Lipie, Rębielice Szlacheckie

Gmina odwoła się do ministra

Skąd wysokie koszty remontu? Według wójt to m.in. skutek obowiązkowej procedury zamówień publicznych.
Gmina odwoła się do ministra

PROBLEM. Rada gminy większością głosów zdecydowała się wnieść zażalenie na postanowienie kuratorium, które zablokowało możliwość likwidacji szkoły w Rębielicach

Sprawa planów zamknięcia Szkoły Podstawowej w Rębielicach Szlacheckich będzie mieć swój ciąg dalszy. Przypomnijmy, że lipska rada gminy w styczniu uchwaliła zamiar likwidacji placówki. Wśród przesłanek takiej decyzji – m.in. zły stan instalacji elektrycznej i gmachu szkoły oraz brak środków na remont i utrzymywanie małej placówki. Siódmego lutego Śląski Kurator Oświaty w Katowicach wydał negatywną opinię o zamiarze likwidacji szkoły. Postanowienie to blokuje możliwość jej zamknięcia. Radzie gminy pozostała jedynie procedura odwoławcza. Zażalenie na postanowienie kuratora składa się do Ministra Edukacji Narodowej. Na sesji, gdzie się nad tym pochylano, było gorąco. W sali był przedstawiciel wojewody, pojawiło się też grono mieszkańców, z których część zabrała głos i krytykowała zamiary wobec szkoły.
Za ile ten remont?
W sprawie tak kluczowej, jak rozmiar wydatków na ewentualny remont szkoły, samorząd i rodzice mają własne, mocno rozbieżne poglądy.
– Pana wojewodę i mnie również martwi temat likwidacji szkoły w Rębielicach. Rodzice zwrócili się m.in. do pana wojewody o wparcie dla remontu instalacji elektrycznej budynku. Według przepisów 50 proc. wkładu na inwestycję musi zabezpieczyć rada gminy. Remont jest możliwy, tylko musi być dobra wola rady i pani wójt – ocenił reprezentujący wojewodę Marcin Chroszcz, szef jednego z wydziałów UW w Katowicach.
Bez remontu, przypomnijmy, placówka nie mogłaby działać w przyszłym roku szkolnym, bo budynek już obecnie dopuszczony jest do użytku tylko warunkowo. Urzędnik dysponował opinią, że koszt remontu instalacji elektrycznej to około 100 tys. zł. Dodał, że wniosek o dofinansowanie mógłby być rozpatrywany, gdyby złożyła go gmina – bo rada rodziców nie ma takiej mocy. Oczywiście gmina powinna zapewnić połowę finansowania.
Problem w tym, że urząd opiera się na zupełnie innych wyliczeniach.
– Wielokrotnie spotykałam się z panem wojewodą Wieczorkiem i wiem, że jest bardzo zainteresowany tym, co dzieje się w gminach, za co dziękuję. Chciałabym tylko zwrócić uwagę, że nie mówimy o 100 tys. zł – zwróciła uwagę Bożena Wieloch.
Wójt przypomniała, że radni zapoznali się z oceną stanu budynku szkoły autorstwa inżyniera z Gliwic. Dołączony szacunek kosztów prac niezbędnych, by gmach mógł spełniać dotychczasowe funkcje , wymienia kwotę 1,7 mln zł – czyli 17 razy większą. To ta opinia jest traktowana jako miarodajna przez większość radnych.
– Nie stać gminy na wydanie 1,7 mln zł. W budżecie, który dopięliśmy już z kredytem, mamy 8,7 mln na oświatę. Za styczeń już ponad milion i 7 mln do końca roku. A to tylko płace. Nie starczy na nie – argumentowała wójt.
Skąd wysokie koszty remontu? Według wójt to m.in. skutek obowiązkowej procedury zamówień publicznych. Ona podraża inwestycje publiczne w stosunku o porównywalnych inwestycji prywatnych. Urzędniczka podkreśla, że gminę obowiązują procedury i nie może się opierać na kosztorysie zamówionym przez radę rodziców. Z kolei radny Mirosław Klimaszewski, reprezentujący Rębielice, ocenił jako równie mało miarodajny szacunek kosztów opracowany dla urzędu.
Wiele pretensji rodziców
Na sesji rodzice kwestionowali decyzje samorządu. Przedstawicielka rady rodziców stwierdziła, że kontaktowała się z wybranym przez urząd autorem oceny stanu budynku. Jak relacjonuje, miał on jej powiedzieć, że szacował koszty budowlane, a nie remontu instalacji elektrycznej. Padł też zarzut, że samorząd nie szukał dofinansowania na remont szkoły przed decyzją o jej losie. Odpowiedzi nie wprost udzielił przewodniczący Zbigniew Bystrzykowski.
– Ledwo dopięliśmy budżet. Musieliśmy wziąć kredyt. A pani tu mówi jeszcze o jakichś dodatkowych remontach – mówił. Dodał, że przez lata dyrektor szkoły nie zgłaszała potrzeb remontu, a dopiero ostatnio „wyszły cyrki” – że nic nie jest zrobione.
Ze strony rodziców odpowiedziano, że to nie dyrektor, a samorząd w ostatnich latach nic dla szkoły nie zrobił. I oceniono, że radni widocznie „nie mają własnego zdana, boją się”.
– Robiliście wszystko, żeby tę szkołę zniszczyć – padło na koniec oskarżenie.
– Mówienie, że gmina nie zrobiła nic dla oświaty, jest bardzo krzywdzące – odnosiła się do tego wójt.
Wskazała wydatki na szkolę w Lipiu, którą remontowano po wyłączeniu z użytku przez nadzór budowlany. Uczniowie dojeżdżali wtedy do innych placówek. – Tam chodziło do szkoły 500 dzieci. To którą szkołę mieliśmy remontować? W Rębielicach czy tę największą? – pytała Bożena Wieloch.
Wójt dodała, że obecnie, przy wydatkach związanych z podwyżkami w oświacie, brakuje już środków na remonty.
Z grona radnych padł głos, że budżet „nie jest z gumy”, a głosowanie za likwidacją szkoły to „kierowanie się rozsądkiem, a nie sercem”. I branie pod uwagę bezpieczeństwa dzieci. Rodzice, jak widać, oceniają to inaczej.
Wydatki ważne i ważniejsze
Krytykowano też politykę inwestycyjną samorządu. Mieszkaniec dowodził, że gmina najwyraźniej ma pieniądze na inne inwestycje. Pytał więc, czemu nie ma ich na szkołę w Rębielicach? Co zrozumiałe, dla mieszkańców Rębielic wydatek na ich placówkę w tej chwili jest ważniejszy niż wydatki na jakiekolwiek inne inwestycje w innych wsiach gminy.
– Jeśli gmina jest biedna, to czemu utrzymujecie dwa gimnazja? Gimnazjum w Lipiu mogło pomieścić wszystkich uczniów. Ale nie! Bo pan przewodniczący rady jest z Parzymiech – oceniał celowość wydatków rębieliczanin. – Nas się lekceważy, nas się wyrzuca z gminy – osądził.
Sporo czasu spotkana upłynęło, niestety, w atmosferze nadmiaru emocji. Są one tu zrozumiałe, ale utrudniają wymianę argumentów. Dużo też mówiono o sprawach niezwiązanych z tematem.
Argumenty obu stron sporu o przyszłość szkoły nie dziwią. Ich rozbieżność jest zrozumiała w sytuacji konfliktu interesów. A czyje racje mają tu większą wagę? Ocenę i formułowanie opinii na ten temat pozostawiamy naszym czytelnikom. Liczymy, że wyrażą je np. pod artykułem na stronie gazetaklobucka.pl.
Rada za zażaleniem do ministra
Wniesienie zażalenia na opinię kuratora przeciw likwidacji szkoły poparło 10 radnych. Tylko 2 było przeciw. Teraz losy szkoły przesądzą w ministerstwie. Jaka decyzja tam zapadnie? Warto przypomnieć, że o zamknięciu placówki wypowiadali się wpływowi parlamentarzyści PiS. Oceniamy ostrożnie, że może, choć nie musi mieć to znaczenia dla dalszego biegu spraw.

4 komentarze

4 Komentarze

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Lipie, Rębielice Szlacheckie

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Lipie, Rębielice Szlacheckie

Gmina planuje skargę na ministra

Jarosław Jędrysiak28 lipca 2022

Gmina żali się na kuratora

Jarosław Jędrysiak14 lutego 2022

Minister przeciw likwidacji szkoły

Jarosław Jędrysiak19 maja 2020

Głosowanie nad zamknięciem szkoły

Jarosław Jędrysiak10 stycznia 2020