WYBORY. Henrykowi Kiepurze w zdobyciu mandatu posła nie pomogła jedynka na liście PSL. Piotrowi Derejczykowi nie wystarczyła do tego szósta pozycja na zwycięskiej liście PiS. W powiecie i w Polsce – bez zmian. Nadal rządzić będzie PiS, a my nadal nie będziemy mieć posła rodem z naszego powiatu
Opadł kurz po wyborczej bitwie i w naszym powiecie oznacza to koniec marzeń o sejmie i powrót do codziennych spraw samorządowych. Czas na podsumowanie, co tak właściwie się wydarzyło 13 października – i czemu znów reprezentować nas będą posłowie z innych powiatów.
Zaczynamy czuć wagę głosu
Obiektywnie najlepszą wiadomością jest niewidziana w Polsce od dekad frekwencja. W całym kraju poszło do urn aż 61,74% wyborców. Co więcej, z różnych stron politycznej sceny nawoływano, by iść głosować – a wielu zwykłych wyborców ten apel podchwytywało i nawet zachęcało do głosowania własnych znajomych. Tego nie było dotąd bodaj nigdy po 1989 roku. Każdy, kto zagłosował, może mieć poczucie, że zrobił, co mógł, by Polska szła w tym kierunku, który wydaje mu się najbardziej właściwy.
Śląskie miało w ogóle frekwencję jeszcze wyższą niż krajowa – 62,25%. Słabiej wypadła ona w powiecie kłobuckim, choć i tu była wysoka – aż 58,62%. Najwyższa w gminie Kłobuck (62,45%), najniższa w gminie Przystajń (53,89%). Ciekawostką jest, że bardzo przydały się też obwody głosowania w szpitalach. Frekwencja bywa tam znikoma, ale teraz w Kłobucku głosowali wszyscy uprawnieni pacjenci, w Krzepicach – dwie trzecie. To też świadczy o tym, jak ważne było dla Polaków, by oddać głos w tych wyborach.
PiS z największym poparciem
Do sejmu wygrał PiS – z rekordowym poparciem 43,59%, ale z liczbą mandatów jak przy gorszym wyniku 4 lata temu. Bo teraz weszło do sejmu aż 5 komitetów – w tym nieobec- Powiat Znów nie mamy posła z powiatu ne wcześniej: Lewica i Konfederacja. W naszym okręgu, łączącym powiaty kłobucki, częstochowski, lubliniecki, myszkowski i miasto Częstochowę, PiS wygrał jeszcze bardziej niż w kraju, uzyskując 44,28% poparcia. Lepiej wypadła też u nas w okręgu Lewica, nieco lepiej PSL. Mamy 4 posłów z PiS, 2 z KO i 1 z SLD.
PiS ma też najwięcej mandatów w senacie, przy czym mniej niż połowę. W naszym okręgu – z granicami jak okręg do sejmu, ale bez miasta Częstochowy – mandat dostał senator Ryszard Majer z PiS. Poparło go 48,26% głosujących. Drugim senatorem z regionu – z miasta Częstochowy – będzie teraz jednak nie polityk PiS-u, a Wojciech Konieczny z Lewicy.
Jak głosowaliśmy w powiecie?
Z woli wyborców w powiecie kłobuckim bezapelacyjnie zwyciężyło Prawo i Sprawiedliwość. Padło na tę listę 47,3% głosów. Inne partie nie przekroczyły 20%. U nas drugi wynik, lepszy od trzeciej Koalicji Obywatelskiej i czwartej Lewicy, osiągnęło Polskie Stronnictwo Ludowe – z 19,17% głosów. Konfederacja jest piąta.
PiS wygrał u nas w każdej gminie. Najpotężniej (66,3%) w gminie Miedźno. To nie dziwi – startował tu na posła wójt Piotr Derejczyk. Wynik PiS-u w Kłobucku był z kolei najsłabszy w powiecie (39,97%). Co ciekawe, dość wysokie było poparcie listy partii Jarosława Kaczyńskiego w gminach powiatu, gdzie wpływ na władzę samorządową ma PSL. Pokazujemy to na załączonej mapce. PSL jest u nas drugi w skali powiatu, ale nie w każdej gminie. W gminie Opatów, skąd pochodzi Henryk Kiepura, ludowcy dostali najwięcej, 26,09%. W gminie Miedźno tylko 10,4%. W Kłobucku drugi wynik „zrobiła” natomiast Platforma Obywatelska z koalicjantami. KO dostała tu 19,21%. Ale za to w Lipiu i Miedźnie – poniżej 10%.
Lewicę poparło 16,92% mieszkańców gminy Kłobuck – i to najlepszy wynik ugrupowania w gminach powiatu. Tu z pewnością wynik pociągnęła Ewelina Kotkowska. Najsłabiej tę listę poparto w gminie Lipie – tylko 6,77% głosów. Stabilne poparcie, choć na niewysokim poziomie, miała w powiecie Konfederacja – od 3,83 do 6,59%. W 7 na 9 gmin było to ponad 5%. Bezpartyjnych Samorządowców poparło u nas 1,92% głosujących.
Do senatu mamy wybory jednomandatowe. Mieliśmy kandydata z powiatu, Tomasza Kajkowskiego z Bezpartyjnych Samorządowców. W powiecie, podobnie jak w całym okręgu, zajął trzecie miejsce. Dostał u nas 17,05% głosów, przegrał z Łukaszem Banasiem z Koalicji Obywatelskiej i z wybranym na senatora Ryszardem Majerem z PiS. Ale w gminie Lipie, skąd pochodzi, uzyskał aż 28,76% głosów i drugie miejsce.
Kiepura jeszcze poczeka
Zwolennicy Henryka Kiepury nie mogli przegrać – mogli albo zyskać posła, albo zachować na stanowisku swego starostę. Sprawa przesądziła się poza naszym powiatem, bo to inni wyborcy za słabo poparli PSL, by starosta miał szanse na mandat. Kiepura uzyskał 9 763 głosy. W sejmie zasiądą posłowie z mniejszą ich liczbą – ale z innych partii i okręgów.
Dwie trzecie głosów starosta dostał w naszym powiecie. W Częstochowie już tylko 1,3 tys. z hakiem, w pozostałych powiatach – poniżej tysiąca. Wciąż jest za mało rozpoznawalny. Ale wystawienie Henryka Kiepury na szczycie listy do sejmu było najrozsądniejszym krokiem, jaki miał do wyboru PSL. Nasz starosta dostał teraz grubo ponad dwa razy więcej głosów niż drugi na liście partii starosta częstochowski Krzysztof Smela. Dziś sam jeden zebrał dla PSL-u 3,43% głosów. 4 lata temu lider listy PSL, Stanisław Gmitruk – ledwie 1,21%. Mniej nawet niż wtedy startujący z dwójki Kiepura. Krótko mówiąc: partia zrobiła najlepiej, stawiając właśnie na niego, a i on sam zrobił wiele, by mieć szansę na głosy. Nagrodą za tę pracę nie jest mandat poselski. Ale na pewno jest nią dobry zadatek na czas następnej elekcji.
Jak u nas popierano starostę na posła? Najmocniej w gminie Opatów, ale solidnie w ponad połowie gmin powiatu. Pokazujemy to na mapce.
Derejczyk pozostanie wójtem
Przy bardzo wysokim poparciu dla PiS mógł też marzyć o sejmie wystawiony przez partię wójt Piotr Derejczyk . Tu obiektywną trudnością było jego zaledwie 6. miejsce na liście. Partia ostatecznie wzięła 4 mandaty – starczyło ich dla liderów, obecnych posłów. Derejczyk miał dopiero 7. wynik. Poparło do w naszym okręgu 3363 wyborców . W n a s z y m powiecie – 2 279 osób. Mniej nawet niż liderów listy PiS. Powód? Naszym zdaniem głównie za mała rozpoznawalność kandydata w powiecie. Banery powieszone tuż przed wyborami i ważny wspólny projekt z sąsiednią gminą to jednak mało. W terenie poza gminą Miedźno Piotr Derejczyk nigdy dotąd nie pojawiał się za często. Efektem jest czasem ledwie po kilkadziesiąt głosów na niego w prawie połowie gmin powiatu. Skoro – jak pokazuje jego miejsce na liści wyborczej – samorządowiec ten wyrasta tu do roli lokalnego lidera PiS-u, to wyraźnie ma tu jeszcze coś do zrobienia, żeby taką funkcję lidera w świadomości lokalnych wyborców objąć. Oczywiście jeśli chce – i jeśli może.
W gminie Miedźno Derejczyk zdobył 1149 głosów. W wyborach na wójta miał ich 1958. Mieszkańcy wolą go w urzędzie niż w sejmie? A może są inne przyczyny spadku poparcia? Odpowiedź musi znaleźć sam zainteresowany.
Nasi na straconych pozycjach
Bez realnych szans na mandaty poselskie byli pozostali kandydaci z powiatu. Ich odległe miejsca na mało popieranych listach to tu główny powód. Ewelina Kotkowska (Lewica) i Magdalena Pietrulewicz (PiS) przekroczyły barierę tysiąca głosów. Każda głównie dzięki wynikowi we własnej gminie.
Mało głosów dostał burmistrz Krystian Kotynia (PSL). W okręgu nieco więcej miała dyrektor Anna Nowicka (PSL). Więcej, blisko tysiąca, zebrała Agata Polak z Konfederacji. Z ósmego miejsca listy „zrobiła” trzeci wynik. Barbara Bogus i Piotr Ptak z listy Bezpartyjnych Samorządowców nie przekroczyli bariery pięciuset głosów.
Co nas czeka?
Nie będzie potrzeby uzupełniających wyborów wójta Miedźna. Nie będzie konieczności zamiany starosty – gdyby Kiepura poszedł do sejmu, urząd ten objąłby inny człowiek PSL-u. Zapewne doświadczony na tym stanowisku.
Nie będziemy za często gościć posłów, bo żaden nie mieszka w naszym powiecie. Jak będą dbać o nasze sprawy? Pierwszym testem będzie tu na pewno obwodnica Kłobucka. Skoro ma ruszyć program stu obwodnic w kraju, trudno sobie wyobrazić, że nam nasi wybrańcy nie załatwią jednej z nich.
Facebook
YouTube
RSS