Ogromnego rozbłysku na około 100 metrów, a potem wielkiego huku, który pan Józef Parkitny usłyszał, gdy wjeżdżał na swoje podwórko, na pewno nie spowodowała petarda
To zaledwie kilkusekundowe zdarzenie miało miejsce w minioną niedzielę po południu, kiedy pan Józef wjeżdżał na swoje podwórko.
– Zobaczyłem rozbłysk, a zaraz po nim nastąpił huk tak duży, że usłyszałem go, pomimo że w samochodzie włączone było głośno radio – relacjonuje mężczyzna.
Ponieważ pan Józef interesuje się astronomią od dawna, doskonale wiedział, że nie jest to petarda, a odłamek małego meteorytu, który uderzył w dach stodoły, przepalając go na wylot. I choć sama dziura nie jest tak duża, to krater w śniegu, który pozostawił odłamek, świadczy o sile uderzenia.
– Temperatura takiego odłamka wynosi około 1000 stopni – mówi mieszkaniec Piły I. – Gdyby uderzył w człowieka, nie miałby on żadnych szans.
Tym razem na szczęście nic poważniejszego się nie stało, ale pan Józef przestrzega z uśmiechem, że powinniśmy patrzeć nie tylko w ziemię, ale i w niebo.
Meteoroidy to małe ciała znajdujące się w kosmosie (najdrobniejsze tworzą pył kosmiczny). Na ogół są to fragmenty planetoid powstałych podczas formowania się Układu Słonecznego. Najwięcej meteoroidów krąży między orbitami Marsa i Jowisza. W przestrzeni kosmicznej meteoroidy zderzają się ze sobą, przez co ulegają dalszej fragmentacji, wypadają ze swoich orbit i niekiedy wpadają na kurs kolizyjny z Ziemią. Te, które wpadną w atmosferę ziemską, przelatują przez nią z początkową prędkością ok. 20 km/s, a na skutek oporu powietrza wyhamowują na wysokości 20–40 km, rozgrzewając się i świecąc. Ich świetlne ślady nazywa się meteorami. W trakcie hamowania, na skutek wzrostu temperatury, następuje najczęściej całkowite unicestwienie takiego meteoroidu. Jednak czasami, w przypadku większych obiektów, zdarza się, że ich ocalałe części docierają do powierzchni Ziemi i to one właśnie nazywane są meteorytami.
Facebook
YouTube
RSS