PIŁKA NOŻNA. Pochodzący z Truskolas Jerzy Brzęczek rozpoczął pracę w roli selekcjonera piłkarskiej reprezentacji polski od dwóch remisów. Biało-Czerwoni najpierw 1:1 (0:1) zremisował z Wochami po rozegranym w piątek w Bolonii spotkaniu w Lidze Narodów. W poprzedni zaś wtorek, we Wrocławiu, w towarzyskim spotkaniu z Irlandią również padł remis – 1:1 (0:0). W tych spotkaniach po raz 101. i 102. w biało-czerwonych barwach wystąpił Jakub Błaszczykowski, zostając tym samym rekordzistą w liczbie reprezentacyjnych występów (tytuł ten dzieli z Michałem Żewłakowem)
O ile w pierwszym przypadku możemy mówić o obiecującym początku selekcjonerskiej drogi, a nawet pewnym niedosycie Jerzego Brzęczka, to w drugim, niestety, mieliśmy już do czynienia z wymęczonym remisem. W spotkaniu z Włochami bramkę uzyskał po zespołowej akcji Piotr Zieliński w 40. minucie. Wyrównał w 78. minucie Jorginho z rzutu karnego podyktowanego po faulu Jakuba Błaszczykowskiego na Federicu Chiesie. – Mecz z Włochami wskazał nam kierunki, ale powodów do zachwytu też nie ma – mówił po meczu Jerzy Brzęczek, jakby przeczuwając trudności Polaków w najbliższym towarzyskim spotkaniu z Irlandią. Przeczucie to znalazło niestety po – twierdzenie we wtorek, we Wrocławiu, gdzie Polacy zaledwie 1:1 (0:0) zremisowali z piłkarzami z Zielonej Wyspy. Podczas meczu nader często sprawiali wrażenie, że rzeczywiści po – jedynek ma charakter jedynie… towarzyski. Prowadzenie dla gości uzyskał uderzeniem głową Aiden O’Brien w 53. minucie, a wyrównującego gola w 87. minucie zdobył, po dwójkowej akcji z Arkadiuszem Milkiem, Mateusz Klich, wprowadzony za w zasadzie bezproduktywnego wcześniej debiutanta Krzysztofa Piątka.
– Nie wszystko wyglądało tak, jak sobie zaplanowaliśmy, ale to, co wydarzyło się w drugiej połowie w ostatnich kilkunastu minutach, więcej znaczyło szkoleniowo niż to, co się wydarzyło podczas meczu we Włoszech – mówił tym razem Jerzy Brzęczek, któremu pojedynek z Irlandią dał mnóstwo szkoleniowe – go materiału do analizy na najbliższą przyszłość.
W pojedynkach z Włochami i Irlandią w podstawowym składzie wychodził Jakub Błaszczykowski. Żywa legenda polskiego futbolu, którą niewątpliwie jest pochodzący z Truskolas Kuba, rozegrała tym samym swój 101. i 102. mecz w biało- czerwonych barwach. Błaszczykowski, który w licznych wywiadach za – wsze podkreślał, jak ogromne znaczenie ma dla niego gra w reprezentacji, oraz zawsze dawał jej maksimum swoich aktualnych możliwości, został współrekordzistą (z Michałem Żewłakowem) pod względem liczby reprezentacyjnych występów. Samodzielnym rekordzistą Błaszczykowski, obecny piłkarz niemieckiego Wolsfburga, może zostać już 11 października, gdy reprezentacja Polski zmierzy się w Lidze Narodów z Portugalią na Stadionie Śląskim w Chorzowie. Najprawdopodobniej wówczas po raz setny re – prezentacyjną koszulkę założy również aktualny kapitan Robert Lewandowski (Bayern Monachium).
Facebook
YouTube
RSS