Wręczyca Wielka

Mieszkańcy pomogą, by śmieci były tańsze?

Gmina może wlepiać firmie kary za nieprawidłowości w odbiorze śmieci. Wójt mówi, że mieszkańcom opłaca się, by każdy taki przypadek zgłaszać gminie.
Mieszkańcy pomogą, by śmieci były tańsze?

GOSPODARKA ODPADAMI. Pisaliśmy tydzień temu, że wśród przyczyn wysokich opłat za odbiór śmieci Tomasz Osiński wskazuje m.in. brak konkurencji na rynku firm odbierających odpady i brak mechanizmu kontroli nad nimi. Jak powiedział, firmy te mogą w zasadzie dowolnie podnosić ceny. Dziś wracamy do tematu

– Tam, gdzie jest konkurencja, stawka [w przetargu między firmami odbierającymi śmieci – dop. red.] jest zaniżana, a po pewnym okresie pan Strach przychodzi i oferuje albo żąda wręcz podpisania aneksu na podniesienie ceny za wywóz nieczystości – mówił Osiński podczas spotkania z mieszkańcami.
Wręczycki urząd odnotował też pewne sytuacje dotyczące kwalifikowania śmieci jako segregowanych lub nie. Konkretnie w zakresie dawniej osobno prowadzonego odbioru popiołu.
– Przez ostatnie dwa lata trwania umowy mieszkańcy gminy Wręczyca Wielka ani razu nie oddali czystego popiołu. Który był dwukrotnie tańszy od śmieci zmieszanych – stwierdził Osiński.
Na takie słowa z sali padło, że wójt opowiada bajki.
– Nie opowiadam bajek. Mówię, jak jest. Wystarczyło, że pan Strach przejechał przez wieś i 99 koszów było czyściusieńkich, a w ostatnim znalazł, jak było np. w przypadku Wydry, tak zwanego „szczeniaka” [małą butelkę po setce wódki – dop. red.] położonego na popiele u góry. Więc wsypywał tego „szczeniaka” razem z czystym popiołem i twierdził, że cały samochód jest zanieczyszczony. Inny przypadek mieliśmy u pani z Brzezinek, której się po prostu nie zmieścił popiół do pojemnika. Więc te dwie czy trzy łopatki wsypała do reklamówki i położyła na koszu. Reklamówka zaśmieciła cały samochód – opowiadał wójt gminy Wręczyca. – I tak traktował nas pan Strach. Nie mamy się do kogo odwołać, bo nie ma instytucji, która by to skontrolowała – dodał.
Właśnie po takich obserwacjach, jak wynika z kontekstu wypowiedzi wójta, gmina miała zdecydować się na to, by popiół był sypany nie osobno, a do kosza z odpadami zmieszanymi. Ktoś z sali zapytał, dlaczego wójt tłumaczy firmę, a nie tłumaczy się ona sama.
– Jeżeli pan jakimkolwiek cudem – bo ja nazywam cudem ściągnięcie pana Stracha do gminy – ściągnie go na tego typu zebranie, to naprawdę chyba ufunduję jakąś nagrodę za to – odparł Osiński.
Są podstawy do wzrostu kosztów?
We wręczyckim urzędzie pofatygowali się i podliczyli, jakie okoliczności i na ile mogą dziś wpływać na podwyżki kosztu odbioru odpadów. Co ciekawe, wójt w pewnym sensie zdementował tu informacje, które czasem w innych gminach recytowane są niemal tak samo. Czy błędnie? – Pan Strach wycenił nam roczną umowę w porównywalnej cenie, jaką mieliśmy w poprzednim kontrakcie za dwa lata. Jest to całkowicie nieracjonalne z kilku powodów – ocenił Osiński. – Wzrost płacy minimalnej do 2600 zł tak naprawdę nie obejmuje pana Stracha, bo według danych, które nam przekazał, u niego pracownik zarabia najmniej 3,5 tys. zł plus dodatki typu ZUS. Jeśli chodzi o cenę paliwa, ona spadła. Podniosła się na pewno opłata marszałkowska – wyliczył wójt.
O ile powyższe kwestie nie zależą od mieszkańców, to już kolejna – tak. To stały wzrost liczby śmieci, które są oddawane w gminie Wręczyca.
– Ta liczba u nas drastycznie wzrosła, odkąd mamy program 500 plus. Przyrost tak zwanych wielkogabarytów w ciągu trzech lat jest ośmiokrotny. Czyli to, co wystawiamy przed domy, i to, co zwozimy na PSZOK – wskazał wójt. – W gminie Blachownia jeden mieszkaniec oddaje średnio 32,7 kg śmieci. My oddajemy 35,82 kg. Przeliczając to na stawki przetargowe, to jest przeszło pół miliona rocznie. Tylko na tej różnicy – podał.
Kompostownik to łatwa sprawa
Urzędnicy powtarzają mieszkańcom gminy do znudzenia, że sposobem na niższą opłatę jest założenie na terenie posesji kompostownika na bioodpady. Ludzie jednak nie wiedzą, co to ma być, jak ma takie miejsce wyglądać. Nawet do naszej redakcji dzwoniono z takimi pytaniami. Wójt podał tu coś bardzo istotnego.
– Nie ma żadnych obostrzeń co do tego, jak te biokompostowniki mają wyglądać. Chodzi o to, żeby tylko wydzielić miejsce, gdzie ta trawa skoszona, obierki, części żywności i inne rzeczy dopuszczone do biokompostowania będą mogły być składowane – zachęcał Osiński.
Korzystanie z kompostownika ma spory sens nie tylko dlatego, że obniża opłatę od mieszkańca. Wpływa też na koszty wywozu śmieci z gminy liczone od tony. Jak?
– Pełny 120-litrowy pojemnik mokrej, ciężkiej trawy waży prawie tyle samo, co dwa pojemniki popiołu – podał wójt. – Każdy kilogram nieoddany do pana Stracha to jest kilogram oszczędności – podsumował.
Jak obniżyć cenę śmieci?
Już wcześniej wójt wspominał, że przy następnym przetargu spróbują gminę podzielić na sektory, by do przetargu na odbiór mniejszej ilości śmieci z takich sektorów stanęły też mniejsze firmy. By pobudzić konkurencję, która obniża ceny. W śród samorządowców z regionu ma się też rodzić myśl utworzenia własnej instalacji przetwarzania odpadów. Aby uniknąć wysokich kosztów na już istniejących instalacjach i móc w przetargach wybierać firmy załatwiające jedynie odbiór odpadów, a nie także ich odstawianie na regionalne instalacje. Na razie jest to dopiero idea, która na realizację potrzebowałaby przynajmniej kilku lat. Być może taka instalacja znalazłaby się na terenie gminy Wręczyca. Ale o konkretach nie sposób tu mówić już w tej chwili.
W urzędzie wypracowali jednak listę innych, dających się już teraz zastosować sposobów, by w przyszłości ceny za odbiór odpadów nie były już tak wysokie, jak obecnie. Wójt wyliczył te sposoby.
– Do wszystkich mieszkańców mam apel, aby pomogli obniżyć ceny śmieci w gminie – podkreślił.
Jak to zrobić? Pierwszy sposób to powszechne korzystanie z kompostowników. Możliwość nieoddawania i tym samym niepłacenia za odbiór trawy, której w sezonie jest sporo, czy też np. liści z drzew jesienią, to szansa na to, że śmieciarki wywiozą z gminy o wiele ton odpadów mniej. I łączny koszt gospodarki śmieciowej będzie się kalkulował lepiej. Szereg dalszych sposobów wiąże się z pilnowaniem, także przez mieszkańców, czy obecny odbiór śmieci jest realizowany ściśle zgodnie z umową. Bo gmina według zawartej umowy może nakładać na firmę kary.
– Pan Strach nie ma prawa od państwa nie zabrać śmieci. Dlatego nie dzwońcie [w takich przypadkach – dop. red.] do pana Stracha, dzwońcie do gminy. Każdy taki przypadek, który udokumentujemy, to jest kara [dla firmy – dop. red.]. A jeżeli kara, to znaczy, że płacimy mniej. Jeżeli przyjadą, rozerwą worek z plastikiem i w środku znajdą zabawkę, to jesteście winni. Ale i tak ma zabrać śmieci. Plastikowa zabawka powinna trafić do odpadów zmieszanych – podał wójt.
Mieszkańcy powinni też zgłaszać gminie, jeśli np. nie dostaną worka na śmieci. Za to urząd też może wlepić karę firmie. Wystarczy zresztą, że mieszkaniec dostanie worek niewłaściwie oznakowany.
– Worki mają być oznaczone napisami firmy. I nie „Waldemar Strach”, tylko „EKO-SYSTEM-BIS”. Jeśli jest nieoznakowany, jeśli nie ma naklejek tej firmy, która wygrała przetarg, to jest to niewłaściwy pojemnik. Bardzo chętnie udokumentujemy każdy taki przypadek. To jest kilkaset złotych kary – zachęcał wójt.
W ramach tego wspólnego pilnowania firmy odbierającej odpady gminie należy też zgłaszać uszkodzone kosze. Bo powinny być wymieniane. Za każdy dzień niedostarczenia nowego kosza firma dostanie karę.
– Jeśli pan Strach przyjedzie do państwa i przy wsypywaniu śmieci do samochodu zaśmieci drogę, ma obowiązek posprzątać. Nie posprząta? To dzwonicie państwo do gminy. I my to dokumentujemy – instruował Osiński.
Wójt prosi, by informować też gminę, gdyby po śmieci przyjechały samochody nieoznakowane lub oznakowane niezgodnie z tym, jaka firma obsługuje odbiór. Najlepiej wtedy udokumentować to zdjęciem np. z telefonu. I zgłosić do gminy. Wójt mówi, że urząd zajmie się już wtedy dalszymi czynnościami. A zdjęcie wystarczy za dowód.
– Trzeba też zwrócić uwagę na to, czy w dniu zbierania śmieci z miejscowości nie są też zabierane śmieci od osobno rozliczających się przedsiębiorców. I do nich właśnie apeluję. Bo wy zapłacicie za wasze śmieci, a jeżeli zostaną one wrzucone do ogólnych, to jako gmina zapłacimy za nie drugi raz – mówił Osiński.
Wójt widzi w tym wszystkim rezerwy, które mogą pozwolić na istotną obniżkę ceny śmieci – i także lepszą sytuację przed kolejnym przetargiem. W urzędzie spodziewają się zresztą, że wściekli na wysokie opłaty mieszkańcy solidnie przyłożą się do tej obywatelskiej kontroli gospodarki śmieciowej i zgłoszeń nieprawidłowości wpłynie do gminy sporo. W urzędzie będzie nawet czekać na nie specjalnie wyznaczona osoba.
Choć nie o wszystkim jesteśmy w stanie tu wspomnieć, to poruszyliśmy bodaj większość ważnych spraw, o których była mowa na zebraniu we Wręczycy. Nie ustosunkowujemy się tu do stwierdzeń, które relacjonujemy. Zakładamy jedynie, że warto poinformować tych, którzy się do sali GOK-u nie pofatygowali, co tam zostało powiedziane. I temu właśnie służą nasze artykuły – ten i ubiegłotygodniowy.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wręczyca Wielka

Masz ciekawy temat? Zadzwoń!

Tel. 514 786 400

Więcej w Wręczyca Wielka

Nauczyciele z awansami

Jarosław Jędrysiak16 września 2024

Inwestycje w infrastrukturę oświatową

Jarosław Jędrysiak16 września 2024

Napad, którego nie było – ale kara będzie

Jarosław Jędrysiak28 sierpnia 2024

Wyprzedzał na przejściu dla pieszych

Jarosław Jędrysiak25 lipca 2024

Wójt rozmawiała z prezes WFOŚiGW w Katowicach

Jarosław Jędrysiak15 lipca 2024

Jest wsparcie dla kultury fizycznej

Jarosław Jędrysiak26 maja 2024