NASZE INTERWENCJE. Mieszkanka Miedźna opowiedziała nam, jaki kłopot miała z pozbyciem się odrobiny odpadów po kosmetycznym remoncie w mieszkaniu. Co go spowodowało? I co robić, gdy ktoś znajdzie się w podobnej sytuacji?
– Robiliśmy taki naprawdę mały remont w domu. Powstało przy tym troszkę odpadów. Wiem, że gdy się robi duży remont, to trzeba na gruz czy inne resztki zamówić specjalny kontener. Ale nam naprawdę zostały kawałki starych paneli i parę drobiazgów. Dosłownie trochę tego było – relacjonuje nam miedźnianka.
Nasza czytelniczka oczywiście wzięła pod uwagę jedynie legalne sposoby pozbycia się odpadów.
– Wiadomo, że nawet po takim remoncie trzeba coś z tymi odpadami zrobić. Nie wyrzucę tego przecież do lasu. Ani nie spalę tych paneli w piecu, bo to nie jest drewno opałowe. Tego rodzaju rzeczy nie można też wrzucać do kosza na odpady zmieszane. No ale coś przecież trzeba zrobić – mówi kobieta.
W gminie Miedźno – jak w każdej – działa punkt selektywnej zbiórki odpadów. Tam też mogły trafić odpady, które mieszkanka miała po niewielkim remoncie w mieszkaniu. Próba ich odwiezienia skończyła się jednak niepowodzeniem.
– Na miejscu zastałam informację, że PSZOK jest nieczynny do odwołania. No i co mi pozostało? Jak mam legalnie pozbyć się tych śmieci po remoncie? – pyta mieszkanka Miedźna.
Przejściowe problemy
Ze sprawą naszej czytelniczki kierujemy się do Urzędu Gminy Miedźno. Odpowiedź dostajemy bez zwłoki. Co zatem spowodowało, że mieszkanka „odbiła się” od bram PSZOK-u i została ze swoimi śmieciami?
– Gminny PSZOK został zamknięty z powodu chwilowego braku umowy z przedsiębiorcą. Było to spowodowane nierzetelnym realizowaniem udzielonego zlecenia. Zlecenie zostało wypowiedziane 16 maja. W dniu 17 czerwca zostanie ogłoszony przetarg na obsługę PSZOK. Po pozytywnym rozstrzygnięciu przetargu, punkt będzie w pełni otwarty – przekazuje nam informacje Piotr Korkus, podinspektor ds. gospodarki komunalnej w miedzieńskim urzędzie gminy.
Krótko mówiąc: faktycznie chwilowo jest problem z działaniem PSZOK-u, przy czym powody nie leżą po stronie samego urzędu. I urząd stara się je rozwiązać.
Co ma zrobić mieszkaniec?
Dowiadujemy się też dokładnie, co zrobić w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się nasza czytelniczka.
– Mieszkaniec może skontaktować się z pracownikiem urzędu gminy i poinformować, że chce oddać niewielką ilość odpadów remontowych – wyjaśnia podinspektor Korkus.
Urzędnik zapewnia też, że gdy mieszkaniec nawiąże kontakt i przekaże taką informację, odpady zostaną odebrane. I zabrano by je – jak rozumiemy – także od naszej czytelniczki i niezależnie od chwilowej niedostępności PSZOK-u.
Warte wyjaśnienia jest też to, na jak duży remont możemy sobie pozwolić, by jednocześnie móc potem odpady odstawić na PSZOK – i by nie było potrzeby zamawiania specjalnego kontenera. Określenie „trochę odpadów” nie jest precyzyjne, bo dla jednego trochę to będzie wiaderko gruzu, a dla drugiego – przyczepa auta dostawczego. Przepisy są tu, całe szczęście, precyzyjne i zawarte w gminnych dokumentach.
– Zgodnie z przepisami regulaminu na GPSZOK można oddać jeden metr sześcienny odpadów remontowych. W przypadku większej ilości należy umówić oddzielny, płatny samodzielnie kontener – precyzuje Piotr Korkus. (jar)
Facebook
YouTube
RSS