Powiat

Zjadamy ścieki z kanalizacji?

W kraju na różnych szczeblach mamy szereg instytucji zajmujących się ochroną środowiska. A gdy pojawia się problem, to okazuje się, że najbardziej namawia do jego rozwiązania strona społeczna, niebiorąca za to ani grosza wypłaty.
JAROSŁAW JĘDRYSIAK
Zjadamy ścieki z kanalizacji?

PROBLEM. W powiecie powstaje coraz więcej inwestycji zagrażających środowisku – i nam, którzy jesteśmy jego częścią. Jako że nie ma prawie nikogo, kto by je zablokował, problem będzie narastał, a jego skutki będą coraz groźniejsze. Taki czarny scenariusz przedstawił radnym powiatowym Marek Kajkowski

Gdy na ostatniej sesji rady powiatu aktualizowano program ochrony środowiska, najwięcej do powiedzenia na ten temat mieli nie radni czy powiatowi urzędnicy, ale przedstawiciel organizacji społecznej interesującej się stanem środowiska nie tylko „z urzędu”.

Lepiej nie mówić o problemie?
Zagadnienia dotyczące ochrony środowiska niedawno omawiał w Kłobucku reprezentujący Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska Mariusz Ślęzański. Najciekawsze z nich przedstawialiśmy naszym czytelnikom w artykułach. Teraz do poruszonej tematyki odniósł się Marek Kajkowski ze stowarzyszenia Semper Veritas.
– Podczas państwa spotkania z przedstawicielem WIOŚ padło zdanie – cytuję je za niezastąpioną w takich razach „Gazetą Kłobucką” – że na terenie powiatu kłobuckiego chyba nigdy nie było intensywnego rolnictwa. Tego typu teza oznacza, posługując się bon motem, że pan Ślęzański stara się nie mówić o sznurze w domu powieszonego. Oczywiście wszyscy jesteśmy świadomi, że takie intensywne rolnictwo się na terenie powiatu znajduje! Taki obiekt jest w Krzepicach i jego „wyczyny” są państwu mniej więcej znane – skomentował Kajkowski.

Jak muchy do miodu
Gość przestrzegł, że do tego jednego obiektu – tuczarni w Krzepicach – w powiecie dojdą wkrótce kolejne.
– One zaczynają się zlatywać na teren powiatu kłobuckiego jak muchy do miodu – wyraził się obrazowo.
Kajkowskiemu chodzi tu o budowę podobnego obiektu w gminie Popów, „w kuriozalnym miejscu”, w rozwidleniu rzek Liswarty i Górnianki, ok. 600 metrów od jedynego wolnego od azotanów ujęcia wody w gminie Popów. Stowarzyszenie starało się tej inwestycji przeciwdziałać, ale starostwo wydało już tu decyzję o pozwoleniu na budowę.
– Chcę państwu zwrócić uwagę, że ta decyzja została wydana z rażącym naruszeniem prawa w tym sensie, że załącznikiem do niej jest decyzja środowiskowa wójta Bolesława Świtały, wydana z rażącym naruszeniem procedur, z nieinformowaniem społeczeństwa o kolejnych etapach, co było obowiązkowe – ocenił działacz.
Stowarzyszenie ma informacje o planach tworzenia kolejnych inwestycji mających służyć hodowli nierogacizny na większą skalę.
– Słyszy się, że podobny obiekt ma zamiar lokować się w Rębielicach Królewskich. Podobną decyzję wydał wójt Henryk Mach na terenie gminy Przystajń – dodał Kajkowski. – W Niemczech dokonano nowelizacji ustawy o nawożeniu. Są drastyczne restrykcje dotyczące wyprodukowanej gnojowicy i potworne kary, które są w stanie doprowadzić do likwidacji gospodarstw. Restrykcje nałożone na producentów w Niemczech powodują, że ta produkcja przenosi się do krajów takich jak nasz. Jeśli odpowiednie instytucje nie będą u nas wymuszać przestrzegania prawa, to wkrótce zostaniemy pozbawieni rzeczy tak podstawowych, jak czysta woda i czyste powietrze – przestrzegł.

Gdzie osady z oczyszczalni w Pankach?
Przedstawiciel stowarzyszenia podzielił się też wiedzą na temat sytuacji w Pankach.
– W 2013 roku uruchomiono tam oczyszczalnię ścieków. Mniej więcej w tym samym czasie jeden z jej reaktorów „padł”, dlatego że spływały tam odpady przemysłowe z ubojni, które trafiać tam nie powinny. Oczyszczone ścieki miały trafiać do Pankówki, która wpada do Liswarty. Stan, w którym sieć kanalizacyjna funkcjonowała przy niefunkcjonującej oczyszczalni, trwał do końca maja tego roku. To 66 miesięcy działalności tej oczyszczalni – podał Kajkowski.
Stowarzyszenie dokonało wyliczeń dotyczących skali konsekwencji tego szczególnego rodzaju funkcjonowania obiektu.
– Zgodnie z deklaracjami przekazywanymi marszałkowi województwa zostało wyprodukowanych w oczyszczalni 148 ton osadów ściekowych. Na oczyszczalni powinno ich pozostać 122 tony, bo zbycie tylko 26 ton potwierdza faktura. Proszę państwa, ta oczyszczalnia w ciągu swego istnienia zbyła tylko 26 ton! Cała reszta popłynęła rzeką Pankówką do Liswarty, a Liswartą do was – podsumował Kajkowski.
Gość zwrócił też uwagę, że skala problemu może być nawet jeszcze większa niż wynika z wyliczeń. Te 148 ton to tyle, ile podano marszałkowi. To daje 2,2 tony na miesiąc działania oczyszczalni. Co innego wychodzi realnie teraz, gdy oczyszczalnia jest pod wnikliwym nadzorem.
– W pierwszym miesiącu normalnego funkcjonowania tej oczyszczalni, w czerwcu, oddano tych odpadów do utylizacji około 13-14 ton. Powstaje pytanie: na jakiej podstawie podano marszałkowi liczbę, która w rozbiciu miesięcznym daje tylko 2,2 tony? – podkreślił członek Semper Veritas.

Problem każdego z nas
Kajkowski ocenia, że oczyszczalnia w Pankach długo działała jak zlewnia, która wszystko przelewała do Pankówki. Problem z zanieczyszczeniami w rzekach może dotyczyć nas bardziej bezpośrednio niż się to pozornie wydaje.
– W okresie suchego lata ludzie wspomagają się wodą z rzek do podlewania ogródków działkowych. To są też uprawy roślin zielonych, gdzie na częściach wierzchnich roślin, które potem zjadamy, pozostaje to, co wcześniej trafiło do rzeki – dodał Kajkowski.
Chciałoby się powiedzieć z przekąsem: „smacznego”. Zwłaszcza tym, którzy uważają, że problem nie istnieje.

4 komentarze

4 Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Powiat

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Powiat

Pijany kierowca traci swój pojazd

Jarosław Jędrysiak27 marca 2024

Policjantka pomogła mamie znaleźć dziecko

Jarosław Jędrysiak24 marca 2024

Groźny wirus w truskawkach z Maroka

Jarosław Jędrysiak23 marca 2024

Znów narkotyki w naszym powiecie!

Jarosław Jędrysiak12 marca 2024

Nie wypalaj traw

Jarosław Jędrysiak11 marca 2024

Przymierzają się do rozbudowy szpitala

Jarosław Jędrysiak11 marca 2024