FINANSE. W przyszłym roku Polska będzie obchodzić setną rocznicę odzyskania niepodległości. Zdaniem wręczyckiej radnej Anity Toborek można by na tę okoliczność stworzyć sztandar gminy. Ale mieliby za niego zapłacić radni. Temat był dyskutowany na komisji i sesji. Wywołał kontrowersje
Propozycję radna przedstawiła na posiedzeniu połączonych komisji. I wręczyccy samorządowcy zajęli wówczas w tej sprawie stanowisko. Na listopadowej sesji przewodniczący rady Marek Prubant do tematu wrócił. Podkreślił, że swoje zdanie powinni wyrazić wszyscy radni, więc dobrze byłoby, żeby cała rada jakieś stanowisko zajęła. Przewodniczący zwrócił też uwagę, że przygotowanie takiego sztandaru to nie jest wcale prosta sprawa i przede wszystkim nie jest szybka.
– Z wiedzy, którą posiadam, wynika, że musi być opinia związku heraldycznego. Wystąpiło o nią np. starostwo powiatowe. I czeka na nią już siedem miesięcy. Nie wiadomo, kiedy będzie – powiedział Marek Prubant. – Gmin, które posiadają sztandary, jest niewiele. A wiele jest innych szczytnych celów, na które radni mogą przeznaczyć pieniądze lub w innym sposób uczcić 100-lecie odzyskania niepodległości. Sztandar będzie głównie wisiał w gablocie i pewnie bardzo rzadko będzie używany – dodał.
Stanowisko niezgodne z prawem?
Okazało się, że również inni radni mają wątpliwości, choć niekoniecznie dotyczące tylko zasadności fundowania sztandaru, ale i procedowania sprawy. W końcu nie chodzi tu o przeznaczenie publicznych, lecz prywatnych pieniędzy.
– Na jakiej podstawie i w jakim trybie mamy podjąć stanowisko? To prywatna sprawa radnych – słusznie zauważył Janusz Ogłaza.
Ale na komisjach przecież stanowisko było.
– Trochę niezgodnie z prawem – przyznał Krzysztof Krawczyk, przewodniczący Komisji Polityki Społecznej.
– Najpierw radni powinni rozstrzygnąć, czy taki sztandar w ogóle ma powstać, a później dopiero zająć się kwestią finansowania – kontynuował Janusz Ogłaza.
Przewodniczący Prubant przyznał im rację i wycofał swój wniosek o zajęcie stanowiska.
Zdecydują indywidualnie
– Jeśli ktoś będzie miał życzenie, to może uczestniczyć w przedsięwzięciu. Nie wiem jednak, kto zajmie się procedurą. Powinien chyba wnioskodawca – skwitował.
Wnioskodawca, czyli radna Toborek, na sesji głosu w tej sprawie nie zabrała.
– Wójt stwierdził, że nie ma potrzeby fundowania sztandaru, bo gdzie gmina ma z nim występować? – wtrącił radny Krawczyk, a ze strony innych padła półżartem sugestia „na 1 maja”. – Co innego OSP. Jeżeli są jakieś uroczystości, to gmina składa wieniec – zakończył.
Ostatecznie głosowania nad stanowiskiem nie było. Nie wiadomo, czy sprawa sfinansowania przez radnych sztandaru dojdzie do skutku. Patrząc na niektóre reakcje podczas sesji, można mieć wątpliwości. A i z pieniędzy gminnych – w świetle opinii wójta Henryka Krawczyka – raczej też nie ma na to szans.
Facebook
YouTube
RSS