SAMORZĄD. W Pankach nowy samorząd to jednocześnie liczne grono zupełnie nowych twarzy. Chwilę potrwa, nim się do roli przyzwyczają, nim wejdą im w krew procedury. W polityce gminnej zapowiada się wiele zmian. Właśnie zdecydowano o obsadzie funkcji w radzie gminy. A i kluczowe stanowiska w urzędzie budzą emocje
Wybory przewodniczącego rady były pierwszą demonstracją tego, kto będzie mieć teraz decydujący wpływ na kierunek biegu spraw w gminie. Jako kandydatkę do tej funkcji zgłoszono radną Katarzynę Gierak, wybraną z listy komitetu wspierającego wójt Urszulę Bujak. Pojawiła się też kandydatura radnego Andrzeja Blukacza (wszedł do rady z własnego komitetu) – ten jednak nie wyraził zgody na ubieganie się o fotel przewodniczącego. Radni głosowali więc tylko „na tak” lub „ na nie” dla Gierak. Kandydatkę poparło 14 osób. Tylko jedna była przeciw. To znaczące – zważywszy że do rady weszło przecież 5 radnych z listy PSL, a więc z listy przegranego Bogdana Praskiego. Przypomnijmy, że Bujak powiedziała nam tydzień temu, że postara się o poszukanie poparcia również u tych radnych. Wyniki głosowania sugeruje, że przynajmniej pierwszy krok w tym kierunku został wykonany.
Funkcję wiceprzewodniczącej po niezbędnym głosowaniu powierzono Ewie Mirek. Tu też nie było kontrkandydatur, a Mirek uzyskała poparcie 14 osób. I ona jest radną z komitetu Urszuli Bujak. Z kolei jedynym zgłoszonym kandydatem na drugiego wiceprzewodniczącego był tu Krzysztof Brzeczek. On także reprezentuje komitet wójt Bujak i również on dostał 14 głosów poparcia. Godna uwagi zbieżność.
O tym, że w Pankach nadal żywe są emocje, niech świadczy wypowiedź niezależnego radnego Macieja Furmanka, która wybrzmiała już po dokonaniu niezbędnych wyborów personalnych.
– Mam nadzieję, że w naszej gminie po paru latach wróci wreszcie spokój i harmonia. Że wójt nie będzie uciekać ze spotkań z mieszkańcami – powiedział radny. – Jak sobie pani wyobraża współpracę z sekretarzem gminy, bo ja, mówiąc szczerze, za bardzo takiej współpracy nie widzę – dodał.
– Każdemu z nas zależy na zgodzie i tym, żeby były widoczne efekty naszej pracy. Nie możemy mieć żadnych utarczek, musimy zapomnieć pewne sytuacje, a czas zweryfikuje, co będziemy robić dalej – odpowiedziała wójt Bujak. – Na ten moment to pytanie zostało zadane za wcześnie, bo ja panią sekretarz mam i myślę, że współpraca będzie nam się układała. Wszystko zależy od tego, jak się będzie układała. Na dziś żadnej decyzji nie podejmę. Myślę, że wiele się zmieni. Nie chcę, żebyśmy już na starcie byli podzieleni – dodała.
Czy ta wypowiedź zaskakuje? Odpowiedź, wnioski i komentarze zostawiamy naszym czytelnikom. (jar)
Facebook
YouTube
RSS