POLICJA. Różne rzeczy mogą być złodziejskim łupem, ale pasta do zębów i płyn do płukania ust? Okazuje się, że wszystko się zmienia, gdy towaru jest dużo. Na przykład cała „paka” auta dostawczego. Taki przypadek miał miejsce w Kłobucku
Zabrzmi to może nieco jak scenariusz filmu kryminalnego, ale tak właśnie wyglądał przebieg wydarzeń. Najpierw na kłobuckiej dyżurce policji zadzwonił telefon. W słuchawce – głos przedstawiciela jednej z firm detektywistycznych z Warszawy. I wiadomość: po kłobuckich drogach właśnie w tej chwili przejeżdża auto dostawcze, które ma „na pace” pełno kradzionego towaru.
– Policjanci drogówki po otrzymanym zgłoszeniu zatrzymali do kontroli wskazany samochód dostawczy. Jak się okazało, znajdowały się w nim artykuły higieniczne, takie jak pasty do mycia zębów oraz płyny do płukania ust, które wcześniej zostały skradzione z terenu jednej z fabryk z województwa dolnośląskiego – podaje rzecznik kłobuckiej policji, mł. asp. Joanna Wiącek-Głowacz.
Choć doniesienie dotarło na policję z Warszawy, a kradziony towar pochodził z województwa dolnośląskiego, to sprawa ma jeszcze inne akcenty z naszego regionu – nie tylko to, że auto wyładowane pastą do zębów i płynem do ust zatrzymano w Kłobucku.
– Zatrzymany kierowca dostawczego fiata to 29-letni mężczyzna, mieszkaniec powiatu częstochowskiego – dodaje oficer prasowy policji.
Mundurowi na razie wiedzą, że ten transport, który przechwycili, to niejedyny kontakt 29-latka z trefnym towarem tego rodzaju.
– Mężczyzna od marca tego roku nabywał uprzednio skradzione artykuły higieniczne. Ich łączna wartość wyniosła ponad 307 tys. zł – uzupełnia aspirant Wiącek-Głowacz.
Konsekwencje? Na razie podejrzany usłyszał zarzut paserstwa artykułów chemicznych o dużej łącznej wartości. Prokurator zastosował wobec niego dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Mężczyźnie grozi nawet 10 lat za kratkami. O konkretnym wymiarze kary zdecyduje sąd. (jar)
Facebook
YouTube
RSS