KONTROWERSJE. Z powodu robót toczących się na ul. Częstochowskiej i Wieluńskiej w redakcji GK rozdzwoniły się telefony od mieszkańców. – To skandal! – komentowali, zwracając uwagę, że droga była w dobrym stanie, a poprzedni remont skończył się niedawno. Zarządca drogi zapewnia jednak, że wymiana tego odcinka nawierzchni była konieczna
Roboty zaczęły się w miniony piątek. Drogowcy zerwali nawierzchnię na odcinku kilkuset metrów. Wciąż dobrą i niezniszczoną, jak podkreślali mieszkańcy, którzy zbulwersowani marnotrawieniem pieniędzy na zupełnie zbędny ich zdaniem remont wydzwaniali do redakcji GK.
– Po co ściągają zdrową nawierzchnię, położoną ledwie kilka lat temu? To skandal! – komentowali.
Częstochowska i Wieluńska to droga krajowa nr 43, dlatego poprosiliśmy o wyjaśnienia jej zarządcę – Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Dyrekcja przyznała, że na jezdni faktycznie nie było spękań, uszkodzeń czy kolein. Ale wymiana i tak była konieczna, bo… jezdnia nie była zbyt szorstka.
– Dokonując oceny nawierzchni, analizujemy kilka parametrów. W tym przypadku okazało się, że parametr szorstkości wyszedł za słaby, dlatego musieliśmy wymienić górną warstwę. To typowy zabieg wykonywany po to, żeby poprawić parametry przeciwpoślizgowe – wyjaśnił Marek Prusak z katowickiego oddziału GDDKiA.
Remont kosztował prawie 1,8 mln zł. Sama wymiana nawierzchni pochłonęła ponad 1 mln zł, ale – jak poinformowała GDDKiA – przy okazji wykonano też m.in. korytowanie i poprawiono odwodnienie.
– Tu chodzi o ludzkie życie. Szorstkość to bardzo istotny parametr, jeden z najważniejszych. Bezpośrednio wpływa na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Zbyt śliska nawierzchnia mogła być przyczyną wypadków – tłumaczy uwagę Marek Prusak. Mieszkańcy nie dowierzają.
– Tutaj w życiu nie było żadnego poważniejszego wypadku! – mówi nasz czytelnik. (PW)
Facebook
YouTube
RSS