Panki

Spór Wachowskiej z Tomczyk trafi do sądu?

Wachowska odpierała zarzuty, które wobec niej sformułowała Tomczyk. I w odpowiedzi wyraziła wiele uwag co do sposobu, w jaki dyrektorka kieruje podległą sobie placówką.
JAROSŁAW JĘDRYSIAK
Spór Wachowskiej z Tomczyk trafi do sądu?

KONTROWERSJE. Tym razem to Tomczyk nie było, a głos mogła zabrać Wachowska. Czy da się dociec, po której stronie sporu obu pań jest więcej racji? I czy możliwe jest jakiekolwiek rozwiązanie konfliktu?

Jak można było oczekiwać, sekretarz gminy Elżbieta Wachowska na wspólnym posiedzeniu komisji rady gminy odniosła się do tego, co na jej temat napisała do radnych i co powiedziała wcześniej na sesji dyrektor szkoły Renata Tomczyk.

– Po kontakcie z prawnikiem gotową odpowiedź prześlę na pewno także do biura rady – zapowiedziała na wstępie Wachowska. – Nie tylko ja jestem przez to pismo poszkodowana. Nie tylko w piśmie, ale i na sesji zostało powiedziane wiele kłamstw – dodała urzędniczka.

Wachowska uważa, że to nie jest sprawa komisji rady gminy, a sądu, który mógłby odnieść się do zarzutów, które wobec niej wyraziła dyrektorka. Sama też bierze pod uwagę, że będzie dochodzić sprawiedliwości w taki sposób.

– Ja nie czuję się w najmniejszym stopniu winna. W tej chwili czuję się tylko i wyłącznie pomówiona przez panią Tomczyk. I tyle mam do powiedzenia w tej sprawie. To są poważne zarzuty skierowane przeciwko mnie i proceder taki trwa od wielu lat. Nie jest to pierwsze pomawiające mnie pismo. Stąd uważam, że właściwy do rozstrzygnięcia jest tylko i wyłącznie sąd – stwierdziła Wachowska.

Sekretarz uważa, że termin, w którym Tomczyk złożyła na nią skargę, nie jest przypadkowy. I że ma związek z tym, że właśnie w toku jest postępowanie konkursowe na stanowisko dyrektora szkoły. Bo pismo Tomczyk wprost dotyka kwestii obsady personalnej komisji konkursowej – przypomnijmy: tego, by w komisji tej nie zasiadła Wachowska.

Tomczyk bezpośrednio nie mogła się odnieść do wypowiedzi Wachowskiej, bo w piątkowym posiedzeniu komisji nie uczestniczyła. Kilka kwestii poruszonych w piśmie dyrektor w obecności sekretarz podnieśli jednak także radni. Urszula Bujak pytała o przebieg konkursu „Aktywna tablica” i o „utknięcie” wniosku o dofinansowanie dla szkoły z Panek w gabinecie Wachowskiej. Sekretarz się z tym zupełnie nie zgadza, podając inne okoliczności.

– Odpowiednia moc internetu była warunkiem występowania o te środki. Inaczej niż powiedziała pani dyrektor, także dwie pozostałe szkoły składały taki wniosek już za pierwszym razem. Z obu tych szkół mamy informację, że internet został tam w tym roku dostosowany do wymogów projektu. Natomiast pani Tomczyk nie przedstawiła bieżącej umowy na internet – mówi Wachowska.

W tej sytuacji, jak tłumaczy urzędniczka, urząd gminy nie miał z Panek informacji o faktycznych parametrach internetu, a miał takowe z dwóch pozostałych szkół. Więc tylko wnioski tych dwóch szkół mogły być uwzględnione.

Wachowska stwierdziła też m.in., że gmina jako organ prowadzący nie ingeruje w politykę kadrową szkoły w Pankach. Broniła decyzji dotyczących liczby godzin świetlicy w tutejszej szkole – wchodząc w spór z obecną w sali, reprezentującą związki zawodowe Henryką Kapuścik.

Nietrudno o wrażenie, że tak, jak dyrektor Tomczyk wskazała jako źródło problemów jej i szkoły postępowanie sekretarz Wachowskiej, tak Wachowska uważa, że to sposób, w jaki Tomczyk kieruje szkołą, jest źródłem wielu kłopotów.

– Pani dyrektor z nami nie rozmawia – podkreśliła Wachowska, podsumowując najwyraźniej w jej opinii szwankującą wymianę informacji między szkołą a gminą jako organem prowadzącym.

Po ponad godzinnej dyskusji radni stwierdzili, że nie mają kompetencji do rozstrzygania sporu sekretarz gminy z dyrektor szkoły. Zdecydowali jednak, że spróbują rozwiązać sporną kwestię liczby godzin świetlicowych w szkole w Pankach. W tym celu zaplanowano kolejne posiedzenie – na najbliższy poniedziałek. Chcą, by był na nim nie tylko wójt, ale również obie panie: Wachowska i Tomczyk.

Czy ewentualny kompromis w sprawie godzin świetlicy coś tu zmieni? Wydaje się, że wobec powagi zarzutów w sporze między paniami faktycznie może nie obejść się bez rozstrzygnięć sądowych. Możliwe też, że jedyną szansą na ustanie konfliktu będą zmiany kadrowe. Tak to w każdym razie podsumował przysłuchujący się posiedzeniu mieszkaniec gminy.

– Jestem tu najstarszy, więc posłuchajcie mojej rady. Te dwie panie nie mogą ze sobą współpracować od dawna. To nie jest sprawa godzin świetlicy. To się dopiero wtedy uspokoi, jak jedna z tych pań odejdzie – wyraził opinię Czesław Mirek.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Panki

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Panki

Rozbiórka poprawi widoczność

Jarosław Jędrysiak14 marca 2024

Gmina pomoże skorzystać z „Czystego Powietrza”

Jarosław Jędrysiak23 lutego 2024

Wójt przypomina o czyszczeniu przepustów

Jarosław Jędrysiak22 lutego 2024

Chodzą fałszywi inkasenci

Jarosław Jędrysiak20 lutego 2024

Wiadomo, kiedy zgłaszać dzieci do przedszkoli i szkół

Jarosław Jędrysiak12 lutego 2024

Dzielnicowy się spisał

Jarosław Jędrysiak10 lutego 2024