TRAGEDIA. We wtorek w Zajączkach Pierwszych śmierć poniosła 65-letnia kobieta. Jej ciało wydobyto ze studni na podwórku brata
63-latek, który mieszka w środkowej części Zajączek Pierwszych, po wejściu na teren swojej posesji od razu zauważył otwarty właz do studni. Najgorsze czekało go chwilę później – w studni zobaczył kobietę, która tam wpadła. Zawiadomił służby ratunkowe. Pierwsza na miejsce dotarła straż pożarna.
– Zgłoszenie o osobie w studni odebrano o godz. 11.47. Na miejscu strażacy ustalili, że osoba, która wpadła do studni, znajdowała się na głębokości około 5 metrów i była całkowicie zanurzona w wodzie. Widoczny był tylko fragment kończyn dolnych. W celu dotarcia do tej osoby strażacy musieli zdemontować zadaszenie nad studnią – relacjonuje oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Kłobucku, brygadier Mariusz Gosławski.
Przy pomocy stosownego sprzętu jeden z ratowników został opuszczony do studni. Poszkodowaną osobę wydobyto i przekazano zespołowi ratownictwa medycznego. Lekarz rodzinny, który przybył na miejsce, stwierdził zgon kobiety.
Poszkodowana 65-latka była siostrą mężczyzny, na którego podwórku znajdowała się studnia.
– Na miejscu zdarzenia pracę rozpoczął technik kryminalistyki, prowadząc czynności pod nadzorem obecnej na miejscu pani prokurator z Prokuratury Rejonowej w Częstochowie. Kobieta, której ciało wydobyto ze studni, mieszkała w tej samej miejscowości, ale w innym domu. Ze wstępnych ustaleń wynika brak udziału osób trzecich w tym tragicznym zdarzeniu. Pani prokurator zleciła sekcję zwłok 65-latki, która pozwoli na ustalenie dodatkowych okoliczności zgonu kobiety – mówi nam oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kłobucku, sierż. szt. Kamil Raczyński.
Wygląda więc na to, że doszło tu, niestety, do nieszczęśliwego wypadku i wpadnięcia kobiety do studni. Inna brana pod uwagę wersja to jej samobójstwo. (jar)
Facebook
YouTube
RSS