PIŁKA NOŻNA. Przyglądając się z perspektywy zarówno piłkarza, trenera, piłkarskiego związkowego i klubowego działacza, jak również pospolitego kibica codziennemu rozwojowi sytuacji związanemu z decyzjami dotyczącymi powrotu do rywalizacji w rozgrywkach ligowych podczas trwania epidemii koronowirusa, nie można oprzeć się wrażeniu, że do obecnej sytuacji wynikającej z podjętych lub wciąż podejmowanych przez PZPN oraz wojewódzkie związki piłki nożnej decyzji pasuje słynne powiedzenie Tadeusza Boya-Żeleńskiego: „Z tym największy jest ambaras, żeby dwoje chciało naraz”
Podczas domowej długiej przymusowej kwarantanny na przełomie marca i kwietnia wszyscy (bez względu na poziom rozgrywkowy) deklarowali chęć jak najszybszego powrotu do ligowej rywalizacji. Gdy jednak systematycznie dowiadywali się o znacznych kosztach powrotu, związanych przede wszystkim z zapewnieniem epidemiologicznego bezpieczeństwa oraz praktycznie brakiem zysków (płynących jedyne z nierówno dzielonych praw telewizyjnych), związanych z brakiem możliwości uczestnictwa w piłkarskim widowisku, ich optymizm z każdym dniem malał. Zarówno w PZPN, jak również w odpowiedzialnych za rozgrywki III-ligowe oraz w niższych klasach rozgrywkowych wojewódzkich związkach piłki nożnej rozważano (najczęściej przeprowadzając z klubami rozmowy i konsultacje) różnego rodzaju możliwe warianty zakończenia rywalizacji w sezonie 2019/2020 oraz przebieg i daty rozpoczęcia ligowej rywalizacji w nowym sezonie 2020/2021, który już zdobył miano tzw. przejściowego. W międzyczasie w piłkarskiej przestrzeni (nie tylko medialnej) krążyły informacje dotyczące rozwiązywania lub renegocjacji różnego rodzaju zawodniczych i trenerskich umów związanych z brakiem możliwości świadczenia usług itp. (z każdym dniem ich przybywa).
Ponadto nagle finansowaniu klubów (w tym zawodowych) na ich własnym terenie zaczęły się dokładniej przyglądać poszczególne samorządy (od III ligi w dół praktycznie główni sponsorzy), które coraz częściej informują zainteresowane podmioty sportowe, że ze względu na znaczne środki finansowe przeznaczone na walkę z koronawirusem zmniejszają dofinansowanie już teraz, w najbliższym czasie lub od nowego roku.
Ostatecznie wiemy, że najwcześniej, tj. pomiędzy 29 a 31 maja, wystartuje Ekstraklasa, a w środę 3 czerwca Fortuna I liga i II liga. Zostanie również dokończony Totolotek Puchar Polski. W III lidze (cztery grupy) poza licznymi kontrowersjami regulaminowymi (np. sprawa II-ligowego awansu pomiędzy Motorem Lublin a Hutnikiem Kraków) oraz ciągłym przekładaniem ostatecznych wiążących decyzji wiemy tylko tyle, że od nowego sezonu 2020/2021 pieczy nad tą klasą rozgrywkową nie przejmie, jak wcześniej zapowiadał, PZPN. Uczyni to dopiero w kolejnym sezonie 2021/2022. Jednocześnie Zarząd PZPN na posiedzeniu 12 maja 2020 roku w Warszawie ustalił, że decyzje dotyczące wznowienia lub zakończenia rozgrywek III ligi w sezonie 2019/2020 oraz zasad spadków i awansów podejmą wojewódzkie związki piłki nożnej. W związku z powyższą decyzją czwartkowe (14.05.) posiedzenie zarządu ŚlZPN w Katowicach zostało poszerzone o dodatkowy punkt obrad.
W niższych klasach rozgrywkowych (od IV ligi w dół) prezesi wojewódzkich związków piłki nożnej spośród kilku wcześniej rozważanych wariantów ostatecznie ustalili, że jako kolejność drużyn w końcowych tabelach rozgrywek sezonu 2019/2020 przyjmuje się kolejność drużyn po ostatniej rozegranej kolejce rozgrywek. Drużyny zajmujące miejsca premiowane awansem uzyskają awans do wyższej klasy. Po sezonie 2019/2020 nie będzie natomiast spadków do niższych klas rozgrywkowych. W najbliższym czasie zarządy wojewódzkich związków piłki nożnej podejmą stosowne uchwały w tym zakresie.
Czym skutkują powyższe decyzje dla piłki w regionie częstochowskim ? ( Oczywiście wszystko jest jeszcze płynne i w międzyczasie może ulec zmianie, np. z powodu nie spełnienia wymogów licencyjnych, rezygnacji z awansu do wyższej klasy rozgrywkowej czy nawet nieprzystąpienia w ogóle klubu z powodów natury organizacyjno-finansowej do rozgrywek w przyszłym sezonie.)
O III-ligowy awans powinny w barażu zagrać mistrzowie grupy pierwszej oraz grupy drugiej IV ligi śląskiej, czyli Szombierki Bytom i LKS Goczałkowice- -Zdrój. Prezes ŚlZPN w Katowicach Henryk Kula optuje za jednym barażowym spotkaniem na neutralnym terenie. Z częstochowsko-lublinieckiej okręgówki do IV ligi śląskiej awans uzyskał MKS Myszków. Do klasy okręgowej awans wywalczyli mistrzowie grupy i drugiej A-klasy częstochowskiej, tj. Orzeł Kiedrzyn i Sparta Szczekociny oraz mistrz A-klasy lublinieckiej, Promień Glinica.
Najprawdopodobniej w przyszłym sezonie klasa okręgowa będzie liczyła 20 zespołów (wariant rywalizacji i data rozpoczęcia rozgrywek do ustalenia); wówczas z awansu do okręgówki cieszyłyby się drużyny wicemistrza grupy I A-klasy częstochowskiej, czyli Lotnika Kościelec (lepszy tzw. wskaźnik punktowy od Czarnych Starcza) oraz drugiej w tabeli A-klasy lublinieckiej Sparty Lubliniec. Do A-klasy częstochowskiej awansowałyby drużyny Znicza II Kłobuck i Orlika Blachownia (B-klasa, grupa I) oraz GKS-u Koziegłowy i Płomienia Kuźnica Marianowa (B-klasa, grupa II). W A-klasie lublinieckiej awans uzyskały zespoły Błękitnych Herby i Sparty Tworóg (również 24 punkty posiadała trzecia w tabeli reaktywowana przed tegorocznym sezonem drużyna KS-u Gwoździany). Najprawdopodobniej jednak, znając polską piłkarską rzeczywistość, na ostateczne kształty poszczególnych klas rozgrywkowych (od IV ligi do B-/C-klasy) trzeba będzie poczekać aż do rozpoczęcia nowego sezonu 20120/2021, czyli gdzieś w okolicach drugiej połowy lipca.
Facebook
YouTube
RSS