BEZPIECZEŃSTWO. Na pobocze drogi Danków–Wilkowiecko w Wilkowiecku wrócił po latach znak drogowy oznaczający początek terenu zabudowanego
Teren zabudowany był tu oznaczony kilka lat temu, przed pracami remontowymi na drodze. Potem został zdemontowany – i już nie wrócił. Sprawa jego braku przetoczyła się zresztą przez media – jeszcze ponad pięć lat temu, gdy wyrażane były obawy mieszkańców o bezpieczeństwo, bo prędkości aut na drodze znacznie wzrosły. Ale przez lata znaku nie ustawiono na nowo.
Oznaczenie terenu zabudowanego wróciło na początek Wilkowiecka przy drodze z Dankowa dopiero teraz. I choć jest tu już od ładnych kilku dni, to wydaje się, że długie lata, gdy uzupełnienia oznakowania zaniedbano, wyrobiły u wielu kierowców określone nawyki. Jak wiadomo, kierowcy często jeżdżą „na pamięć”, to znaczy nie zauważają nowo dostawionych znaków drogowych. W Wilkowiecku jest podobnie, a przyzwyczajeniom sprzyja dość rzadka zabudowa, która miejscami przypomina teren niezabudowany. Jeśli więc dziś kierowca porusza się tu zgodnie z przepisami i od znaku, który przywrócono, zwalnia do „pięćdziesiątki”, to jest zwykle wyprzedzany przez innych kierowców, którzy nadal jadą tu z większy mi prędkościami. Czy z tego powodu na drodze faktycznie jest bezpieczniej? Czy znaku początku terenu niezabudowanego nie przywrócono tu po zbyt długiej przerwie?
Inną kwestią jest, czy na całym odcinku od wjazdu do Wilkowiecka od strony Dankowa aż do skrzyżowania w środku wsi niezbędne jest ograniczenie prędkości do 50 km/h. Ale to rzecz zależna od specjalistów regulujących bezpieczne zasady ruchu na konkretnych drogach. (jar)
Facebook
YouTube
RSS