ŚLEDZTWO. 11 grudnia po południu strażacy ugasili pożar osobowego renault, płonącego w lesie koło Kusiąt. Znaleźli w nim zwęglone zwłoki 45-letniego częstochowianina przypięte do fotela kierowcy metalowym łańcuchem. Śledztwo w tej sprawie trwało blisko pół roku. I zakończyło się decyzją o umorzeniu, ponieważ śledczy doszli do wniosku, że mężczyzna targnął się na swoje życie
Ogień i dym unoszący się z lasu, zauważyła jedna z pasażerek przejeżdżającego niedaleko pociągu. Powiadomiła straż pożarną, która szybko zlokalizowała źródło pożaru – osobowy renault zaparkowany blisko polnej drogi na terenie rezerwatu Zielona Góra koło Kusiąt. Strażacy ugasili ogień i wtedy dostrzegli za kierownicą zwęglone zwłoki przypięte do fotela przy użyciu metalowego łańcucha i kłódki. Dokonujący oględzin miejsca zdarzenia policjanci i prokurator, znaleźli klucz do kłódki w odległości kilku metrów od samochodu. Sekcja zwłok wykazała, że przyczyną śmierci mężczyzny było ostre zatrucie tlenkiem węgla lub działanie otwartego ognia. Śledczy od początku podejrzewali, że należą one do 45-letniego właściciela samochodu – mieszkańca Częstochowy. Ale były tak zwęglone, że tożsamości nie udało się potwierdzić podczas sekcji i konieczne były dodatkowe badania DNA. Od początku też wszystko wskazywało na to, że mężczyzna targnął się na swoje życie. Na jego ciele nie znaleziono żadnych obrażeń, które mogłyby wskazywać na udział osób trzecich. Podejrzenia te potwierdziły także zeznania świadków. Jeden z członków rodziny 45-latka stwierdził, że mężczyzna kontaktował się nim telefonicznie przed zdarzeniem. I z kontekstu tej rozmowy wynikało, że może on popełnić samobójstwo. W ostatnim czasie miał bowiem kłopoty i był w kiepskim stanie psychicznym.
– W wydanej opinii biegły ds. pożarnictwa uznał, że przyczyną pożaru samochodu było celowe rozlanie cieczy palnej wewnątrz pojazdu i jej podpalenie. Jednocześnie biegły wyeliminował przyczyny eksploatacyjne tj. awarię instalacji elektrycznej lub gazowej. Biegły nie stwierdził także jakichkolwiek śladów wskazujących na działanie osób trzecich – informuje Tomasz Ozimek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
W śledztwie prowadzonym przez prokuraturę rejonową próbowano też ustalić czy ktoś mógł 45-latkowi pomóc w podjęciu decyzji o samobójstwie.
– Brak jest dowodów świadczących, że miało związek z namową lub udzieleniem pomocy w nim przez inną osobę – zaznacza prok. Ozimek. – Uwzględniając opisane ustalenia uznano, że śmierć pokrzywdzonego była skutkiem targnięcia się przez niego na własne życie. Postanowienie o umorzeniu śledztwa jest prawomocne. Osoby najbliższe zmarłego nie złożyły zażalenia na to postanowienie – dodaje. (PW)
Facebook
YouTube
RSS