Region

Były naczelnik ze starostwa kierował gangiem?

ARCHIWUM.
Były naczelnik ze starostwa kierował gangiem?

PROKURATURA. Do sądu trafił akt oskarżenia w sprawie 34-osobowej grupy przestępczej wyłudzającej odszkodowania z tytułu fikcyjnych kolizji drogowych. Straty sięgają miliona złotych. Kierowanie gangiem, w którego skład miał wchodzić m.in. były policjant, prokuratura zarzuca Marcinowi W., byłemu naczelnikowi wydziału komunikacji z lublinieckiego starostwa

Prokuratura Okręgowa w Częstochowie skierowała do Sądu Okręgowego w Częstochowie akt oskarżenia przeciwko 34 osobom, dotyczący działalności zorganizowanej grupy przestępczej zajmującej się wyłudzaniem odszkodowań z tytułu fikcyjnych kolizji drogowych.

Jak działali?
– W toku śledztwa ustalono, że w latach 2009-2016 w Lublińcu oraz na terenie innych miejscowości województw śląskiego i opolskiego doszło do szeregu upozorowanych kolizji drogowych, których celem było wyłudzenie nienależnych odszkodowań – informuje prokurator Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy prokuratury Okręgowej w Częstochowie. – Do kolizji sprawcy używali tanich samochodów, zarejestrowanych w Polsce, oraz pojazdów drogich marek, zarejestrowanych i ubezpieczonych w Niemczech, należących do osób pochodzących z Polski. Sprawcą upozorowanej kolizji był kierujący tanim samochodem, zarejestrowanym w Polsce, który przed policją przyznawał się do spowodowania kolizji. Następnie właściciel pojazdu zarejestrowanego w Niemczech występował do ubezpieczyciela o odszkodowanie. Uzyskiwane przez grupę korzyści majątkowe wynikały z zawyżania wysokości spowodowanej szkody.

Eksnaczelnik, ekspolicjant
Z ustaleń śledztwa wynika, że przestępczym procederem kierował mieszkaniec powiatu lublinieckiego Marcin W., będący udziałowcem i pracownikiem firmy pośredniczącej w likwidacji szkód. Zanim W. zajął się „likwidacją szkód”, pracował w lublinieckim starostwie. Przed kilkoma laty był tam nawet naczelnikiem wydziału komunikacji.
Do zadań innych członków grupy należało osobiste uczestniczenie w pozorowanych kolizjach oraz pozyskiwanie osób (tzw. słupów) do pomocy. W grupie znajdowały się też osoby prowadzące działalność gospodarczą w zakresie mechaniki pojazdowej, blacharstwa i lakiernictwa, a także jeden z byłych już policjantów lublinieckiej komendy.
Przedmiotowe śledztwo było prowadzone przez Wydział Śledczy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie wspólnie z Centralnym Biurem Śledczym Policji oraz Biurem Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji. Aktem oskarżenia objęto 21 upozorowanych kolizji drogowych spowodowanych przez grupę przestępczą oraz kilkanaście innych fikcyjnych kolizji. Kwoty wyłudzonych odszkodowań wynosiły od 7 tys. zł do 133 tys. zł. Działalność oskarżonych doprowadziła firmy ubezpieczeniowe do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w łącznej kwocie około miliona złotych.

W. się nie przyznaje
Większość oskarżonych przyznała się do zarzucanych im przestępstw. Część z nich złożyła wnioski o wydanie wobec nich wyroków skazujących bez przeprowadzenia rozprawy.
Wobec kierującego grupą przestępczą Marcina W., który nie przyznał się do przedstawionych mu zarzutów, zastosowano w śledztwie tymczasowe aresztowanie. Środek ten został następnie zamieniony przez prokuratora na poręczenie majątkowe w wysokości 120 tys. zł, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.
Zarzucane oskarżonym przestępstwa oszustwa są zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat. Udział w zorganizowanej grupie przestępczej jest zagrożony karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, a kierowanie taką grupą karą – pozbawienia wolności od 1 roku do 10 lat.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Więcej w Region

Na autostradzie też łapią

Jarosław Jędrysiak29 marca 2024

Poprawa na drogach – dobry początek roku

Jarosław Jędrysiak13 marca 2024

Wojsko pojedzie po drogach publicznych

Jarosław Jędrysiak1 marca 2024

Na ekspresówce nadal roboty

Jarosław Jędrysiak15 lutego 2024

Uwaga, oszukują „na Tauron”

Jarosław Jędrysiak15 lutego 2024

Ukrywał się 24 lata, ale w końcu go złapali

Jarosław Jędrysiak7 lutego 2024