Wszystko zaczęło się od nosorożca, którego Maks znalazł w piaskownicy. Wówczas też Maks dowiedział się, że będzie miał rodzeństwo. Dowiedział się również, że będzie musiał dzielić SWÓJ pokój z nowym członkiem rodziny. I jego świat runął jak domek z kart. Pozostał mu tylko nosorożec i ucieczka z domu. I jak pomyślał, tak też zrobił. Zabrał jabłko, bułkę, i wyruszył w daleki i nieznany świat. Już za zakrętem zobaczył…. olbrzymiego i żywego nosorożca, który zaczął szarżować w jego kierunku. Wielkolud jednak zatrzymał się naprzeciwko Maksa i po chwili razem ruszyli na podbój świata. Maks i nosorożec. Nosorożec i Maks. Jeśli chcecie poznać ich przygody, dowiedzieć się, kim są tytułowe słonie, jak sobie radzić z hienami i co ma z tym wspólnego ułamany róg nosorożca, to sięgnijcie po tę krótką, ale jakże magiczną książeczkę autorstwa Łukasza Orbitowskiego „Nim przyjdą słonie” z serii „Czytam sobie”. Naprawdę warto.
Poleca Olga Derewiecka!
Łukasz Orbitowski, „Nim przyjdą słonie”, Egmont Polska Sp. z o.o. 2013.
Facebook
YouTube
RSS