Przystajń, Brzeziny, Podłęże Szlacheckie

Zdecydowali za sołectwa

Radny obwinia wójta o to, że podjął decyzję, nie uwzględniając wniosków m.in. jego sołectwa.
JAROSŁAW JĘDRYSIAK
Zdecydowali za sołectwa

PROBLEM. Nie tylko w Miedźnie i w Krzepicach, ale także w gminie Przystajń o pozyskiwaniu przez sołectwa środków z województwa zdecydowano tak naprawdę w urzędzie gminy

O tej sprawie zrobiło się głośno, bo najpierw w Miedźnie, a potem w Krzepicach wybrzmiała krytyka tamtejszych urzędów, które zdecydowały, że po środki dla sołectw będą mogły sięgnąć nie wszystkie zainteresowane sołectwa z terenu gminy, ale tylko jedno – wybrane przez urząd. Nie w każdej gminie w taki sposób potraktowano inicjatywę, która miała służyć aktywizacji samorządności w sołectwach. Były i takie – jak Kłobuck – gdzie urząd przyjął i przekazał do konkursu wnioski z większej liczby sołectw, choć oczywiście na mniejsze kwoty. Decyzję w tej sprawie, jak się okazuje, zarezerwowały dla siebie nie tylko urzędy z Krzepic i Miedźna, ale także z Przystajni.

– Nie wszyscy zostali poinformowani, że jako sołectwa można składać wnioski do wojewody o dodatkowe środki – wytknął na ostatniej sesji Edward Chamela, radny i zarazem sołtys z Brzezin.

Wyjaśnień podjął się wójt gminy.

– Przypomnę, że jesteśmy jednym z tych samorządów, które nadal mają fundusz sołecki. Cztery gminy w powiecie w ogóle go nie mają. W tym roku wydaliśmy z niego 280 tys. zł. Po prostu trzeba te potrzeby zracjonalizować – uważa Henryk Mach.

Wójt zdradził, że w sprawie środków dla sołectw, o które pytał Chamela, odbyło się zebranie, podczas którego uznano, że aktualne potrzeby co do wyposażenia świetlicy w Podłężu Szlacheckim są szczególnie ważne – i to w tej jednej sprawie złożono wniosek w ramach tego programu. Programu, który – przypomnijmy – nazywał się Konkursem Przedsięwzięć Inicjatyw Lokalnych, bo był przewidziany dla oddolnych inicjatyw sołectw.

Wójt uzasadnia, że środki były do pozyskania nie „z automatu”, ale w konkursie – czyli że potrzeby należało odpowiednio zdiagnozować i zracjonalizować. Faktem pozostaje, że tu proces ten objął jeden tylko projekt, dla Podłęża – a w kilku gminach dał radę objąć kilka sołectw i środki też udało się pozyskać.

– Też chciałem złożyć wniosek, podobnie sołtys Przystajni, ale wójt powiedział, że jeden wniosek już jest złożony, więc nie ma co, bo może nie przejść – zarzucił Chamela.

– Nie pamiętam przebiegu tej rozmowy – odparł wójt.

– Jak to pan nie pamięta? Pan nasz wniosek, jako wójt, musiałby zaakceptować. A pan powiedział, że nie dołoży nic – dodał Chamela. – Z czegoś trzeba dołożyć. My, jako jedna z gmin, wydaliśmy na sołectwa 280 tys. z funduszu sołeckiego – powtórzył. – Wydatki muszą być racjonalne. Wiosek dla Podłęża właśnie taki był. Czy mieliśmy się przerzucać, co jeszcze mamy zrobić? – pytał.

Panowie nie doszli do porozumienia. Istotne jest tu zwłaszcza to, co o sprawie pomyślą mieszkańcy – skoro wiedzą, że było więcej chętnych, a gmina złożyła wniosek tylko dla jednego sołectwa, podejmując decyzję na poziomie urzędu, a nie sołectw.

Zobacz komentarze (1)

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przystajń, Brzeziny, Podłęże Szlacheckie

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Przystajń, Brzeziny, Podłęże Szlacheckie