Kłobuck

Nie chcą odpuścić Zakrzewskiemu

Aleksander Tokarz i Witold Dominik za wszelką cenę chcą postawić Jerzego Zakrzewskiego przed sądem.
ARCHIWUM
Nie chcą odpuścić Zakrzewskiemu

Prokuratura Rejonowa w Częstochowie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przy budowie lodowiska przez burmistrza Jerzego Zakrzewskiego. Witold Dominik i Aleksander Tokarz, dwaj opozycyjni radni, nie odpuszczają jednak, twierdząc, że zasadności budowy lodowiska nikt nie podważa, ale burmistrz prawa przestrzegać musi

Magdalena Kurzak

Oprócz prokuratury sprawę lodowiska w sierpniu i we wrześniu badać miał specjalny zespół kontrolny, składający się z 3 radnych, członków komisji rewizyjnej: Witolda Dominika, Aleksandra Tokarza z klubu „Niezależnych” oraz Mirosława Strzelczyka z SLD. Kontrola została jednak nieoczekiwanie przerwana przez przewodniczącego komisji rewizyjnej ze względu podejrzenia o stronniczość członków zespołu kontrolnego.

Nieobiektywni, bo donieśli?
– Pojawiły się opinie, że kontrola lodowiska nie będzie obiektywna, bo kontrolujący radni zgłosili też do prokuratury zawiadomienie o nieprawidłowościach. Komisja rewizyjna powinna budzić zaufanie społeczne, dlatego kontrolę przerwałem – argumentuje Adam Nowak, szef komisji rewizyjnej.
Danuta Gosławska, przewodnicząca rady miejskiej, zwróciła się więc do radcy prawnego o opinię prawną w sprawie ewentualnego wykluczenia radnych Dominika i Tokarza z prac zespołu kontrolującego lodowisko. Zgodnie z nią przewodniczący komisji rewizyjnej, czyli Adam Nowak, powinien zdecydować o wyłączeniu dwóch radnych z prac zespołu. Nie zgadza się z tym jednak radny Witold Dominik.
– Opinia jest oparta na doniesieniach prasowych z „Gazety Kłobuckiej”, która posiadła je z niewiadomych źródeł – mówi radny. – Czytałem doniesienie do prokuratury i jego sentencja jest zupełnie inna niż w opinii prawnej – dodaje.
Zdaniem Dominika skandalizująca jest też postawa przewodniczącej rady Danuty Gosławskiej, która w ogóle wystąpiła z prośbą o wydanie takiej opinii prawnej, dającej możliwość wyłączenia radnych Dominika i Tokarza z prac zespołu kontrolującego, tym bardziej, że na zlecenie Aleksandra Tokarza niezależny radca sporządził drugą – zupełnie różną opinię od tej urzędowej.
– Jesteśmy „niewygodnymi radnymi”, więc może w ogóle wyłączyć radnych opozycyjnych ze wszystkich działań, bo zawsze będą nieobiektywni – mówi Witold Dominik, który uważa, że radca prawny podlega bezpośrednio burmistrzowi, więc jest nieobiektywny przy sporządzaniu opinii.
A co na to sama przewodnicząca rady miejskiej?
– Moje wątpliwości były podyktowane zapisami statutu, który dokładnie określa funkcjonowanie każdej komisji, również komisji rewizyjnej – mówi Danuta Gosławska, przewodnicząca rady miejskiej. – W tym przypadku zachodziło podejrzenie, że zespół kontrolujący może być nieobiektywny, ponieważ stowarzyszenie, którego członkami są dwaj radni, złożyło wcześniej zawiadomienie do prokuratury w sprawie dotyczącej tej samej inwestycji – dodaje radna.

Zbyt wcześnie rozpoczęli
Podczas pierwszej komisji rewizyjnej, która miała miejsce 19 sierpnia, ponad godzinna dyskusja została poświęcona właśnie tej sprawie.
– Dla mnie ta sprawa jest bardzo trudna, nie spodziewałam się, że lodowisko znajdzie się w prokuraturze – mówi Urszula Bugaj (Koalicja Samorządowa), radna. – Wydaje mi się, że ani burmistrz, ani pracownicy urzędu nie działali z myślą o jakiejkolwiek szkodzie, tylko dla dobra ludzi. Nie wiem nawet, co powiedzieć, brak mi słów – dodała radna.
– To jak w takim razie ocenia pani stanowisko starostwa? – dopytywał Aleksander Tokarz. – Starostwo, bardzo poważny organ, sprzeciwiło się budowie tego lodowiska. To starosta miał poważne wątpliwości, nie Tokarz, czy Dominik! Musimy stać na gruncie prawa. To jest podstawa naszego działania! To jest zapisane w konstytucji! – mówił do radnej Bugaj, podkreślając, że wojewoda utrzymał w mocy decyzję starosty.
Henryk Kiepura, starosta kłobucki, przyznaje, że starostwo wyraziło taki sprzeciw, jednak nie było to podyktowane „poważnymi wątpliwościami”, a jedynie wymogiem formalnym.
– Powodem odmowy były zbyt wcześnie rozpoczęte prace. Zgodnie z przepisami budowę można rozpocząć po upływie 30 dni od zgłoszenia w starostwie, w tym przypadku było to wcześniej – mówi starosta, który dodaje żartobliwie:
– Nie jeździmy i nie sprawdzamy tego, czy ktoś zaczyna prace przed upływem 30 dni. Chyba że ktoś „uprzejmie nam doniesie”.

Powinien działać zgodnie z prawem
Sprawę chciał zakończyć polubownie również Mirosław Strzelczyk (SLD).
– Nie roztrząsajmy już tego, jest już po fakcie. Sami za tym lodowiskiem głosowaliśmy 2 lata temu – mówi radny. – Gmina nie poniosła żadnych konsekwencji ani prawnych, ani finansowych. Szkoda, że to w ogóle wyszło na światło dzienne – zakończył.
Aleksander Tokarz nadal jednak upierał się przy swoim.
– Nawet jeśli głosowaliśmy 2 lata temu, organ, którym jest burmistrz, powinien dokonać wszelkich procedur, a radny ma prawo do kontroli. Przestrzeganie prawa to jest interes społeczny. Każdy ma obowiązek zgłoszenia przestępstwa. Każdy – mówi Tokarz.
Tezy tej bronił również Witold Dominik.
– Nikt nie kwestionuje budowy lodowiska, natomiast rzecz rozbija się o to, że burmistrz powinien działać w ramach prawa. Jeżeli prawo zostało złamane, jesteśmy zobowiązani, aby to zgłosić – podkreśla radny.
Sam Jerzy Zakrzewski mówi, że prace rzeczywiście rozpoczęto zbyt wcześnie, do czego sam się przyznał. Działania radnych z klubu „Niezależnych” nazywa natomiast podłością.
– Rzeczywiście, prace rozpoczęto przed upływem 30 dni, ponieważ chcieliśmy zdążyć z uruchomieniem lodowiska na czas. Nie kwestionuję tego, że prawa należy przestrzegać, ale wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. Przecież chodziło o dobro społeczne, a nie prywatny interes – mówi Zakrzewski.

Prokuratura odmówiła śledztwa
Tymczasem częstochowska Prokuratura Rejonowa odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa, złożonego przez stowarzyszenie „Projekt Kłobuck”. Zdaniem prokuratury samo przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariusza publicznego nie wypełnia jeszcze znamion przestępstwa. W sprawie brak jest też podstaw do przyjęcia, że swoim zachowaniem burmistrz przekroczył swoje uprawnienia. Ponadto nie doszło do realnego niebezpieczeństwa powstania szkody, a cała inwestycja była dobrze odebrana przez społeczeństwo.
Uzasadnienia prokuratury Aleksander Tokarz nie chciał jednak odczytać podczas drugiego posiedzenia komisji rewizyjnej, które odbyło się w miniony wtorek. Pomimo tego członkowie komisji na wniosek Mirosława Strzelczyka zakończyli prace zespołu kontrolującego lodowisko.
– Skoro prokuratura nie dopatrzyła się znamion jakiegokolwiek przestępstwa, to tym bardziej radni nie mają kompetencji, aby sprawę badać. Uważam, że komisja rewizyjna jest niższa rangą od prokuratury – mówi Strzelczyk
Za takim rozwiązaniem sprawy byli: Urszula Bugaj, Adam Nowak i Mirosław Strzelczyk. Przeciwko: Aleksander Tokarz i Witold Dominik.


ICH ZDANIEM

[Not a valid template]
Mirosław Strzelczyk, radny
Uważam, że nie ma sensu dalej roztrząsać sprawy lodowiska. Po co 2 lata temu rada głosowała za tą inwestycją, skoro wiedzieliśmy, że mamy za mało czasu na sporządzenie dokumentacji? Żaden z radnych nie może chyba powiedzieć o sobie, że nie zdarzyło mu się zrobić czegoś złego w życiu. Gmina nie poniosła żadnych konsekwencji prawnych ani finansowych, a prokuratura odmówiła wszczęcia postępowania, więc uważam, że sprawę należy zamknąć. Wstyd, że ta sprawa w ogóle ujrzała światło dzienne.




Urszula Bugaj, radna
Dla mnie jest to bardzo trudna sprawa. Nie spodziewałam się, że lodowisko znajdzie się w prokuraturze, na policji i że będą jakieś doniesienia o przestępstwie. Dla mnie to nie było przestępstwo, a słuszna inwestycja dla naszych mieszkańców, dzieci. Jestem zaskoczona, że radni dopatrują się jakiegoś przestępstwa. Po prostu brak mi słów, bo nie powinno tak być. Nie sądzę, że burmistrz i pracownicy urzędu działali z myślą o jakiejkolwiek szkodzie, ale dla dobra społeczeństwa.




Jerzy Zakrzewski, burmistrz
Uważam, że działania panów Dominika i Tokarza mają na celu utrudnienie mi życia. Przyznałem się do błędu, sprawa została wyjaśniona, gmina nie poniosła żadnych konsekwencji – nie wiem, co mam jeszcze zrobić. Na moje biurko trafiło ponad tysiąc podpisów dzieci, które liczyły na tę inwestycję. Nie chciałem zawieść ich zaufania. Wydaje mi się, że niektórzy nie mogą po prostu znieść tego, że realizuję swój program wyborczy, a ponieważ nie mogą mi nic innego zarzucić, próbują takimi sposobami zniechęcić mnie do pracy na rzecz gminy.




Jan Puchała, radny
Cytując za jednym z poetów, powiem, że na świecie są dwie rzeczy niezniszczalne: śmierć i bezczelność. Bo inaczej niż bezczelność nie można określić działania radnych Tokarza i Dominika. Lodowisko to supertrafiony pomysł. Chodziło o zwykłą formalność w procedurach, jak można stawiać to na równi z przestępstwem? Myślę, że obaj radni załatwiają w ten sposób swoje interesy polityczne, bo z dobrem społecznym na pewno nie ma to nic wspólnego.




Tomasz Wałęga, radny
Wiem, że zostały popełnione błędy proceduralne przy uruchamianiu lodowiska, jednak burmistrz się do nich przyznał i myślę, że w tym roku do nich nie dojdzie. To nie była budowla o wysokości 10 metrów, która mogłaby komuś zagrażać, dlatego uważam, że robienie z tego teraz przestępstwa to przesada. Uważam, że burmistrz niepotrzebnie teraz traci energię na chodzenie po prokuraturach i policji, zamiast zająć się działaniem.

Kliknij aby dodać komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Kłobuck

Masz jakieś pytanie lub problem dotyczący naszego Tygodnika? Skontaktuj się z naszym biurem! Tel. 794 040 209

Więcej w Kłobuck

Będzie projekt, to będzie wniosek o dofinansowanie do zalewu

Jarosław Jędrysiak12 stycznia 2025

Nowy ambulans pomaga ratować mieszkańców powiatu

Jarosław Jędrysiak7 stycznia 2025

Projekt Jesionowej – na razie jeszcze brak rozstrzygnięć

Jarosław Jędrysiak7 stycznia 2025

Rewitalizacja Zalewu Zakrzew coraz bliżej!

Jarosław Jędrysiak6 stycznia 2025

Strażacy z Kłobucka uwolnili psa uwięzionego w feldze samochodowej

Jarosław Jędrysiak4 stycznia 2025

Co z odpadami tekstylnymi?

Jarosław Jędrysiak29 grudnia 2024