Ciasna

Urzędnikom nie chciało się odłowić psa?

Bezpańska suka biegała przez kilka dni po posesjach mieszkańców.
Urzędnikom nie chciało się odłowić psa?

PROBLEM. Jak twierdzą przedstawiciele stowarzyszenia Psia Duszka, Urząd Gminy Ciasna mimo kilkukrotnych próśb jednej z mieszkanek o odłowienie suki, która przybłąkała się pod jej posesję, nie robił nic, by rozwiązać problem i wyeliminować zagrożenie – pies miał bowiem zaczepiać przechodniów i wbiegać na jezdnię. Wójt Zdzisław Kulej zaprzecza

– Mieszkanka dzwoni do nas z prośbą o pomoc, bo od tygodnia czeka, aż wójt podejmie decyzję o odłowieniu suczki koczującej na ulicy pod jej płotem – relacjonuje Agnieszka Węgrzyn ze stowarzyszenia Psia Duszka. – Ponieważ bramy na tej ulicy są otwarte i sunia biega po posesjach, kobieta wykonuje psince zdjęcie na placu jednego z sąsiadów i zamieszcza na lokalnym portalu informacyjnym. Według relacji tej pani dzwoniła ona do gminy trzykrotnie i za każdym razem słyszała, że wójt jeszcze nie podjął decyzji. W międzyczasie sunia zaczyna zachowywać się w sposób zagrażający bezpieczeństwu mieszkańców. Doskakuje do przechodniów, wybiega na ulicę między samochody.
Wójt nie ma czasu? Jak informuje przedstawicielka stowarzyszenia, organizacja prozwierzęca również kontaktowała się w tej sprawie z urzędem gminy.
– Dzwonimy więc również my z pytaniem, kiedy piesek zostanie odłowiony. Informujemy panią urzędnik o zachowaniu psa. „Wójt podejmuje decyzję”, brzmi odpowiedź – relacjonuje Agnieszka Węgrzyn. – No ale jak to? Od tygodnia? Pani tłumaczy, że nic od niej nie zależy. Szeroko informujemy urzędniczkę, jakie zagrożenie stwarza piesek i co należy do obowiązków gminy. Prosimy o możliwość rozmowy z wójtem i dowiadujemy się, że takowej nie ma. Prosimy więc, aby ktoś decyzyjny do nas oddzwonił i określił, kiedy powiadomią hycla. Zbliża się godzina zamknięcia urzędu, dzwonimy raz jeszcze. Rozmowa jest dość komiczna. Urzędniczka mówi, że wójt nie ma czasu się tym zająć. Psem, który goni przechodniów i stwarza zagrożenie? Na co pani wyraża spore zaskoczenie i wmawia mi, że nic o tym nie wiedziała oraz że w takim razie przyjmuje zgłoszenie o innym charakterze i zajmie się tym jutro. Brak informacji o zachowaniu psa jest kłamstwem. Gmina kończy pracę, urząd zostaje zamknięty. Do rana następnego dnia nikt po psiaka nie przyjechał.
Polowanie bez hycla i ucieczka
– Jak się dowiadujemy, po interwencji policji i Inspekcji Weterynaryjnej pracownicy urzędu udali się na miejsce, aby złapać suczkę. – mówi dalej dalej pani Agnieszka.
– Zwierzę jednak nie dało się pojmać. Dopiero właścicielka posesji zdołała założyć mu obrożę swojego psa i zawiozła je na teren oczyszczalni, gdzie gmina ma kojce, z których, jeśli nie zgłosi się właściciel, psy jadą do schroniska. Po trzech godzinach suczka jest jednak znowu pod posesją mieszkanki gminy. Znowu zjawia się urzędnik i prosi kobietę o pomoc w ponownym odłowieniu zwierzęcia, ta jednak odpiera, że od tego jest hycel. Ostatecznie suczka trafia do stowarzyszenia Psia Duszka.
Wątpliwości wójta
Wójt Zdzisław Kulej zaprzecza wersji przedstawionej przez stowarzyszenie.
– To nieprawda. Byliśmy u tej pani 2-3 razy i psa nie było – mówi wójt. – Poza tym gdyby był na posesji, to jakim prawem mielibyśmy wchodzić na czyjś teren i zabierać zwierzę? Przyznam również, że dziwna jest sytuacja, gdy rzekomo bezdomne zwierzę wraca do tej samej osoby. Wydając każdą złotówkę ze środków gminy, muszę mieć pewność, że to działanie celowe. Jest wiele sytuacji, gdy ktoś najpierw decyduje się na posiadanie psa, a później, gdy mu się znudzi, chciałby, aby gmina rozwiązała ten problem. Uważam, że parlament powinien stworzyć ustawę zobowiązująca właścicieli psów do ich obowiązkowego „chipowania”, to wyeliminowałoby tego rodzaju sytuacje.
Stowarzyszenie ma inne zdanie na temat tego, kogo należy uznać za właściciela suki.
– W myśl przepisów wchodząc w posiadanie rzeczy niczyjej, stajemy się jej właścicielami. Z drugiej strony właścicielem psa bezdomnego jest gmina. Wysłaliśmy pismo do gminy z zapytaniem, co dalej z zabezpieczonym przez nas psem – informuje Agnieszka Węgrzyn.
Co na to przepisy?
Zgodnie z zapisami w Ustawie o ochronie zwierząt wyłapywanie bezdomnych zwierząt należy do zadań własnych gminy. Ma ona obowiązek odłowić bezdomnego zwierzaka i umieścić go w schronisku. W praktyce odbywa się to tak, że gmina podpisuje umowę z hyclem, który odwozi zwierzę do schroniska. Decyzja o odłowieniu psa wydawana jest przez wójta. Na początku każdego roku gmina sporządza program opieki nad bezdomnymi zwierzętami i przekazuje go do zaopiniowania kołu łowieckiemu, powiatowemu lekarzowi weterynarii i organizacji prozwierzęcej. Następnie na sesji rady gminy drogą głosowania przyjmuje się tenże program. W programie wskazane są schroniska, weterynarze i hycel, z którymi gmina współpracuje, oraz gospodarstwo, które przyjmie na przykład zabłąkaną krowę. Wskazany jest całoroczny budżet na takie działania. Leczenie i opieka nad zwierzętami, które ucierpiały w wypadkach komunikacyjnych, a są bezdomne, również należy do gminy. W gminie zwykle jest osoba, która koordynuje całość, przyjmuje zgłoszenia itd.

Zobacz komentarze (1)

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ciasna

Więcej w Ciasna