NASZE INTERWENCJE. Okolice Truskolas to ładny teren do spacerów i rekreacji – ale wszystko psują zalegające śmieci dzikiego wysypiska. Zresztą odpady nie są też obojętne dla środowiska. Na problem zwraca uwagę nasz czytelnik. Czy gmina coś w tej sprawie robi?
– Wybrałem się rekreacyjnie w okolice Truskolas i zauważyłem, że na terenie mniej więcej między drogą wojewódzką z Truskolas do Panek a ulicą Dębieczną jest spore dzikie wysypisko śmieci. Leży tam pełno różnych odpadów i widać, że niektóre już od dawna. Czyli na pewno nikt tego nie zbiera. Część tego dziadostwa wygląda na jakieś odpady poprodukcyjne. Ale jest tu tego w ogóle pełno. Nie rozumiem, żeby od lat gmina Wręczyca, taka bogata gmina, nigdy się tym nie zajęła – mówi nam nasz czytelnik z Panek.
Jak słyszymy, mężczyzna natrafiał już na różne takie dzikie wysypiska, Pamięta też, że gdy odkryto takowe gdzieś w lesie, to nadleśnictwo nie zwlekało z ich uprzątnięciem. I dziwi się, że – jak wszystko na to wskazuje według jego obserwacji w terenie – gmina Wręczyca nie robi tego samego. I nielegalne wysypisko istnieje nadal.
Dzwonimy do wręczyckiego urzędu, opisujemy obserwacje naszego czytelnika i pytamy, co się dzieje, że pod Truskolasami leżą śmieci – i to najwyraźniej od dawna. Okazuje się, że wójt nie jest wcale zaskoczony.
– Wiem o istnieniu tego wysypiska. I nie jest tak, że nic gmina z tym nie robi – mówi Tomasz Osiński.
Co zatem robi, skoro w terenie – jak przekonuje nasz czytelnik – tych działań nie widać?
– Znaleziono dowody wskazujące dokładnie, do kogo te śmieci należą. W takiej sytuacji powinien je usunąć ten, kto je porzucił. Procedura jest w toku. Podmiot ten nie przyznaje się jednak do tych odpadów. Dlatego gmina przekazała sprawę do organów ścigania – informuje nas zwięźle wójt gminy Wręczyca.
Oczyszczenie terenu z odpadów to oczywiście spore koszty. Skoro gmina – jak utrzymuje wójt – ma w ręku dowód, czyje te odpady są, to nic dziwnego, że stara się wyegzekwować zrobienie porządku od kogoś, kto miał tam to wszystko wywieźć i wyrzucić. Aby koszty poniósł winowajca, a nie gmina – czyli tak naprawdę bogu ducha winni mieszkańcy. Reasumując: dobrze, że podejmuje się próbę rozwiązania problemu. Dobrze też, że mamy mieszkańców, którzy są wrażliwi na te sprawy i alarmują, gdy zauważą coś niepokojącego. Miejmy nadzieję, że sprawa znajdzie właściwy finał. I śmieci zostaną wywiezione tam, gdzie ich miejsce. (jar)
Facebook
YouTube
RSS