Poszukają martwych dzików

Po natrafieniu gdzieś na martwego dzika koniecznie trzeba to zgłosić służbom weterynaryjnym. Ryzyko afrykańskiego pomoru świń nie pozostawia tu miejsca na dowolność.

ZDROWIE. Z afrykańskim pomorem świń nie ma żartów. Odbyła się zapowiadana narada w sprawie odpowiedniego reagowania na zagrożenie tą katastrofalną dla gospodarki hodowlanej chorobą

Gdzie dziś sięga zagrożenie ASF, czyli afrykańskim pomorem świń? Niedawno pisaliśmy, że najbliżej nas ciągnąca się od wschodniej części Polski strefa ochronna sięga okolic Piotrkowa Trybunalskiego. Mapy te są aktualizowane wraz z rozwojem zagrożenia. Na aktualnie dostępnej nie widzimy, aby zasięg ten w naszym regionie się zwiększył. Aby ten stan nie uległ niekorzystnej zmianie, podejmuje się środki zaradcze i dyskutuje o problemie wraz ze specjalistami. Taka właśnie narada odbyła się w powiecie. Obok władz starostwa wzięli w niej udział także przedstawiciele gmin, straży pożarnej, policji i kół łowieckich. Spotkanie prowadził Powiatowy Lekarz Weterynarii w Kłobucku – dr n. wet. Janusz Związek.
Ustalono przede wszystkim niezbędne działania mające na celu minimalizację ryzyka rozprzestrzenienia się tej wirusowej choroby także na naszym terenie. Jak zapewne wiadomo, jeśli wirus zaatakuje trzodę chlewną, cała hodowla jest eliminowana – zwierzęta są po prostu zabijane i utylizowane. Doprowadzenie do przeniesienia się wirusa do gospodarstwa hodowlanego może więc oznaczać konieczność ikwidacji nawet dziesiątek tysięcy zwierząt. To katastrofa gospodarcza. A i ze względów humanitarnych ta nieunikniona rzeź chorych i bezpośrednio zagrożonych chorobą zwierząt jest czymś, czego po prostu chciałoby się uniknąć. Nie wypowiadamy się tu o proponowanych metodach ograniczania ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa poprzez prewencyjny ubój dzików, które są jego nosicielami. W przypadku naszego powiatu zdecydowano się na razie na prowadzenie akcji poszukiwania na tym terenie padłych dzików. Jeżeli takie zwierzęta zostaną gdzieś znalezione, konieczne jest niezwłoczne poinformowanie służb weterynaryjnych. Zachodzi bowiem ryzyko, że zwierzę padło z powodu ASF i konieczne jest podjęcie działań ograniczających możliwość roznoszenia się zarazy. Informacje dotyczące poszukiwań padłych dzików mają być więc raportowane do Powiatowego Lekarza Weterynarii i Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Kłobucku. Zapowiada się, ze stosowne działania będą prowadzone bez zwłoki, w bieżącym miesiącu. Cała akcja jest koordynowana przez Wojewódzkie Centra Zarządzania Kryzysowego i Inspekcję Weterynaryjną. Stosowne procedury wypracowano tu na szczeblu centralnym.
Co z tego wszystkiego warto zapamiętać? Jeśli zobaczy się gdziekolwiek martwego dzika, należy to niezwłocznie zgłosić. Sądzimy, że lokalne urzędy lub służby chętnie pomogą w przekazaniu takiego zgłoszenia pod właściwy adres. Warto to robić we własnym interesie. Bo narastająca katastrofa gospodarcza wywołana przez ASF w zakresie hodowli trzody może się przełożyć na wzrost cen, który odczuje po prostu każdy. Jest to oczywiście taki najbardziej przyziemny argument, ale warto i po niego sięgnąć, jeśli inne miałyby tu nie wystarczać. Jeśli ktoś hoduje świnie, powinien doskonale zdawać sobie sprawę ze sposobów zapobiegania ryzyku przeniknięcia wirusa do jego hodowli – i stosować każdy z nich. W dużych hodowlach zasady bioasekuracji są normą. W małych, wobec zagrożenia ASF, też muszą nią być. Bezwzględnie.