Kotynia dostanie podwyżkę

Wynagrodzenie w nowej wysokości Krystian Kotynia dostanie licząc od 1 października.
JAROSŁAW JĘDRYSIAK

FINANSE. 1450 złotych brutto podwyżki dostanie od 1 października burmistrz Krystian Kotynia. Jak skwapliwie wyliczył jeden z radnych – to podwyżka o 17,7%, czyli niemała

Faktem jest, że burmistrz Kotynia był przez dłuższy czas najgorzej zarabiającym szefem gminnego samorządu w powiecie – nawet po podwyżce, jaką dostał na początku trwającej teraz kadencji. Po decyzji radnych, która zapadła we wtorek, ze swoimi zarobkami znajdzie się w połowie stawki tutejszych wójtów i burmistrzów.

Nie wszyscy „za”
Uchwałę dotyczącą podwyżki dla burmistrza uzasadniano podczas posiedzenia komisji rady miejskiej. W czasie sesji radny Wojciech Droś wspomniał, że padły tam w zasadzie same pochwały, a z kolei on widzi szereg spraw, które uważa za wpadki burmistrza – a więc przesłanki, by mu podwyżki nie dawać. Podał tu kilka przykładów: inwestycję w termomodernizację w GOK przy Częstochowskiej, którą uważa za niezasadną, fakt niepobierania przez miasto kwoty za dzierżawę terenów przy tuczarni w Krzepicach, który uważa za zaniedbanie burmistrza, czy sprawa ceny pobieranej przez tuczarnię wody, która nie zawiera środków amortyzacji.
– Moim zdaniem jest to podwyżka zbyt wysoka. Który z pracowników urzędu dostał podwyżkę aż o 17,7%? – pytał Droś.
Wątpliwości Drosia wzbudziło też to, że projekt uchwały przedstawiał podczas posiedzenia komisji wiceburmistrz Mirosław Łukasik, czyli podwładny burmistrza, a powinien to zrobić albo przewodniczący rady albo sam burmistrz – więc wygląda na to, że podwyżkę zaproponował swemu szefowi zastępca. Nieco później przewodniczący Mateusz Kluba stwierdził jednak, że to on prosił wiceburmistrza o zaprezentowanie treści projektu uchwały. Głosowanie nad uchwałą wykazało, że nie wszyscy radni popierają podwyżkę dla Kotyni – choć zarazem głosów „za” zdecydowanie wystarczyło, by ta uchwała została przyjęta. Podwyżkę poparło 11 radnych. Dwóch było przeciw (Droś, Grzegorz Mońka), dwóch się wstrzymało od głosu (Rafał Balcerzak, Damian Pilarz).

Ile zarobi burmistrz?
Wynagrodzenie w nowej wysokości Krystian Kotynia dostanie licząc od 1 października. W sumie wyniesie ono 9 660 złotych brutto miesięcznie. Do tej pory było to znacznie mniej, bo 8 210 zł. Zgodnie z przepisami wypłata burmistrzów składa się z czterech składników. Wynagrodzenie zasadnicze wyniesie w przypadku Kotyni 5 400 zł brutto (wzrost o 600 zł), dodatek funkcyjny 1 200 zł (o 200 zł więcej). Od tych składników wynagrodzenia zależą dwa pozostałe. Pierwszy to dodatek specjalny, który można ustalić w wysokości od 20 do 40% wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego. Burmistrzowi Krzepic radni przyznali tu 30%, czyli kwotowo 1 980 zł. Dochodzi na koniec wysługa lat – tu jest to maksymalne 20% pensji zasadniczej, czyli 1080 zł.
Zarobki szefów gmin częściowo zależą od liczby mieszkańców – tu Krzepice kwalifi kują się do najniższej kategorii gmin do 15 tys. mieszkańców. Prawo określa zarazem minimalne i maksymalne kwoty wynagrodzeń dla wójtów i burmistrzów. To powoduje, że nie mogą być one niższe niż te kilka tysięcy miesięcznie – co zwykle wydaje się znacznie mniej zarabiającym wyborcom kwotami znacznymi. W gminie takiej jak Krzepice teoretycznie najwyższe możliwe prawnie wynagrodzenie burmistrza mogłoby wynosić 12,1 tys. zł brutto miesięcznie. Kotynia nadal jest od tej kwoty dość daleko, ale po podwyżce „dogonił stawkę” pozostałych szefów gmin w powiecie. Od 1 października nie będzie już w tym gronie najmniej zarabiającym. (jar)