Przystajń, Panki

„Naszego przedsiębiorstwa tak naprawdę nie ma”

Nie ma żadnej logistyki. Lipie i Opatów mają zakłady komunalne. A nasze przedsiębiorstwo to takie, którego tak naprawdę nie ma – powiedział Henryk Mach.
„Naszego przedsiębiorstwa tak naprawdę nie ma”

PROBLEM. Przystajń i Panki współtworzą Związek Międzygminny ds. Ochrony Wód. Niestety nie posiada on odpowiedniego zaplecza sprzętowego i pracowniczego, który mógłby zadbać np. o szybkie i sprawne usuwanie awarii sieciowych. – Na razie posiłkujemy się firmami, ale gdyby nam odmówiły, to jesteśmy uziemieni – stwierdził wójt Przystajni

Henryk Mach przedstawił obszerny wywód na ten temat podczas lutowej sesji Rady Gminy Przystajń. A zrobił to w związku z pytaniami jednej z mieszkanek Dąbrowy o niedawną awarię sieci wodociągowej w Borze Zajacińskim. Kobieta była zaskoczona ciśnieniem wody, kiedy pierwszy raz odkręciła kurki już po zażegnaniu problemu.
– Nastąpił gwałtowny wybuch czerwonej, pełnej żelaza wody, która zalała podłogę i ubrania. Pierwszy raz miałam do czynienia z czymś takim. To było szokujące! – skomentowała mieszkanka, zastanawiając się, czy skutki uruchomienia wodociągu po usunięciu awarii nie mogły być mniej inwazyjne.
Zdaniem wójta nie dało się zrobić tego inaczej.
– Pękła rura o średnicy 220 m. Musieliśmy zamknąć całe ujęcie wody w Borze Zajacińskim, żeby nie zalewała miejsca awarii, a było to na głównej magistrali. Udało się ją usunąć w nocy, przy wielkim wysiłku i zaangażowaniu – podkreślił.

Trzeba przedsiębiorstwa lub zakładu
– Musimy pomyśleć np. nad porozumieniem z Pankami w sprawie powołania przedsiębiorstwa komunalnego. Na razie posiłkujemy się lokalnymi firmami, ale gdyby nam odmówiły, to jesteśmy uziemieni – zwrócił uwagę wójt, dodając, że sieci udaje się w miarę sprawnie doglądać jedynie dzięki wiedzy i doświadczeniu pojedynczych osób.
Przystajń i Panki współtworzą Związek Międzygminny Panki–Przystajń ds. Ochrony Wód. W jednym roku przewodniczącym zarządu jest wójt jednej gminy, w następnym wójt drugiej. Związek decyduje o cenach za zbiorowe odprowadzanie ścieków w obu gminach, ale taryfy za wodę wspomniane samorządy ustalają już we własnych zakresie. Henryk Mach nieraz podkreślał, że Przystajń ma bardzo dobrą jakościowo wodę, do tego najtańszą w powiecie, a może nawet w województwie. Ale to m.in. dlatego, że posiada bardzo niewielu pracowników, którzy regularnie nadzorowaliby funkcjonowanie sieci, usuwali ewentualne awarie i zajmowali się sprawami finansowymi z nią związanymi.

PWiK wystawi fakturę na kilkanaście tysięcy
– Nie ma żadnej logistyki. Lipie i Opatów mają zakłady komunalne. A nasze przedsiębiorstwo to takie, którego tak naprawdę nie ma – powiedział wójt Przystajni. – Jeśli któraś z prywatnych firm zgodzi się usunąć awarię, ale dopiero następnego dnia, to mieszkańcy na całą noc lub dłużej pozostają bez wody. Oczywiście jak poprosimy Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Częstochowie, to wyśle swoich ludzi, ale potem wystawi fakturę na kilkanaście tysięcy złotych – wyliczył.
Radny Remigiusz Wręczycki podsunął, żeby chociaż rozważyć zakup koparki i przeszkolenia pracownika. – Może porozumieć się z gminą Krzepice? – dodał.
Wójt skwitował tylko, że trzeba poszukać jakiegoś mechanizmu, ponieważ dłużej tak być nie może. Jeśli jednak Przystajń – sama lub w porozumieniu z Pankami – zdecyduje się np. na powołanie zakładu komunalnego, który na pewno będzie generował większe koszty, to mieszkańcy muszą liczyć się z wyższymi cenami za wodę.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przystajń, Panki

Masz jakieś pytanie lub problem dotyczący naszego Tygodnika? Skontaktuj się z naszym biurem! Tel. 34 317-33-23

Więcej w Przystajń, Panki

Kto będzie winowajcą?

Redakcja5 marca 2017