POLICJA. Nasz powiat nie jest ani duży, ani mały. Ile na takim terenie – na jego drogach – jest przypadków przekraczania prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km na godzinę? Liczby są całkiem spore
Przekroczenia prędkości zdarzają się często. Każdy, kto jeździ autem i porusza się w terenie zabudowanym przepisową pięćdziesiątką, wie, że w takiej sytuacji co chwilę jest wyprzedzany przez innych kierowców. Ba, czasem ci wyprzedzający nawet trąbią na „zawalidrogę”. W większości takich przypadków, choć przekroczenia limitu prędkości są ewidentne i zdarzają się często, ta prędkość nie jest jednak aż tak duża, aby podpadać pod przepisy nakazujące policji zatrzymywanie prawa jazdy na trzy miesiące. Bo takie zatrzymanie ma miejsce, gdy ujawnione zostanie przekroczenie prędkości o 50 na godzinę (czyli ponad setka w terenie zabudowanym, ale już „tylko” ponad 90 na godzinę tam, gdzie stoi znak ograniczenia do 40 – i tak dalej).
Ilu złapali?
Ile jest zatem w powiecie tych przypadków, gdy kierowcy w terenie zabudowanym jadą o ponad 50 za szybko i do tego zostają na tym przyłapani przez drogówkę? Okazuje się, że całkiem sporo. I to już w skali miesiąca i właśnie w takim dość spokojnym powiecie jak nasz. – Mundurowi z kłobuckiej drogówki w sierpniu bieżącego roku ujawnili 14 przypadków przekroczenia prędkości na obszarze zabudowanym o ponad 50 km/h więcej, niż pozwalały na to przepisy – informuje mł. asp. Joanna Wiącek-Głowacz z kłobuckiej policji.
Co więcej, im lepsze warunki, tym chętniej dociska się gaz. A wzrost takich przypadków, w których zatrzymano prawo jazdy, zaobserwowany został nawet w porównaniu miesięcy. W lipcu było ich znacząco mniej – bo w sumie sześć. Konsekwencje? Poza chyba najbardziej bolesnym zatrzymaniem prawa jazdy – bo to uniemożliwia legalne korzystanie z samochodu bez pomocy innego kierowcy i nieraz mocno komplikuje codzienne sprawy przyłapanego na gorącym uczynku pirata – karą jest też wysoki mandat i punkty karne. Jeśli ktoś miał je już wcześniej i przy takim dopisaniu przekroczył dozwolony limit, to prawko traci nie tylko na trzy miesiące. Musi się o nie postarać od nowa.
Skąd wiedzą, gdzie łapać?
Od dłuższego czasu policja korzysta z wymiany informacji z mieszkańcami, którzy sami zgłaszają, gdzie w terenie zabudowanym prędkości przekraczane są nagminnie. Służy temu Krajowa Mapa Zagrożeń Bezpieczeństwa, dostępna w internecie. Za takimi zgłoszeniami stoi naturalny mechanizm działania we własnym interesie. Mieszkańcy nie chcą, by pod ich domem piratowano. Nie chcą, by gdy będą wyjeżdżać z bramy sto metrów od zakrętu czy gdy przypadkiem na drogę wybiegnie dziecko – lub choćby nawet „tylko” ich kto czy pies – akurat jechał tamtędy pirat z ponad setką „na blacie”. Bo piratowi może zabraknąć czasu na reakcję i dojdzie do potrącenia, do kraksy. Dlatego zgłaszają takie sytuacje, oznaczając je na wspomnianej mapie. Policja ma więc gotowe wyznaczone punkty, w których następnie stawia radiowozy z mundurowymi wyposażonymi w radary. I wpada niejeden. Przejazd przez Miedźno, przez Wilkowiecko, Wręczycę – to tylko przykłady takich miejsc, gdzie droga „zachęca”, by jechać szybciej. A są to tereny zabudowane. Tam ktoś mieszka. Ktoś ma uzasadnione obawy. No i nie przypadkiem oznaczono tam tereny zabudowane. Sypią się więc mandaty. A czasem – lecą prawka, gdy ktoś piratuje bez pamięci.
Po co łapią?
Nie tylko sugestie mieszkańców mają znaczenie. Nie tylko dlatego policja łapie za nadmierne prędkości. Decyduje przede wszystkim statystyka. Obok jazdy po alkoholu to właśnie prędkość jest jedną z głównych przyczyn wypadków drogowych. Często właśnie tych najbardziej tragicznych.
– Kierujący przede wszystkim powinni pamiętać, że wraz ze wzrostem prędkości panowanie nad pojazdem staje się trudniejsze. Wydłuża się droga hamowania, a jednocześnie skraca czas niezbędny na odpowiednią reakcję w sytuacji zagrożenia. Dlatego stróże prawa apelują do kierujących o przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, w tym: stosowanie się do ograniczeń prędkości, korzystanie podczas jazdy z pasów bezpieczeństwa, zachowanie szczególnej ostrożności podczas zbliżania się do przejść dla pieszych, zmniejszaniu prędkości tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych, obserwowanie drogi i jej otoczenia – wylicza rzeczniczka policji. (jar)
Facebook
YouTube
RSS