Przystajń, Panki

Kto będzie winowajcą?

Mach czeka na ruch władz Panek, Praski mówi swoim radnym, że coś już z sąsiadem omówił. Jeden z nich musi mijać się z prawdą.
Kto będzie winowajcą?

KONTROWERSJE. Przystajń i Panki miały razem budować drogę z Przystajni przez Kuźnicę do Pacanowa. O ile Przystajń ma na to dotację i już musi się brać za robotę, o tyle Panki chcą czekać na wcześniejsze wykonanie kanalizacji. Przy okazji widaćteż, że współpraca między obu gminami nie układa się dobrze

Jarosław Jędrysiak

Gmina Przystajń przymierza się do realizacji przebudowy ciągu drogowego z ulicą Kolejową w Przystajni i dalej do granic Pacanowa w gminie Panki. To jej część inwestycji, bo we wstępnych założeniach znalazła się też przebudowa dalszego odcinka drogi już na terenie gminy Panki. Umowę partnerską w tej sprawie obiegminy podpisały jeszcze w połowie zeszłego roku. Do mostu na Pankówce jest część należąca do Przystajni, dalej – do Panek. Wniosek o dofinansowanie miał być składany wspólnie, ale…
– Chcieliśmy ten wniosek złożyć, ale gmina Panki miała inny pomysł. Nie złożyła go z nami. Nie mamy pretensji, każdy planuje wedle własnego uznania. Ale teraz sprawa się bardzo skomplikowała – przypomniał wójt gminy Przystajń.

Żeby nie obarczyli winą
Henryk Mach dodał, że celowo sprawę nagłaśnia, bo obawia się, żeby ktoś nie chciał potem obarczyć winą gminy Przystajń za to, że projekt uda się zrealizować tylko w jej części. Gmina Przystajń złożyła bowiem wniosek o dofinansowanie i je dostała. Na własną część planowanego ciągu drogowego.
– Ta droga będzie realizowana od rynku w Przystajni właśnie do granicy z gminą Panki. I tu pojawia się problem, bo do końca marca musimy wyłonić wykonawcę. Zwracamy się więc pismem do gminy Panki, by określiła się, czy robimy to razem, jednym przetargiem, gdzie my mamy na to dofinansowanie, a Panki nie mają, czy też my mamy to zrobić tylko do granicy gmin, a resztę niech robią Panki. Ale to jest nieodpowiedzialne. Gdybyśmy mieli robićteż część na terenie gminy Panki, gmina ta musiałaby nam przekazać na ten cel dotację – informował radnych wójt Mach.
Wójt dodał, że uważa za celowe wykonanie całości drogi, w obu gminach, bo to logiczne i to mieści się we wspólnym interesie. Dlatego pisma skierowano do sąsiedniej gminy. Mach chce też uniknąć sytuacji, gdyby za ewentualne niepowodzenie po drugiej stronie Pankówki odpowiedzialnością ktoś zechciał obarczyć gminę Przystajń, która do realizacji inwestycji jest gotowa.
– Oczekujemy od Panek deklaracji w postaci uchwały o przekazaniu nam dotacji, jeśli ma być realizowane całe zadanie. My musimy do końca marca wyłonić wykonawcę i podpisać z nim umowę. Do połowy lipca droga będzie – dodał Mach.

Ktoś nie zna podstawowych zasad?
Wójt Przystajni zdaje sobie sprawę, że dla gminy Panki problemem jest kwestia budowy w tej drodze także kanalizacji. Przy udziale środków Regionalnego Programu Operacyjnego. Wójt Bogdan Praski powiedział wcześniej, że spodziewa się, iż inwestycja drogowa będzie mogła poczekać na wykonanie wcześniej kanalizacji. Tylko taka kolejność ma bowiem sens, aby potemnie trzeba było z powodu kanalizacji zrywać nowej drogi. Wójt Henryk Mach widzi to jednak nieco inaczej.
– Nie potrafię zrozumieć, dlaczego 150-metrowego odcinka kanalizacji nie można zrobić teraz. Nie potrafię z tą informacją dotrzeć, ale w RPO jest taka zasada, że jak już zacznie się roboty, to można je zapisać do kosztów kwalifikowanych. Więc co stoi na przeszkodzie, by Panki dziś ten odcinek wykonały do maja, nawet gdyby go potem czasowo zaślepić? Czemu Panki tego nie robią? Czy ktoś nie rozumie tego mechanizmu? – denerwował się na sesji w Przystajni wójt Mach.
Wójt Przystajni zna z naszego artykułu wypowiedź sąsiada, iż w Pankach czekają na decyzję z RPO. A jednocześnie jest pewien, że Panki do maja na pewno dofinansowania nie dostaną. W tej sytuacji Przystajni pozostałoby nie oglądać się na wyczekiwanie sąsiadów i po prostu wybudować własną część drogi łączącej gminy.
– Mówię o tym głośno, żeby nie powstało wyrażenie, że myśmy nie chcieli poczekać na Panki. Że nie chcieliśmy razem zrobić inwestycji. Dementuję! Chcemy tę inwestycję zrobić razem. My jesteśmy „na musie”, dostaliśmy dofinansowanie i mamy terminy, do których możemy czekać, bo przecież nie zrezygnujemy z dofinansowania, które pozyskaliśmy. Ruch leży po stronie Panek – dodał Mach.
Co do ewentualnej uchwały o dofinansowaniu, której nadejścia z Panek wójt Mach oczekuje i która byłaby dla niego podstawą realizacji inwestycji na całym odcinku w obu gminach, to takowej na ostatniej sesji rady gminy w Pankach nie podjęto.

Który kłamie?
Odczytano natomiast wspomniane pismo do tutejszego samorządu, jakie wystosowała Przystajń. Przewodnicząca Urszula Bujak poprosiła w tej sytuacji o zajęcie stanowiska wójta gminy Panki.
– Ostatnio jesteśmy po rozmowie z wójtem – powiedział na sesji Bogdan Praski. – Wójt zgodził się, że podzielą sobie na etapy również wykonawstwo. Przetarg ma być ogłoszony na całość, ale z wykonawcą umówimy się, że wykona pierwszy odcinek, a później poczeka, aż my skanalizujemy, wtedy wykona ten drugi – dodał Praski.
Trzeba tu koniecznie odnotować, że wypowiedź Praskiego padła pięć dni przed cytowanymi wypowiedziami Macha. Skoro Praski powiedział swoim radnym, jak cytujemy, że ma tu pewne ustalenia z Machem, a Mach kilka dni później mówi, że nie ma z sąsiadem kontaktu i czeka na ruch Panek w tej sprawie – to któryś z panów wójtów ewidentnie mija się z prawdą, bo niemożliwe, aby jednocześnie mieli i nie mieli uzgodnionej tej sprawy.
Praski dodał jeszcze, dopytywany na sesji w Pankach o kwestię dofinansowania, które ma Przystajń, a Panki nie mają, że liczy na niskie koszty całego zadania nawet bez środków zewnętrznych dla Panek, bo są na to szanse przy wspólnej realizacji zadania. Natomiast wiceprzewodniczący Ryszard Olczyk zapytał wprost, czy jest szansa, by gmina Panki „w tym roku” wykonała kanalizację na wspominanym tutaj odcinku drogi. Praski odparł, że na razie z urzędu marszałkowskiego nie ma wieści, jaka jest ocena złożonych wniosków – więc także i tego o dofinansowanie tegoż odcinka kanalizacji na terenie gminy Panki. Ale „jest nadzieja”, że później coś ruszy, a także, że z gminy „pilnują” tej sprawy. O żadnych bliższych konkretach, których być może oczekiwał, pisząc do sąsiadów, wójt Mach – w zasadzie na sesji nie dyskutowano.

Razem, ale osobno
Być może istotą sprawy jest to, że o ile w Przystajni gorączkują się teraz sprawą drogowej inwestycji, na którą mają zapewnione środki, to w samorządzie w Pankach mają teraz inne – dobrze znane ogółowi – referendalne powody do gorączki. I inne sprawy muszą tu poczekać na to zasadnicze polityczne rozstrzygnięcie. Całą sytuację pozostawiamy do oceny czytelnikom z obu gmin. Również w tym zakresie, który z wójtów opisuje fakty, a który konfabuluje. W tej chwili wygląda na to, że Przystajń weźmie się za budowę drogi na swoim terenie, bo nie chce stracić dotacji – i nie będzie się oglądać na Panki.

Zobacz komentarze (1)

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przystajń, Panki

Masz jakieś pytanie lub problem dotyczący naszego Tygodnika? Skontaktuj się z naszym biurem! Tel. 514 786 400

Więcej w Przystajń, Panki

„Naszego przedsiębiorstwa tak naprawdę nie ma”

Piotr Wiewióra29 marca 2018