INWESTYCJA. Władze szukają sposobu na ściągniecie firm do strefy ekonomicznej. Miasto chce zainwestować w duże billboardy, które poinformują o dostępnych w mieście terenach inwestycyjnych. Przyciągnąć przedsiębiorców, i to z samych Chin, miało także spotkanie z przedstawicielami chińskiej misji gospodarczej z regionu Shenzhen. Doszło do niego dwa tygodnie temu
Sukces, jakim było sprowadzenie specjalnej strefy ekonomicznej pod Krzepice, okrzyknięto blisko rok temu. Niestety do tej pory władzom nie udało się przyciągnąć ani jednego inwestora. Z jednej strony wiadomo, że tego rodzaju decyzje nie zapadają od ręki – i pewnie trudno było oczekiwać, że biznesmeni na wyścigi rzucą się do rywalizacji o działki inwestycyjne tuż pod Krzepicami. Z drugiej strony po wstępnych zapowiedziach mogło się wydawać, że w ciągu miesięcy, które upłynęły od końca ubiegłego roku, i włączenia krzepickich działek do SSE, jakiś ruch w tej sprawie będzie bardziej widoczny.
Burmistrz jest jednak ciągle dobrej myśli. Podczas wtorkowej sesji przedstawił nowy pomysł. Chce z informacją o terenach inwestycyjnych w strefie ekonomicznej dotrzeć do potencjalnych inwestorów. To zadanie mają wesprzeć dwa duże billboardy, które w niedługiej perspektywie staną pod Krzepicami. Jeden będzie reklamował tereny w strefie ekonomicznej, drugi – miejskie tereny pod inwestycję poza strefą, położone tuż obok drogi krajowej w stronę Kłobucka.
– Już się zdecydowaliśmy, zrobiliśmy rozpoznanie, znamy cenę, mamy środki. Jeden billboard stanie przy obwodnicy, będzie prezentował rozkład działek do sprzedaży w granicach strefy ekonomicznej – zapowiedział podczas sesji Krystian Kotynia.
Burmistrz chwalił się też radnym wizytą w Warszawie i kontaktach z inwestorami z Chin. Przy czym trudno sądzić, czy ich zainteresowanie przełoży się na konkretne inwestycje na tym terenie. Kotynia dodaje, że będzie też wyjazd do Niemiec – z nadzieją na inwestorów stamtąd. Przypomina to trochę historię z Częstochowy sprzed kilku lat, kiedy to prezydent Krzysztof Matyjaszczyk zapowiadał hucznie współpracę z Chinami. W tym celu częstochowska delegacja poleciała nawet do Chin. Niestety, do dzisiaj inwestora z Dalekiego Wschodu jak nie widać – tak nie widać. Należy postawić sobie pytanie, jaki interes miałaby chińska firma, by inwestować w Krzepicach, skoro powszechnie wiadomo, że koszty produkcji są w Azji dużo niższe niż w Europie, nawet tej wschodniej czy środkowej. O tym, że Chińczycy przyjechali w Polsce szukać inwestorów, a nie odwrotnie, świadczy również napis na ściance, pod którą fotografowali się delegaci z Chin: „Zainwestuj w Shenzhen” (region w Chinach – przyp. red.).
Nie wiadomo też, jak to wszystko wpisze się w świeże zapowiedzi wicepremiera Morawieckiego, że – upraszczając – cała Polska ma być jedną wielką specjalną strefą ekonomiczną. Gdyby tak się stało, to oczywiście znalazłyby się w kraju tereny bardziej atrakcyjne niż Krzepice czy w ogóle nasz powiat – i jako prowincjonalny region raczej nie skorzystamy na takiej ewentualnej decyzji władzy, która przed wyborami zapowiadała troskę o „Polskę powiatową” – zaniedbaną jak symboliczna kłobucka stacja kolejowa.
Facebook
YouTube
RSS