W Śląskim Urzędzie Marszałkowskim zorganizowano konferencję „Śląskie bez smogu! Jak to zrobić?”. Była to debata podsumowująca działania na rzecz inicjowania instrumentów walki o czyste powietrze w naszym województwie
Henryk Mercik – członek Zarządu Województwa Śląskiego – zaczął od swoich wrażeń z trwającego Szczytu Klimatycznego w Bonn.
– Jedną z podgrup dyskusyjnych na szczycie w Bonn była ta utworzona przez liderów lokalnych i regionalnych, w tym ośrodki metropolitalne. W tym gronie nikt nie miał wątpliwości, że to właśnie regiony są kluczowym graczem w kontekście oddziaływania na środowisko. I to na różnych płaszczyznach – powiedział Mercik, podając za przykład właściwe planowanie przestrzenne, które tylko z pozoru niewiele ma wspólnego z ochroną środowiska. – Teraz sami stajemy przed tego typu wyzwaniami w dobie walki o czyste powietrze. W przyszłym roku Szczyt Klimatyczny Organizacji Narodów Zjednoczonych zawita do Katowic. To będzie dobra okazja do przedstawienia swoich sposobów i pomysłów na walkę ze smogiem – przekonywał.
Przydatne konsultacje
Członek zarządu województwa przypomniał wielomiesięczne, bardzo szerokie konsultacje społeczne, przeprowadzone w procesie formowania się później przyjętych przepisów antysmogowych na Śląsku. Podkreślił, że wystarczy spojrzeć na tabelę zanieczyszczenia powietrza, żeby przekonać się jak jest źle.
– Chyba nie ma nic gorszego jak ewentualny brak tej świadomości – stwierdził.
Kluczową rolę opinii mieszkańców i ekspertów w procesie przygotowywania uchwał antysmogowych dostrzegł również Wojciech Kozak, wicemarszałek województwa małopolskiego, który zaznaczył, że konsultacje przyczyniły się do lepszego i większego zrozumienia problemu.
– Kraków rocznie odwiedza około 15 mln turystów. Do samych Balic przylatuje ich 5 mln w ciągu 12 miesięcy. Teraz, po miesiącach dyskutowania na naprawdę różnych płaszczyznach o smogu, widok turysty z maską na twarzy już nikogo nie dziwi. Staje się jak najbardziej normalnym obrazkiem – powiedział Wojciech Kozak.
Wysoki wskaźnik umieralności
Podczas debaty o negatywnym wpływie smogu na nasze zdrowie i życie mówił m.in. prof. Paweł Buszman, kardiolog, prezes zarządu Polsko-Amerykańskich Klinik Serca. Poinformował, że według najnowszych danych tylko w trzech pierwszych kwartałach 2017 roku umarło 15 tys. więcej Polaków niż we wcześniejszych, porównywalnych okresach. Wskaźnik umieralności osiągnął tak wysoki poziom, jakiego nie było u nas od czasów stanu wojennego.
– W krajach Europy Zachodniej jest zupełnie odwrotny trend i tam ludzie żyją coraz dłużej. Jaka jest przyczyna takiego stanu rzeczy? Polska jest w absolutnej czołówce europejskiej, jeżeli chodzi o zapylenie pyłami PM10 i PM2,5. Zanieczyszczenie powietrza zaś jest jedną z głównych przyczyn zawałów i udarów mózgu, które stanowią z kolei przyczynę zgonu w 70 procentach przypadków – zwrócił uwagę prof. Buszman. – Warto też wspomnieć o skutkach demograficznych, a tym samym ekonomicznych i gospodarczych. Wedle ostatnich badań w latach 2030- 2050 ma ubyć prawie milion Polaków. Rozmowa o realnych kosztach finansowych zaczyna się od 100 mld zł – dodał.
Niestety świadomość społeczna o zagrożeniach wciąż jest dalece niezadowalająca, co może i powinno niepokoić. Z tego powodu właśnie w czterech subregionach województwa śląskiego zorganizowano specjalne warsztaty. Mieszkańcy zyskali w ten sposób możliwość podzielenia się swoimi spostrzeżeniami i pomysłami na skuteczną walkę ze smogiem.
– Jeszcze 20-30 lat temu w ogóle w publicznej dyskusji nie było czegoś takiego jak smog. Śmierdzi to śmierdzi. Trzeba zamknąć okno, o czym tu w ogóle gadać? Teraz jest jednak inaczej. Coraz więcej młodych ludzi się organizuje wokół tego problemu. Trzeba to poszerzać i pogłębiać. I mówić do skutku o konsekwencjach medycznych, bo tego nigdy nie za dużo – stwierdził prof. Jarosław Zuwała, zastępca dyrektora badań i rozwoju Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla.
Ograniczyć ruch samochodowy?
Dyskutowano ponadto o rozwiązaniach systemowych w skali kraju. Kierownik Katedry Transportu Szynowego Wyższej Szkoły Biznesu w Dąbrowie Górniczej prof. Marek Sitarz zauważył, że ich brak wpływa na efektywność zwalczania smogu.
– Za zanieczyszczenie powietrza odpowiada spalanie domowe, ruch samochodowy oraz zanieczyszczone drogi, o czym najczęściej zapominamy w pierwszej kolejności. Bez działań formalnych, z pozycji całego kraju, nie widzę szans na zmianę obecnego trendu. Na razie brakuje odwagi wśród polityków. Może to się zmieni – stwierdził prof. Sitarz, wskazując sprawdzone już systemowe rozwiązania wdrożone np. w Sztokholmie. Wprowadzono tam opłatę 2 euro za pierwszą godzinę parkowania w stolicy Szwecji. W efekcie bardzo szybko liczba aut w Sztokholmie spadła o 90 proc. Uczestnicy debaty przyznali, że taka efektywna polityka antysamochodowa jest możliwa w największych polskich miastach. Ale najpierw trzeba by zdecydować się na fundamentalne zmiany w transporcie zbiorowym, który – zdaniem ekspertów – jest w nie najlepszej formie zarówno pod względem organizacyjnym, jak i finansowym.
Nie pominięto tematu węgla i alternatyw dla niego. Zgodzono się, że całkowite odejście od niego byłoby dużym błędem, ponieważ problem nie dotyczy samego węgla, tylko sposobu jego palenia. (PW)
Facebook
YouTube
RSS