PROBLEM. W Krzepicach rozmawiano o jednym z miejsc, gdzie dzieci nie mają zapewnionej bezpiecznej drogi do szkoły. Ciekawie się składa, że jest to jednocześnie tuż obok tej placówki i… zaraz koło budynku policji
W Krzepicach pod szkołą biegnie droga powiatowa. Mamy przykłady, że w takich miejscach, gdzie brak chodnika wyraźnie wpływa na bezpieczeństwo, powiat potrafi poprawnie zareagować. Była np. taka sytuacja w Opatowie, gdzie dzieci nie miały chodnika do szkoły i na skrzyżowaniu mogła stać im się krzywda. Apelowali radni, my też o tym pisaliśmy parę razy – i chodnik już jest. Starostwo się spisało. Teraz jednak w Krzepicach wskazano kolejne takie miejsce, które wymaga interwencji – najlepiej bez odkładania jej na jakieś dalekie „potem”.
W Krzepicach o takich małych inwestycjach podejmowanych bez zwłoki tam, gdzie wymaga tego bezpieczeństwo, mówił na sesji starosta Henryk Kiepura. Temat podchwycił jeden z radnych.
– Jak pan ocenia stan bezpieczeństwa na ulicy Mickiewicza na odcinku, który był naprawiany w tamtym roku? Brak chodnika na dojściu od komisariatu do domu nauczyciela. Rozmawialiśmy na ten temat. Niby zostało tam poszerzone pobocze, ale… czy to akurat jest bezpieczne dla tych dzieciaczków, które tam idą z osiedla przy ulicy Spokojnej do szkoły? Albo dla mieszkańców, którzy idą na komisariat? – pytał Tomasz Rakowski.
Radny apeluje więc, by urzędnicy starostwa przyjrzeli się tej właśnie lokalizacji. Rzeczywiście brakuje tu kawałka chodnika. Jest to zarazem miejsce o dość dużym ruchu małych pieszych – no a samochody od strony Dankowic, mimo progów spowalniających w dalszej części Mickiewicza, tu jeszcze mogą poruszać się dość szybko. Tablice terenu zabudowanego czy nawet sąsiedztwo komisariatu oczywiście nie każdego kierowcę zmobilizują do zdjęcia nogi z gazu. Rakowskiego poparł w tej kwestii inny radny.
– To nie jest duży fragment chodnika, panie starosto. Jest tam zlokalizowana szkoła i ruch, szczególnie rano, jest bardzo duży. W jednym momencie kilkadziesiąt samochodów, bo rodzice przywożą dzieci. A tu inne dzieci chodzą te niecałe 200 metrów po prostu poboczem. Chodnik byłby dopełnieniem bezpieczeństwa na tej drodze – uważa Rafał Balcerzak.
Henryk Kiepura odniósł się do sprawy od razu podczas obrad.
– Jest wiele miejsc, gdzie jest pilna budowa chodnika. Te wnioski też przyjmuję. Wszystko rozbija się o pieniądze. Byliśmy tam na miejscu i może szkoda, że ten pomysł nie pojawił się wcześniej. Ale wybiorą się tam drogowcy. Ocenimy sytuację i zobaczymy, ile to kosztuje. Może coś się uda zaradzić – pozostawił nadzieję starosta. (jar)
Facebook
YouTube
RSS