Do naszej redakcji dotarły wyrazy niezadowolenia z tego, jak organizacyjnie rozwiązano sprawę przedłużającego się remontu w szkole. Głosy takie docierają też najwyraźniej do urzędu gminy, bo wójt zdecydowała się odnieść do nich publicznie podczas piątkowej sesji rady gminy
Tuż po zamknięciu poprzedniego numeru naszego tygodnika do redakcji zadzwonił nasz czytelnik z Lipia.
– Dlaczego nie piszecie niczego o tym, co się dzieje w naszej szkole? Już się zaczął rok szkolny, a ciągle jeszcze trwa remont. Sanepid nie dopuścił do lekcji w tym budynku. Dzieci porozrzucano między różnymi innymi szkołami w gminie. Przedszkolaki trafiły do w ogóle nieprzystosowanego obiektu, do GOK-u. Tam nie ma odpowiednich dla nich sanitariatów i dzieci przychodzą do domu posikane – mówi mieszkaniec Lipia.
Nasz telefoniczny rozmówca dodaje za to jeszcze, że zastanawia go niegospodarność przy remoncie szkoły. Zaobserwował, że wymieniane są na przykład całkiem nowe jeszcze okna i grzejniki. Nie wie, co się z nimi dzieje.
W rzeczywistości o wielu sprawach dotyczących remontu szkoły, w tym o dalszych losach demontowanych okien i grzejników, pisaliśmy już całkiem niedawno. Zastrzeżenia co do organizacji nauczania w związku z przedłużającym się remontem trafiają jednak nie tylko do nas do redakcji, ale i do urzędu gminy. Wójt dość szeroko wypowiadała się na ten temat podczas sesji w piątek, przy okazji odpowiadając też na to, do czego odnosi się nasz czytelnik z Lipia – zanim pytania te zdążyliśmy postawić osobiście. Po pierwsze, chodzi o kwestię przenoszenia dzieci do szkół w innych miejscowościach, gdy w Lipiu trwa remont. Czy tego nie przewidziano, gdy przystępowano do krojonej inwestycji? (jar)
Czytaj więcej w najnowszym numerze „Gazety Kłobuckiej” lub na e-wydaniu.
Facebook
YouTube
RSS