Kłobuck, Truskolasy

Wacław Kałuża i Bogdan Kubat nie żyją

Bogdan Kubat (po lewej) – nauczyciel, człowiek sportu, społecznik, myśliwy i podróżnik. ARCHIWUM JADWIGI KUBAT
Wacław Kałuża (pochylony po prawej) z kolegami z kłobuckiego OSiR-u pod koniec lat 90. ©Stanisław Wrzesiński
Wacław Kałuża i Bogdan Kubat nie żyją

POŻEGNANIE. W ostatnim okresie na cmentarzach w Kłobucku i Truskolasach pożegnaliśmy Wacława Kałużę (65 l.) i Bogdana Kubata (69 l.), którzy przez prawie pięćdziesiąt lat w różnych rolach nierozerwalnie związani byli z kulturą fizyczną i sportem naszej małej Ojczyzny, czyli powiatu kłobuckiego

Najtrudniej jest pisać o kimś w czasie przeszłym, a jeszcze trudniej wówczas, gdy się z tym kimś współpracowało przez wiele lat, a tak było w moim przypadku, gdyż zarówno z Wacławem Kałużą, jak i Bogdanem Kubatem spotykałem się wielokrotnie, rozmawiając nie tylko o sporcie, ale również o codziennych problemach, pracy, rodzinie, życiu…

Dla Wacława Kałuży, do którego znajomi zwracali się po prostu Wacek, kłobucki Ośrodek Sportu i Rekreacji był w zasadzie drugim domem. Tutaj go również poznałem w 1994 roku, gdy rozpoczynałem pracę nauczyciela wychowania fizycznego w ZS nr 2 w Kłobucku, łączoną z funkcją instruktora sekcji lekkiej atletyki OSiR-u Kłobuck (dyrektor Krzysztof Nowak). Ponad cztery lata współpracowaliśmy codziennie. Ja – ucząc młodzież i trenując młodych lekkoatletów, a pan Wacek – wykonując ważną, ale zarazem niewdzięczną i jakże często niedocenianą pracę gospodarza obiektu sportowego, polegającą na przygotowaniu tegoż obiektu do wielu różnego rodzaju imprez sportowych i festynów czy pielęgnowaniu piłkarskich boisk do licznych cotygodniowych meczów. Pan Wacek, który, miał zarówno filozoficzne, jak i praktyczne podejście do życia, przeżył – nie tylko w dosłownym tego słowa znaczeniu – kilku burmistrzów i dyrektorów OSiR-u, potrafił barwnie opowiadać o wielu wydarzeniach czy imprezach sportowych i pozasportowych, których był przecież uczestnikiem lub naocznym świadkiem, a których w czasie jego wieloletniej pracy było setki, jeśli nie tysiące.

Bogdana Kubata wraz z jego przyjacielem i druhem, jakim bez wątpienia był Jan Krok, poznałem rok później, w 1995 roku, gdy obydwaj sędziowali zwycięski dla mnie finał, w którym prowadzone przeze mnie dziewczęta z ZS nr 2 w Kłobucku, wygrywając w finale z IV LO im. Sienkiewicza, wywalczyły mistrzostwo województwa częstochowskiego w piłce ręcznej dziewcząt szkół średnich. Następnie, z racji moich mieszkaniowych przenosin najpierw do Truskolas, a następnie Kulejów, spotykaliśmy się prawie codziennie w sklepach na Zamłyniu czasem dłużej, czasem krócej, i komentowaliśmy wspólnie lub z innymi różnego rodzaju wydarzenia (w tym zwłaszcza dotyczące wychowania fizycznego i sportu). Bogdan Kubat był niesłychanie skromnym i spokojnym człowiekiem, pedagogiem, pasjonatem sportu, społecznikiem, myśliwym i podróżnikiem (zwiedził 19 krajów). Mieszkał w Zamłyniu k. Truskolas, w przeszłości był nauczycielem wychowania fizycznego w szkołach podstawowych we Wręczycy Wielkiej, Węglowicach, Kalei i Kulejach. Ze swoimi podopiecznymi odnosił liczne sukcesy sportowe, zwłaszcza w szkolnych rozgrywkach piłki ręcznej województwa częstochowskiego. Był również znanym i cenionym w regionie częstochowskim (wraz z Janem Krokiem) filarem szkolnych rozgrywek piłki ręcznej (będąc arbitrem tychże rozgrywek od Praszki, poprzez Częstochowę, aż po Szczekociny). Przez wiele lat był także nauczycielem-doradcą metodycznym w Wojewódzkim Ośrodku Metodycznym w Częstochowie, przygotowując do tego trudnego i odpowiedzialnego zawodu liczne grono uczących obecnie pedagogów. Na przełomie lat 70. i 80. był trenerem najpierw młodzieży, a następnie seniorskiej A-klasowej drużyny Olimpii Truskolasy (w 1986 r., wraz z młodzieżowym zespołem Olimpii z Jerzym Brzęczkiem w składzie, uczestniczył w krajowym finale Ogólnopolskiego Turnieju „Piłkarska Kadra Czeka” w Dębicy-Straszęcinie). Za swoje sportowe wyniki oraz działalność otrzymał m.in. brązową odznakę „Zasłużony działacz kultury fizycznej” oraz przyznaną przez Zarząd Główny Szkolnego Związku Sportowego w Warszawie honorową odznaką za zasługi w sporcie szkolnym. Ponadto przez trzy kadencje pełnił funkcję przewodniczącego Komisji Oświaty, Kultury, Kultury Fizycznej i Sportu w Radzie Gminy Wręczyca Wielka. Największymi jego pasjami poza sportem było myślistwo połączone z fotografią oraz podróże. W Kole Łowieckim „Knieja” w Nowinach był sekretarzem i przewodniczącym Komisji Rewizyjnej oraz aktywnym członkiem Komisji Historii Łowiectwa. W 1998 roku Polski Związek Łowiecki przyznał mu srebrny medal „Zasłużony dla łowiectwa województwa katowickiego”. Od 2013 roku był współorganizatorem licznych spotkań przyrodniczo-łowieckich „Spotkanie z przyrodą” z udziałem uczniów szkół podstawowych, gimnazjów i przedszkolaków z terenu powiatu kłobuckiego. Cześć Ich Pamięci.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kłobuck, Truskolasy

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 34 317-33-23

Więcej w Kłobuck, Truskolasy

Znicz i Olimpia mistrzami powiatu

Redakcja13 marca 2016