WYPADEK. Gdy córka we wtorek odwiedziła panią Zofię w kłobuckim szpitalu, zauważyła, że jej matka ma wyraźnie podbite lewe oko. – Jak coś takiego mogło się stać w szpitalu, pod opieką pielęgniarek? – pyta pani Małgorzata
Jarosław Jędrysiak
Zofia Ogłaza kilka lat temu miała udar, więc gdy w ubiegłym tygodniu poczuła się gorzej – i nie było pewne, z czego ten stan wynika – zdecydowano się na badania w szpitalu. Chora trafiła na oddział wewnętrzny kłobuckiego szpitala w czwartek 1 grudnia. Odwiedzała ją tu córka. We wtorek, jak nam mówi młodsza z kobiet, czekała ją niemiła niespodzianka.
Jak poprosić o pomoc?
– Gdy odwiedziłam mamę we wtorek, zauważyłam, że ma podbite lewe oko. Całe było sine, aż granatowe. Zdenerwowana pytałam, jak to się stało. Mama powiedziała, że upadła, gdy próbowała w nocy pójść skorzystać z toalety – relacjonuje nam Małgorzata Pleban.
We wtorek już nie dała rady, ale w środę, wciąż mając spore pretensje do szpitala, przyszła opowiedzieć o wszystkim do naszej redakcji.
– Mama nie porusza się w pełni sprawnie. Opowiedziała mi, że zdecydowała się sama pójść w nocy do toalety, bo nie było jak wezwać pomocy. Proszę sobie wyobrazić, że tam w sali nie ma żadnego dzwonka, którym by można było wezwać pielęgniarkę. Co w takim razie miała robić moja mama? Krzyczeć po nocy? Wołać na głos kogoś z personelu? – relacjonuje nam swoje spostrzeżenia córka chorej.
Próba samodzielnego pójścia do toalety skończyła się niefortunnie. Kobieta upadła zaraz koło łóżka i, jak powiedziała córce, uderzyła się w szafkę. To tak miał powstać krwiak pod okiem, który pani Małgorzata pokazała nam na zdjęciu, jakie zaraz po zauważeniu podbitego oka zrobiła swojej mamie.
Więcej w najbliższym numerze GK (50) lub w aktualnym e-wydaniu (49).
Facebook
YouTube
RSS