POGODA. Pogoda potrafi zaskoczyć. We wtorek nad powiatem przeszły potężne burze. W niektórych miejscowościach spadł nawet grad – i to w dużych ilościach
Meteorolodzy próbują nas przyzwyczajać do różnych pogodowych anomalii, bo – jak głoszą – zmiany klimatu, które dotyczą też naszego kraju, tu właśnie dawać będą takie efekty. We wtorek pogoda „oszalała”. Burze, których po kolei kilka przetoczyło się przez nasz powiat z północnego zachodu na południowy wschód, przyniosły silne opady – i to nie tylko deszczu, ale również gradu. Na krańcach naszego powiatu, tuż pod Częstochową, zwłaszcza w Szarlejce, w Kalei, gradu spadło tak dużo, że ziemię przykryła szczelna biała warstwa – niczym zaspy śniegu. Zjawisko na przełomie czerwca i lipca dawno niewidziane. A mamy też sygnały, że podobnie było nie tylko na terenie gminy Wręczyca, ale i w niektórych miejscowościach na południu gminy Przystajń.
Gdzie nie spadł grad, lało potężnie. W Krzepicach ulice w centrum miasta zamieniły się w rzeki – auta przedzierały się tu przez przynajmniej kilkucentymetrową warstwę wody. W kilku miejscach powiatu doszło też do podtopień.
– Podtopienia zgłoszono nam w trzech miejscach – podaje nam brygadier Mariusz Gosławski, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Kłobucku. – Interweniowaliśmy w przypadku zalania posesji w Borze Zajacińskim, rampy przy markecie nieopodal dawnego dworca autobusowego w Kłobucku i w Popowie, gdzie zalana została hala produkcyjno-magazynowa – wylicza.
Burze okazały się też groźne z powodu piorunów, które tym razem zdołały wyrządzić szkody. W Grodzisku na ul. Kalejskiej wyładowanie atmosferyczne uszkodziło instalację elektryczną i spowodowało pożar elewacji budynku prywatnego. W Albertowie w zakładzie produkcyjnym od pioruna spłonęły pojemniki zawierające przetworzone owoce. Z kolej w Ługach-Radłach z tej samej przyczyny pożar powstał w leśnym zagajniku. (jar)
Facebook
YouTube
RSS