Szarlejka, Kalej, Wręczyca Wielka, Częstochowa

Nie mają jak wrócić z Częstochowy

– Wcześniej wszystkie zmiany, w tym likwidacje kursów, były z samorządem i mieszkańcami konsultowane. Obecnie jesteśmy nimi zaskakiwani z dnia na dzień – powiedział na wrześniowej sesji rady gminy wójt Henryk Krawczyk, cytując pismo skierowane do zarządu PKS.
Nie mają jak wrócić z Częstochowy

TRANSPORT ZBIOROWY. Autobusy Przedsiębiorstwa Komunikacji Samochodowej w Częstochowie od kilku tygodni rzadziej pojawiają się w gminie, a kiedy już przyjeżdzają, to niezgodnie z rozkładem jazdy. Mieszkańcy m.in. Szarlejki, którzy pracują w Częstochowie, w ogóle nie maja jak wrócić do domu z drugiej zmiany. – To z powodu braku kierowców – informuje zarząd PKS

Rada Sołecka w Szarlejce skierowała w tej sprawie pismo do urzędu gminy, a ten zainterweniował w PKS-ie. Kiedy sytuacja nie uległa poprawie, a ze strony spółki nie było odzewu, ponowił apel o poprawę funkcjonowania autobusów. Chodzi m.in. o nieprzestrzeganie rozkładów jazdy, wypadanie kursów i niezatrzymywanie się autobusów na przystankach. Największy problem mają ci mieszkańcy, którzy pracują w Częstochowie także na drugie zmiany i zmuszeni są wracać po godz. 22.00. Dawniej mogli, bo autobus kursował o tej porze. Ale od jakiegoś czasu już go nie ma.
– Wcześniej wszystkie zmiany, w tym likwidacje kursów, były z samorządem i mieszkańcami konsultowane. Obecnie jesteśmy nimi zaskakiwani z dnia na dzień – powiedział na wrześniowej sesji rady gminy wójt Henryk Krawczyk, cytując pismo skierowane do zarządu PKS.

Wielu kierowców odeszło z pracy
Problem dotyczy zresztą nie tylko mieszkańców wręczyckiej gminy, ale i częstochowian z sąsiadującej z Szarlejką ul. Goździków.
– Mojego syna PKS wywiózł ostatnio aż na skrzyżowanie z drogą krajową koło stacji paliw. To kilkaset metrów od przystanku, na którym powinien się zatrzymać, ale tego nie zrobił – powiedziała nam jedna z mieszkanek ul. Goździków. Skąd takie zamieszanie?
– Niezadowalająca komunikacja spowodowana jest brakiem kierowców. Już przed wakacjami wielu z nich odeszło z pracy – poinformował prezes Artur Piekacz w odpowiedzi na pisma z gminy. – W związku z tym podjęliśmy decyzję o zawieszeniu nierentowych kursów. Niestety mimo naszych usilnych starań we wrześniu nie udało się w 100 procentach zrealizować rozkładu jazdy – dodał.
Zapadły więc kolejne decyzje, m.in. o zawieszeniu kursów dalekobieżnych i „skierowaniu wszystkich sił do obsługi rynku lokalnego”. Zarząd PKS twierdzi, że losy pasażerów nie są mu obojętne i robi co może. Zapewnienia spółki dotyczą także kwestii autobusu dla mieszkańców wracających z drugiej zmiany.


Przygotowują kurs późnowieczorny

– Podjęliśmy działania w tym kierunku poprzez skierowanie przez ten teren autobusu jadącego do Przystajni, tak jak to jest w soboty. Wymaga to jednak zmiany zezwolenia i wiąże się z wydaniem stosownych decyzji administracyjnych – zaznaczył Artur Piekacz.
A ich uzyskanie musi chwilę potrwać, więc mieszkańcom pozostaje uzbroić się w cierpliwość. Natomiast co do niezatrzymywania się na przystankach i kursowania zgodnie z rozkładem, trzeba mieć nadzieję, że monity gminy i rady sołeckiej przyniosą oczekiwany skutek. Być może dla załagodzenia sytuacji i uspokojenia mieszkańców PKS wprowadził od 1 października promocję na bilety jednorazowe na trasie Częstochowa– Przystajń. Podróż z Częstochowy do Kalei kosztuje 4 zł, do Wręczycy 4,50, a do Golców i Truskolas 5 zł. Będąc już poza granicami wręczyckiej gminy, za dojazd zarówno do Praszczyków, jak i oddalonej o następne kilka kilometrów Przystajni, trzeba zapłacić 5,50 zł.

Dlaczego nie jeździ MPK?
Szerzej o problemach PKS-u i próbach ich rozwiązania informowaliśmy przed tygodniem. W takiej sytuacji mieszkańcom bardziej oddalonych od Częstochowy gmin pozostaje tylko alternatywa w postaci stricte prywatnych przewoźników (na zasadach komercyjnych działa też od dawna PKS, ale wielokrotnie już zapewniał, że utrzymuje część nierentownych kursów dla dobra lokalnej społeczności – przyp. red.). Ci, którzy mieszkają blisko Częstochowy, nieraz już zastanawiali się, dlaczego nie dogadać się z Miejskim Przedsiębiorstwem Komunikacyjnym, tym bardziej, że w przeszłości ościenne gminy już z jego usług korzystały. Dogadać się oczywiście można i zarząd MPK za pewne nie miałby nic przeciwko puszczeniu swoich solarisów np. do Szarlejki. Problemem są jednak kwestie fi nansowe. Za wydłużenie linii poza miasto MPK słono sobie liczy. Niektóre samorządy – żeby utrzymać istniejące kursy lub uruchomić nowe (np. Mstów w powiecie częstochowskim) – zdecydowały się za nie PKS-owi dopłacać. Poinformowały, że to znacznie tańsza opcja niż dopłacanie MPK. Może więc i inne – dla dobra mieszkańców – powinny pójść w tym kierunku, skoro PKS nie obcina tylko tych kursów, z których ma zysk.

2 komentarze

2 Komentarze

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Szarlejka, Kalej, Wręczyca Wielka, Częstochowa

Masz jakieś pytanie lub problem dotyczący naszego Tygodnika? Skontaktuj się z naszym biurem! Tel. 34 317-33-23

Więcej w Szarlejka, Kalej, Wręczyca Wielka, Częstochowa