. z Krzepic do Częstochowy, jakie pojawiło się we wrześniu. Zakupiono kolejny dodatkowy duży autobus i on też już ruszył w trasę. Reakcja więc nastąpiła szybko. Co do dotyczących kursów sugestii ze strony gmin, to tu są one nieliczne. Firma po prostu we własnym interesie obserwuje, gdzie są pasażerowie, i tam kieruje swój transport. To naturalne – w końcu na tym polega ten biznes.

Znacznie mniej kursów
To, że nasza czytelniczka nie doczekała się autobusu PKS-u w niedzielę, nie było dziełem przypadku. Na oficjalnej stronie firmy znajdujemy informację, że od 10 września zawieszono aż 43 kursy w niedzielę. Wcześniej, od 9 września, także 25 kursów w soboty, a od 4 września – 62 kursy w tygodniu szkolnym. Ponad trzydzieści zawieszonych to kursy przez miejscowości w powiecie kłobuckim. Nic więc dziwnego, że pasażerowie zauważyli zmianę.

Kto pokieruje autobusami PKS-u?
Naszą czytelniczkę interesuje brak pekaesu w niedzielę. Inni pytają, czemu w ogóle doszło do zawieszenie tylu kursów firmy.
Prezes zarządu spółki i dyrektor naczelny PKS Częstochowa SA odpowiada nam, że po prostu firma ta na rynku przewozów działa na normalnych komercyjnych zasadach, a największe straty ponosi, wykonując kursy w soboty, niedziele i święta oraz w okresie wakacji i ferii szkolnych. A także wykonując kursy na szlakach pobocznych, a nie głównych – także tych, gdzie nie jeżdżą busy konkurencji.
– Komunikacja PKS Częstochowa SA została ograniczona nie tylko na terenie powiatu kłobuckiego, ale na terenie całej naszej działalności. Z powodu braków kadrowych w grupie kierowców w pierwszym etapie przygotowując się do realizacji rozkładu we wrześniu, zawiesiliśmy połączenia nierentowne, z niską frekwencją pasażerską – podaje prezes Artur Piekacz. – Mimo tego posunięcia początek września przyniósł ogromne utrudnienia w realizacji rozkładu jazdy autobusów – dodaje. Stało się tak również mimo tego, że PKS skierował do obsługi rynku lokalnego rezerwy kadrowe z wszystkich połączeń dalekobieżnych, które zawiesił (zarówno tych starszych, jak do Wisły czy Kłodzka, jak i nowych, uzyskanych dużym nakładem sił, jak Szklarska Poręba–Lublin, Zakopane–Warszawa Zachodnia czy Bydgoszcz–Zakopane).
Rozumiemy z tego, że obecna sytuacja wynika tyleż z rentowności samych połączeń, ile z sytuacji, jaka w ostatnich latach wytworzyła się na rynku pracy. Skoro brakuje kierowców, to nie ma kim obsadzić kursów, a te nieopłacalne, z mniejszą liczbą pasażerów, naturalnie w pierwszej kolejności idą wtedy do zawieszenia. Pytamy, czy w kwestii kursów w niedzielę, o które dopytywała nasza czytelniczka, coś się w najbliższej przyszłości zmieni.
– Kursy nierentowne nie zostaną odwieszone, zwłaszcza niedzielne. Cały czas pracujemy nad nowymi rozwiązaniami organizacyjnymi w naszej spółce oraz w realizowanym przez nas rozkładzie jazdy, jednak na razie nie możemy ich ujawniać – odpowiada prezes Piekacz.

W samorządach – niezadowolenie
Jak nie ma czym dojechać, to mieszkańcy z pretensjami idą zwykle do gminy. A potem mówi się o tym na sesjach.
– Przyjdzie taki moment, gdy w niektórych miejscowościach naszego powiatu w ogóle nie będą jeździć autobusy PKS-u. Dlatego mam gorącą prośbę w imieniu mieszkańców do władz powiatu, abyśmy naprawdę zajęli się tym problemem – apelowała w zeszłą środę podczas sesji powiatowej wójt Bożena Wieloch z Lipia.
Wójt sugeruje, że czas działać, bo zapowiadane regulacje ustawowe transportu zbiorowego do tej pory nie są zostały wprowadzone, a mieszkańcy małych miejscowości już mają problem z dostępem do komunikacji.
– Dzieci nie mają możliwości dojazdu do Kłobucka czy Krzepic do szkół – dodała wójt Lipia.
Zbigniew Pilśniak odparł, że powiat nie jest w tej materii bezczynny.
– Zarząd powiatu już podejmuje takie kroki, bo PKS z dnia na dzień zawiesił kursy, mimo że młodzież miała wykupione bilety miesięczne do końca września – dodał przewodniczący rady powiatu.
Co się stało z tymi kursami, z których – jak wspomniano na sesji – młodzież korzystała dla dojazdów do szkół? Co z biletami miesięcznymi? I o to zapytaliśmy szefa PKS-u.
– Z naszej oferty przewozowej zniknęły połączenia nierentowne, na pewno przemieszczali się nimi także uczniowie – mówi prezes Piekacz. – Jeżeli któryś z nich zrezygnował z naszych usług z powodu niedogodności w korzystaniu z naszej oferty, znalazł inną alternatywę, zwróciliśmy pieniądze za wykupiony bilet, oczywiście po dopełnieniu formalności. Przyznaję, że zdarzyło się kilka takich przypadków. Pragnę także państwu uświadomić, że bilet miesięczny jest biletem na relację, a nie konkretny kurs – dodaje.

Własna gminna komunikacja?
W Miedźnie temat komunikacji zbiorowej poruszył sołtys Mokrej.
– Jest teraz jeden pekaes rano przed ósmą i dzieci, które chodzą do szkoły średniej w Częstochowie, rodzice muszą dowodzić do Miedźna. Inaczej z Mokrej nie dojadą na lekcje na ósmą. Pekaes przyjeżdża do Mokrej też o godzinie 15. i to jest koniec. Wcześniej były też późniejsze. Jak te dzieci mają się tu dostać? – pytał w czwartek podczas obrad rady gminy Henryk Lizurej.
Sołtys widzi dwie możliwości: albo coś dopłacić do kursów autobusem dotychczasowemu przewoźnikowi, albo zorganizować jakąś inną komunikację z Mokrej do Miedźna, skąd dalej są już w większej liczbie połączenia do Częstochowy.
– Nie mamy możliwości zgodnie z prawem dopłacać do biletów PKS -u. Najprawdopodobniej jedyną metodą, żeby zabezpieczyć dojazd, jest zorganizowanie transportu wewnętrznego na terenie gminy. To też się wiąże z wyznaczeniem tras, oszacowaniem kosztów. Trudno mi więc dzisiaj powiedzieć, że będzie to od razu zrealizowane. Przystąpimy w najbliższym czasie do opracowania takiego planu – zapowiedział wójt Piotr Derejczyk.
Gdyby taka gminna komunikacja ruszyła, ludzie byliby dowożeni z mniejszych wsi na główne przystanki w gminie, skąd nadal są autobusy np. do Częstochowy. Co do dopłat – wójt ma słuszność. Temat ten zresztą przetoczył się przez nasz powiat rok-dwa temu – i stanęło na tym, że gminy dopłacać przewoźnikowi nie mają prawa.

Samorządy i tak to przejmą
Pomysł rzucony w Miedźnie w zasadzie wpisuje się w kierunek, w którym zmierza transport publiczny w Polsce. Przepisy regulujące go miały już wchodzić w życie, ale odłożono je i wciąż wprowadza się poprawki, prowadzi konsultacje. Założenie jest jednak jasne: wewnątrz gmin transport organizuje gmina, między gminami – powiat, a między powiatami – województwo. Nasz powiat jest już w tym temacie mocno zaawansowany, czeka jednak na ostateczny kształt regulacji ustawowych. Siłą rzeczy wszystko jest na razie w zawieszeniu. A możliwości dojazdu transportem publicznym wyglądają już teraz tak, że mało kogo satysfakcjonują. Po części, niechcący, odpowiadamy za ten stan także my sami – jeżdżąc prywatnymi autami i zmniejszając rentowność transportu publicznego. Nikt jednak nie postawi swego auta w krzaki, by czasem móc pojechać autobusem. Rozwiązanie musi się więc znaleźć zupełnie inne.

6 komentarzy

6 Komentarze

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiat

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Powiat

Pijany kierowca traci swój pojazd

Jarosław Jędrysiak27 marca 2024

Policjantka pomogła mamie znaleźć dziecko

Jarosław Jędrysiak24 marca 2024

Groźny wirus w truskawkach z Maroka

Jarosław Jędrysiak23 marca 2024

Znów narkotyki w naszym powiecie!

Jarosław Jędrysiak12 marca 2024

Nie wypalaj traw

Jarosław Jędrysiak11 marca 2024

Przymierzają się do rozbudowy szpitala

Jarosław Jędrysiak11 marca 2024