NASZE INTERWENCJE. Droga przy ulicy Zamiany w Libidzy jest nieutwardzona i przez to trudno się tam dostać. Stanowi to spory problem – zwłaszcza dla mieszkających tam starszych mieszkańców miejscowości. Czy gmina zamierza coś w tej sprawie zrobić?
To jedno z tych miejsc, gdzie z jednej strony żyje się spokojnie, bo na uboczu i dalej od głównych, hałaśliwych dróg. Z drugiej strony – mieszkanie w takim miejscu ma swoje łatwo zrozumiałe ciemne strony. Te dają o sobie znać zwłaszcza podczas kiepskiej pogody. Jak choćby w okresie jesienno-zimowym.
– W tym miejscu przy ulicy Zamiany w Libidzy są dwa domy, w których mieszkają starsi ludzie, mający już nawet ponad 80 lat. Droga jest nieutwardzona, więc dojazd przy złej pogodzie często był tu trudny. Jak mieszkająca tam mama złamała nogę w biodrze, to mimo takich warunków musiała tam dojechać karetka pogotowia – relacjonuje nam przez telefon nasz czytelnik.
Mężczyzna obawia się, że przy nieszczęśliwym zbiegu okoliczności taka karetka może być wspomnianym starszym już mieszkańcom pilnie potrzebna, a – wiadomo – pogoda może płatać figle. I dojazd może być niemożliwy. Życie zna zresztą podobne przypadki, bo takich bocznych, nieutwardzonych dróg w całej Polsce mamy ciągle jeszcze zbyt wiele. I te naturalne obawy ludzi o bezpieczeństwo w sytuacjach awaryjnych wcale nie dziwią.
– Kiedyś było tu trochę lepiej, bo przejazd ułatwiały takie betonowe płyty. Ale odkąd je zabrano, zrobiło się gorzej – wspomina mężczyzna. – W zasadzie teraz przydałoby się może nie tyle już te płyty dawać tu z powrotem, co po prostu tę drogę jakoś utwardzić. Po prostu wysypać jakimś materiałem, który by skutecznie ułatwił przejazd – dodaje.
Zainteresowani mieli już rozmawiać o tym z sołtysem. Ale że do tej pory nie zauważyli zmian, to ciekawi są, czy w ich gminie o nich pamiętają. Burmistrz, zapytany o tę sprawę, mówi nam, że w przypadku takich bocznych dróg często występuje problem braku uregulowania praw własności. To znaczy droga w terenie faktycznie istnieje, a w sensie formalnym – zanim się podejmie jakieś kompleksowe działania, trzeba np. ustalić jej konkretną szerokość i właściwy przebieg. Ponieważ podobnych miejsc w gminie jest jeszcze dość sporo, zaległości w tej materii można usuwać jedynie stopniowo, po kolei. I wszelkie poważniejsze plany remontów też muszą czekać.
Jak zrozumieliśmy, mieszkańcy ulicy Zamiany nie zostaną jednak pozostawieni sami sobie.
– Poprawialiśmy już fragmenty tej drogi przy użyciu frezu asfaltowego. Ale to długa ulica i nie od razu da się w taki sposób naprawić ją całą. Gdy tylko pogoda i pora roku na to pozwoli, będziemy jednak kontynuować te działania. I stopniowo utwardzać takimi materiałami kolejne odcinki tej ulicy – zapowiada Jerzy Zakrzewski.
Burmistrz zapewnia, że zna problem dojazdu do domów przy ulicy Zamiany. Pozostaje teraz poczekać, aż gmina przy okazji inwestycji w drogi asfaltowe znów będzie dysponowała frezem, którym będzie można utwardzić dojazd do posesji w tym rejonie Libidzy. Na to liczą mieszkańcy – i, miejmy nadzieję, tego się doczekają. (jar)
Facebook
YouTube
RSS