Parzymiechy, Lipie, Popów

Nie chcą masztu koło szkoły

Wójt odnosiła się do internetowych komentarzy w sprawie masztu telekomunikacyjnego, który ma powstać w Parzymiechach.
JAROSŁAW JĘDRYSIAK
Nie chcą masztu koło szkoły

PROBLEM. W Parzymiechach, blisko szkoły i niedaleko kilku domów, ma stanąć nowy maszt sieci komórkowej. Mieszkańcy się temu sprzeciwiają i krytykują władze gminy w internecie

Sprawa nie jest nowa. Już przed niemal rokiem podnoszono ten temat, gdy okazało się, że maszt ma stanąć niemal w samym środku wsi, na terenie wykorzystywanym przemysłowo, ale jednocześnie położonym blisko szkoły, przedszkola, bloku mieszkalnego, kilku domów jednorodzinnych i niedaleko także od pawilonów ośrodka odwykowego. Z punktu widzenia mieszkańców był to powód do obaw. Na temat planowanej przez sieć komórkową inwestycji rozmawiano już w ubiegłym roku na zebraniach wiejskich w Parzymiechach. Frekwencja na takich zebraniach czę- sto jest niewielka, więc większość mieszkańców dowiedziała się o tych planach dopiero teraz. We wsi zawrzało.

Decyzja – i obawy mieszkańców
Wypowiedzi na temat budowy masztu zainteresowanych tą sprawą mieszkańców pojawiły się w ostatnich dniach w sieci społecznościowej. A w nich – wezwania do zwołania zebrania wiejskiego, na którym problem zostałby omówiony. Obawy budzi zwłaszcza niedalekie sąsiedztwo szkoły, gdzie przez sporą część dnia przebywają dzieci. Stąd sugestie, by maszt powstał w innej lokalizacji – by gmina udostępniła działkę pod maszt w innym miejscu. Sporo niepokoju budzi też zawarta w dokumentacji informacja, że na kilku działkach występować będą „pola elektromagnetyczne o wartościach wyższych niż dopuszczalne wytwarzane przez anteny stacji”.
Dyskusję na temat masztu pobudziła decyzja wydana przez wójt gminy Lipie co do ustalenia lokalizacji inwestycji celu publicznego – a takim jest maszt. Czytamy tam, iż stacja bazowa sieci komórkowej Play bę- dzie miała maszt o wysokości 55,5 m, a w uzasadnieniu decyzji – że zgodnie z rozporządzeniem rządowym inwestycja taka nie jest zaliczana do przedsięwzięć mogących znacząco oddziaływać na środowisko. Jak widzimy, odczucia mieszkańców i obowiązujące w Polsce prawo nie są tu wcale zbieżne. W kwestii budowy infrastruktury zwią- zanej z masztem swoje uzgodnienia wydało kilka innych instytucji: konserwator zabytków, starosta kłobucki, Sanepid oraz katowicki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. W dokumencie wydanym przez gminę odnotowano, że wpłynęły sprzeciwy mieszkańców wobec tej inwestycji. I że mieszkań- cy sugerowali przeniesienie masztu w inne miejsce – w rejon hydroforni za cmentarzem w Parzymiechach. W obowiązującym w naszym kraju systemie prawnym stanowisko obywateli – i ich ewentualne sprzeciwy – niewiele jednak znaczą. Ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym przymusza gminę do ustalenia lokalizacji takiej inwestycji – inwestycji celu publicznego – jeśli odrębne przepisy nie blokują jej realizacji.

Podobnie w Popowie
Podobny temat w ubiegłym roku „przerabiano” w Popowie. Jak wówczas relacjonowaliśmy na naszych łamach, tutaj radny Krawczyk dociekał, czy gmina nie mogłaby zaoferować inwestorowi innej działki, w lokalizacji bardziej akceptowalnej dla mieszkańców niż środkowa część wsi Popów. Wójt Świtała mó- wił wówczas, że firma nie interesowała się innymi możliwymi lokalizacjami, a sama wskazała, gdzie chce maszt postawić. Z kolei, jak dodawał, gmina nie za bardzo ma możliwość przyblokowania inwestycji celu publicznego, nawet jeśli są jej przeciwni jej właśni mieszkańcy.

Wójt komentuje
Bożena Wieloch zapoznała się przynajmniej z częścią wypowiedzi mieszkańców w sieci społecznościowej, bo odnosiła się do nich podczas sesji w poprzedni piątek.
– Od dawna zabiegamy o spotkanie z przedstawicielami firmy Play, ponieważ chcielibyśmy, aby ten masz był umieszczony obok hydroforni, na placu, który jest własnością gminy. Firma zdecydowała jednak, że maszt ma być tam, gdzie jest skład opału – stwierdziła wójt gminy.
Jak dodała, nie było możliwości dalszego odkładania decyzji, którą wydała, bo wszystkie wymagane opinie i uzgodnienia były tu pozytywne – i gdyby gmina decyzji nie wydała, za każdy dzień zwłoki groziłaby kara finansowa.
– Łatwo jest kogoś rozliczać na Facebooku. Wydałam decyzje zgodnie z prawem. Sama chciałabym, żeby tam tego masztu nie było – podkreśliła Wieloch.

Cień nadziei?
Podczas sesji wyrażono jednak nadzieję, że są jeszcze szanse, aby maszt nie był lokowany w samym środku wsi. Odpowiedzialni za sprawę urzędnicy prowadzą korespondencję z przedstawicielami firmy telekomunikacyjnej. Teoretycznie możliwe jest jeszcze, że firma jeszcze zmieni zdanie co do lokalizacji tego masztu – i przeniesie go właśnie w okolice hydroforni.
Gminie ma się też przydać odwołanie, które w sprawie złożyli mieszkańcy.
– Bardzo dziękuję, bo jest to przejaw inicjatywy mieszkańców. I na pewno to odwołanie zostanie złożone do Samorządowego Kolegium Odwoławczego – zapowiedziała Bożena Wieloch.
Zgodnie z zapowiedzią odwołanie to gmina złożyła w ostatni wtorek. Wciąż jeszcze mają też w urzędzie nadzieję na spotkanie i rozmowy z inwestorem na temat samego masztu. Czy cokolwiek się jeszcze zmieni, czy jednak maszt stanie tam, gdzie miejsce dla niego znalazła sobie sama firma – zobaczymy.

3 komentarze

3 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Parzymiechy, Lipie, Popów

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Parzymiechy, Lipie, Popów